Główny Technologia Konflikt Apple z programistami nad App Store stawia go po złej stronie innowacji

Konflikt Apple z programistami nad App Store stawia go po złej stronie innowacji

Twój Horoskop Na Jutro

jabłko znajduje się w środku dwóch oddzielnych, ale powiązanych ze sobą historii, które podkreślają jego wieloletnie (i kontrowersyjne) podejście do zarządzania Sklep z aplikacjami na iOS . Obie historie podkreślają również wpływ, jaki to podejście ma na sposób, w jaki korzystamy z naszych urządzeń i jak na dłuższą metę hamuje ono innowacje, sprzeczne z podstawową obietnicą marki Apple.

Po pierwsze, Unia Europejska ogłosiła, że ​​otwiera i dochodzenie w sprawie firm Apple . Właściwie dwa dochodzenia, choć skupimy się tylko na jednym – tym, które koncentruje się na App Store i czy Apple angażuje się w zachowania antykonkurencyjne, pobierając prowizję od zakupów w aplikacji dla aplikacji innych firm, gdy Apple oferuje własną opcję. Myśleć: Spotify a Apple Music .

W zeszłym roku Spotify złożył skargę do UE, twierdząc, że Apple angażuje się w zachowania antykonkurencyjne, zmniejszając liczbę subskrypcji w aplikacji. W rezultacie Spotify twierdzi, że musi więcej obciążać klientów. Apple Music nie ma jednak takich samych kosztów, ponieważ jest produkowany przez Apple.

Drugą historią, która się pojawiła, był niesamowity wątek na Twitterze autorstwa współzałożyciela Basecamp, Davida Heinemeiera Hanssona, który podkreśla wpływ ścisłej kontroli Apple na mniejszych programistów, którzy polegają na dostępie do ponad miliarda użytkowników iOS.

Zanim zagłębimy się w ten wątek, wyjaśnijmy, dlaczego ma to znaczenie.

Apple kontroluje cały App Store, w tym decyduje, które aplikacje są tam dostępne. Apple twierdzi, że nacisk na tak sztywną kontrolę procesu recenzji aplikacji ma zagwarantować użytkownikom najlepsze wrażenia, zapobiegając złośliwym lub budzącym zastrzeżenia aplikacjom. Jednocześnie nakłada również na programistów wymagania dotyczące sposobu, w jaki zarabiają na swoich aplikacjach lub usługach.

Komplikuje się to w przypadku aplikacji, które służą jako sposób na dostęp do usługi, z której już korzystasz i którą subskrybujesz. Pomyśl o Netflixie. Ludzie korzystali z Netflixa, zanim pojawiła się wersja na iOS. Aplikacja po prostu umożliwia korzystanie z usługi na Twoim urządzeniu. Nie możesz jednak zarejestrować się w serwisie Netflix w aplikacji na iOS (choć nie zawsze tak było).

W przypadku gry lub aplikacji biurowej możesz uiścić opłatę, gdy ją pobierzesz lub jeśli zdecydujesz się na „uaktualnienie” lub subskrypcję, aby uzyskać dostęp do dodatkowych funkcji. To całkiem cięte i suche. Podobnie jest z faktem, że Apple bierze 30 procent tego, co płacisz. (W przypadku subskrypcji spada do 15 procent po pierwszym roku).

Jeśli programista zaoferuje sposób na zarejestrowanie się w aplikacji, Apple zrobi to. Wiele usług, takich jak Netflix, radzi sobie z tym, zmuszając Cię do zarejestrowania się poza aplikacją. Możesz zrozumieć, dlaczego Apple nie jest szczególnym fanem tego podejścia, ponieważ brakuje mu cięcia.

Co sprowadza nas z powrotem do tego wątku na Twitterze. W nim współzałożyciel Basecamp krytykuje Apple za proces recenzji, który wymaga nowej usługi poczty e-mail firmy, Hey, aby umożliwić klientom zarejestrowanie się w aplikacji. Oczywiście oznaczałoby to, że Apple zabrałby 30 proc.

Pan Heinemeier Hansson wskazuje, że Hey nie różni się niczym od samego Basecamp, który zawsze wymagał od klientów rejestracji i bezpośredniej subskrypcji. (CEO Basecamp, Jason Fried, również odpowiedział: also list otwarty .)

Stanowisko Apple (choć nie zostało to jasno wyrażone w wytycznych dotyczących recenzji App Store i najwyraźniej podlega jego własnym, uznaniowym kaprysom) polega na tym, że różnica polega na tym, że Basecamp jest usługą biznesową, podczas gdy Hey jest produktem konsumenckim.

Hej, usługa e-mail za 99 USD rocznie, prawdopodobnie nie będzie czymś, do czego przeciętny „konsument” będzie się gromadził.

Rozróżnienie jest dość arbitralne, biorąc pod uwagę bardzo niewyraźną granicę między technologiami, których używamy osobiście, a tymi, których używamy w pracy. Czy sam iPhone jest urządzeniem konsumenckim czy biznesowym? Odpowiedź brzmi jedno i drugie. Jest też fakt, że Apple wydaje się wymyślać zasady na bieżąco.

Branża usługowa Apple rozwija się najszybciej, a największym wkładem w to jest App Store. Apple ma żywotny interes w utrzymywaniu kontroli nad sposobem, w jaki programiści zbierają płatności od klientów, ponieważ otrzymuje cięcie. Ma również silną motywację do trzymania w ryzach ogólnego doświadczenia użytkownika, ponieważ zawsze był to jeden z jego głównych punktów sprzedaży.

andrew taggart data urodzenia

Problem polega na tym, że pomimo tego, że Apple jest całkiem niezły w tworzeniu świetnych produktów, nie ma monopolu na świetne rzeczy. Tysiące twórców aplikacji tworzy niewiarygodnie innowacyjne aplikacje i nie jestem pewien, czy Apple powinien być ostatecznym arbitrem relacji między tymi programistami a użytkownikami iPhone'a.

W praktyce ma monopol na to, co trafia na Twój iPhone. To stawia ją po złej stronie zarówno innowacji, jak i obsługi klienta – dwóch rzeczy, za którymi od dawna się opowiada. Od teraz Apple się nie wycofuje , co wiele mówi o tym, czy to prawda.

Ironia polega na tym, że marka Apple była od dawna budowana jako młody, chytry, słabszy, walczący z gigantyczną maszyną technologiczną. To on złamał wszelkie zasady tworząc kultowe i innowacyjne produkty. Teraz, gdy to on ustala zasady, jest bardziej jasne niż kiedykolwiek, że Apple stało się maszyną.