Główny Zagadnienia Prawne Studium przypadku: Czy Grooveshark może odzyskać swój rowek?

Studium przypadku: Czy Grooveshark może odzyskać swój rowek?

Twój Horoskop Na Jutro

Historia

Sam Tarantino był studentem pierwszego roku biznesu na University of Florida w 2006 roku, kiedy był współzałożycielem Grooveshark , witryna do udostępniania muzyki, która umożliwia użytkownikom przesyłanie muzyki i słuchanie bezpłatnych strumieni. Były też inne strony z muzyką, ale żadna z nich nie podobała się Tarantino. Jego celem było sprawienie, aby przesyłanie strumieniowe piosenki było tak łatwe, jak znajdowanie i odtwarzanie wideo na YouTube. Na drugim roku porzucił szkołę, aby poświęcić się biznesowi na pełny etat.

jak wysoki jest skip bez zatoki

Od samego początku Tarantino sądził, że napotka opór ze strony głównych wytwórni płytowych; miał nadzieję, że będzie z nimi współpracować. Tak stało się z firmą EMI, która w 2009 roku złożyła przeciwko firmie pozew o naruszenie praw autorskich, ale zakończyła się pod koniec tego roku, po tym, jak strony zawarły umowę licencyjną. Inne etykiety były trudniejsze do sprzedania. „Miałem 19, 20 lat, zerową wiarygodność i starałem się zawrzeć umowę” – mówi Tarantino. 'To było trudne.' Mimo to miał powody do optymizmu. Do 2009 roku liczba aktywnych użytkowników miesięcznie osiągnęła 6,5 ​​miliona, a strona zaczęła zarabiać na reklamach.

Jednak w styczniu 2010 roku Universal Music Group pozwała Groovesharka przed sądem stanu Nowy Jork za naruszenie praw autorskich. Pozew argumentował, że utwory nagrane przed 1972 r. nie były objęte ustawą Digital Millennium Copyright Act z 1998 r., która zezwala stronom internetowym na udostępnianie treści przesłanych przez użytkowników, o ile spełniają one żądania właścicieli praw autorskich o usunięcie materiałów naruszających prawa. Jeśli się powiedzie, pozew usunie miliony piosenek z platformy Groovesharka.

Problem

Tarantino był zaniepokojony, ale strona rosła – miała teraz 24 miliony użytkowników i przychód w wysokości 5 milionów dolarów. Co więcej, firma wyszła na zero w 2010 roku. I tak dalej wypełniał swoje szeregi rezygnacjami z University of Florida. On i jego pracownicy świetnie się bawili: rozbrzmiewała muzyka, a po osiągnięciu nowych kamieni milowych użytkowników popłynęły beczki z okazji świętowania. Firma otworzyła biura w Denver, Los Angeles i Nowym Jorku oraz zaplanowała nowe w Buenos Aires i Londynie.

W sierpniu 2010 firma została uruchomiona z App Store firmy Apple. Apple powołał się na naruszenie „warunków świadczenia usług”, ale Tarantino uważa, że ​​zrobił to na polecenie Universalu. (Google zablokowało Grooveshark w swoim Android Market w kwietniu 2011. Ani Google, ani Apple nie komentowały tej historii.) W rezultacie Grooveshark został zasadniczo odcięty od rosnącego mobilnego rynku muzycznego. Niemniej jednak przychody wkrótce przekroczyły 10 milionów dolarów.

Następnie, w listopadzie 2011 r., Universal ponownie pozwał, tym razem w sądzie federalnym, twierdząc, że kierownictwo Groovesharka zachęcało pracowników do przesyłania utworów na platformę. Sony i Warner Brothers dołączyli do procesu w grudniu. Tym razem wytwórnie zażądały odszkodowania w wysokości 150 000 dolarów za każdą z tysięcy piosenek, które według nich naruszały ich prawa autorskie. John Rosenberg, partner w Rosenberg & Giger, kancelarii prawnej reprezentującej Grooveshark, nie był zaskoczony. „Częścią strategii wielkich wytwórni”, mówi, „jest obciążanie start-upów, które postrzegają jako groźby, ogromnymi opłatami prawnymi, aby spróbować rzucić je na kolana”.

Decyzja

Wraz z rosnącymi opłatami prawnymi i listą płac 150 pracowników Tarantino zdał sobie sprawę, że Grooveshark ma niebezpiecznie mało funduszy. Miał nadzieję, że złe wieści z procesów sądowych zostaną zrekompensowane przez dobrze zarabiający pierwszy kwartał 2012 r. i będzie mógł wykorzystać nadwyżkę na zbliżający się deficyt. Nie doszło do wielkiego pierwszego kwartału.

Tarantino czuł, że ma tylko jedną opcję – zwolnienia. Było to szczególnie trudne w Grooveshark, ponieważ większość swoich pracowników uważał za przyjaciół. „Ale”, mówi, „w szalupie jest tylko miejsce dla tak wielu, albo wszyscy zginiemy”. Przekazał wiadomość na cotygodniowym spotkaniu w ratuszu w piątek w styczniu. Powiedział, że biura Groovesharka w Denver i Los Angeles zostaną zamknięte, a plany ekspansji na Wielką Brytanię i Argentynę zostaną zlikwidowane. Siły sprzedaży zostałyby skonsolidowane w nowojorskim biurze firmy, a zespół programistów przeniósłby się do nowego biura w Gainesville na Florydzie. Siedemdziesięciu pracowników – prawie połowa siły roboczej – albo zostało zwolnionych, albo dobrowolnie odeszli. Jedna z najtrudniejszych zwolnień nastąpiła, gdy Tarantino puścił swojego przyjaciela od czasów liceum. „Ten był szczególnie trudny”, mówi. „Żaden prezes nie chce znaleźć się w takiej sytuacji”. Ale zwolnienia były konieczne, mówi Tarantino, i to nie tylko ze względów finansowych. Położyli również kres atmosferze bractwa w Grooveshark i skierowali uwagę z powrotem na swój pierwotny cel, jakim było dostarczanie najlepszej darmowej usługi strumieniowego przesyłania muzyki w sieci. I po raz pierwszy Grooveshark założył dział public relations, aby zająć się swoim słabym wizerunkiem prasowym.

Dogrywka

Nieszczęścia prawne nie ustały. W sierpniu EMI, jedyna duża wytwórnia, która udziela licencji Groovesharkowi na swoją muzykę, pozwała firmę za naruszenie praw autorskich. W międzyczasie, nieufnie wobec surowych praw autorskich, Grooveshark wycofał się z rynku niemieckiego i duńskiego. A zła prasa z procesów sądowych – a także nowi twardzi rywale, tacy jak Spotify – skłoniły wielu użytkowników w USA do skoku na wyższy poziom, zmniejszając liczbę użytkowników o ponad połowę do 13 milionów. Mimo to Tarantino twierdzi, że spodziewa się, że przychody w 2012 r. będą zgodne z tym, co firma osiągnęła w zeszłym roku. W ciągu lata Grooveshark połączył trzy biura w jedną przestrzeń; zamiast zatrudniać przeprowadzki, pozostali pracownicy włączyli się, co według Tarantino było doświadczeniem podnoszącym morale.

Najbardziej obiecującym osiągnięciem jest jednak orzeczenie sędziego stanu Nowy Jork, że ustawa DMCA dotyczy piosenek nagranych zarówno przed, jak i po 1972 roku; Universal odwołuje się od tego orzeczenia. Sędzia orzekł również, że Grooveshark może pozwać Universal o odszkodowanie. Tarantino i jego zespół prawników są optymistami. „W kwestii rozmachu postępowania sądowego jest to naprawdę znaczące zwycięstwo” – mówi Rosenberg. Pozew federalny wniesiony przez trzy etykiety pozostaje na wczesnym etapie odkrycia.

***

joseph gordon levitt pochodzenie etniczne

Eksperci mówią...

Znajdź sposób, aby wszyscy byli szczęśliwi

Przechodzenie przez sądy może być procesem długotrwałym i kosztownym. Jedną rzeczą, którą Grooveshark dzieli się z wytwórniami, wydawcami i artystami, jest to, że wszystkie te strony chcą widzieć przychody. Myślę, że Grooveshark powinien zbudować infrastrukturę, która pozwoliłaby mu pracować bezpośrednio z posiadaczami praw w bardziej prostym modelu licencjonowania. To duże ryzyko, aby po prostu zagrać w sąd i mieć nadzieję, że następny sędzia lub sędzia apelacyjny znajdzie dla ciebie.

--Michael McGuire
Wiceprezes ds. badań, Gartner Research

Zmień wizerunek firmy

Co dziwne, tego rodzaju sprawy dotyczące praw autorskich mogą w dużej mierze zależeć od publicznego postrzegania firmy. Dla Groovesharka może to sprowadzać się do tego, czy jury lub sędzia uważa, że ​​firma podjęła szczere wysiłki, aby powstrzymać nielegalne udostępnianie muzyki chronionej prawami autorskimi. Firma powinna starać się zmienić swój wizerunek, zachęcając użytkowników do przesyłania wyłącznie muzyki na wolnych licencjach i muzyki na licencji Creative Commons. W międzyczasie powinna działać jak własna wytwórnia płytowa i szukać umów licencyjnych z niepodpisanymi muzykami.

--Mitch Stoltz
Adwokat, Electronic Frontier Foundation

Znajdź plan B

Tarantino musi wprowadzić alternatywną strategię. Prostym sposobem na posunięcie się naprzód byłoby, aby Grooveshark trochę się zmienił, zmienił skupienie na mniejszych etykietach, z których może łatwo uzyskać prawa. Jeśli po prostu okopują się i nadal robią to, co robili, toczą pod górę bitwę. Przestawianie korzystnie wpływałoby na morale i biznes.

--Gaurav Mathur
Partner, Strategia Prawna Krzemu