Główny Wprowadzać Innowacje Pracował w Rosji i miotał się z Elonem Muskiem. Teraz ten przedsiębiorca ma wielkie plany dotyczące własnej firmy rakietowej

Pracował w Rosji i miotał się z Elonem Muskiem. Teraz ten przedsiębiorca ma wielkie plany dotyczące własnej firmy rakietowej

Twój Horoskop Na Jutro

Telefon został odebrany, gdy Jim Cantrell jechał swoim kabrioletem od góry do dołu przez północno-wschodnie Utah, Góry Skaliste wznoszące się w oddali. Spojrzał na swój telefon z klapką Motoroli i nie rozpoznał numeru. I tak odebrał.

Mężczyzna z drugiej linii mówił szybko, z akcentem, którego nie potrafił określić. Zanim Cantrell zdołał wypowiedzieć więcej niż kilka słów, nieznajomy bełkotał o paliwach kopalnych i… podróż kosmiczna oraz potrzebę uczynienia ludzkości wieloplanetarną. „Daje mi całą swoją życiową filozofię”, mówi Cantrell, „w jakieś 30 sekund rozmowy telefonicznej”.

Osobą, jak w końcu stwierdził Cantrell, był Elon Musk. Nie żeby to imię coś dla niego znaczyło; był lipiec 2001 r. i PayPal dopiero zaczynał wchodzić do głównego nurtu. Ale Cantrell technika bystry, nigdy o tym nie słyszałem.

Musk chciał umówić się na spotkanie. 'Gdzie mieszkasz?' – zapytał Cantrella. – Mam prywatny samolot. Jutro mogę przylecieć.

Cantrell był zaskoczony. Nie znał Muska. Po pracy za granicą w rosyjskim programie kosmicznym nabrał podejrzliwości wobec obcych próbujących się do niego zbliżyć. Więc kłamał. „W niedzielę wylatuję z Salt Lake City za granicę” – powiedział Musk. Było to przed 11 września, kiedy bilet nie był wymagany, aby przejść przez ochronę lotniska. Powiedział Muskowi, żeby spotkał się z nim w pokoju Delta Crown. - W ten sposób - mówi Cantrell - wiedziałem, że nie może spakować broni.

Okazało się, że spotkanie dotyczyło rosyjskich rakiet. Cantrell zyskał reputację kogoś, kto może zdobyć rosyjski sprzęt kosmiczny. Musk chciał zbudować firmę, która wysyłałaby ładunki w kosmos i pewnego dnia mogła dostać się na Marsa.

Erin Coscarelli wzrost i waga

Zajęło to kilka miesięcy, ale Cantrell ostatecznie zdecydował się do niego dołączyć i został jednym z pierwszych czterech pracowników SpaceX, przedsięwzięcia, które Musk finansował wówczas wyłącznie przez siebie.

Półtorej dekady później SpaceX jest wyceniany na 25 miliardów dolarów i według according Bloomberg , jest trzecią najcenniejszą prywatną spółką wspieraną przez venture na świecie.

Cantrell jednak nie brał udziału w tej przejażdżce. Podobnie jak Musk, dostrzegł również możliwość zbudowania rakiet w sposób, którego nie robiono wcześniej. Jego Dwuletni start-up Vector zakłada, że ​​produkcja w stylu linii montażowej pozwoli mu budować i wystrzeliwać setki małych rakiet rakietowych rocznie – zamiast standardowego standardu branżowego garstki startów rocznie – i sprzedawać przestrzeń na te rakiety do małych firm satelitarnych za zaledwie kilka milionów dolarów za wystrzelenie. We wrześniu firma otrzymała patent na silnik wykorzystujący innowacyjny rodzaj paliwa, który ma sprawić, że misje będą bardziej opłacalne.

„Budowanie samochodów i budowanie rakiet to obecnie dwa zupełnie różne światy”, mówi Cantrell. „Pomyślałem, jak możemy sprawić, by [budowa rakiet] działała bardziej jak system? Rynek jest wystarczająco duży, aby utrzymać wiele z tych małych premier. Jeśli uda nam się wprowadzić masową produkcję do rakiet, możemy pozwolić kupującemu iść tam, gdzie chce, kiedy chce”.

Inwestorzy wydają się wyprzedani na potencjale Vectora: Cantrell twierdzi, że startup jest w trakcie zamykania rundy finansowania w wysokości około 60 milionów dolarów, co daje jej łączną kwotę do około 90 milionów dolarów. W nadchodzących tygodniach firma z Tucson w Arizonie podejmie próbę przeprowadzenia najbardziej wyrafinowanego jak do tej pory uruchomienia testowego. Jej założyciel i dobroduszny 52-latek, który potrafi opowiedzieć półgodzinną historię bez przerwy na oddech, mówi, że do końca roku dokona swojej pierwszej komercyjnej premiery.

Dotarcie tutaj było nie lada podróżą.

„Szary” obszar

Dorastając w Kalifornii, Cantrell tak naprawdę nie interesował się kosmosem. „Byłem facetem od maszyn i samochodów” – przyznaje. W wieku 14 lat Cantrell podjął pracę jako mechanik w warsztacie samochodowym. Cztery lata później zapisał się na program inżynierii mechanicznej na Uniwersytecie Stanowym Utah, ale jego stopnie były tylko zadowalające. Na ostatnim roku studiów w 1986 roku zobaczył na kampusie plakat na sponsorowany przez NASA kurs, podczas którego studenci mieli zaprojektować łazik marsjański. Najlepsi projektanci przedstawiliby swoje projekty bezpośrednio NASA. Cantrell się zarejestrował. Tygodniami zamiast odrabiać lekcje z innych kursów, pracował nad projektem na desce kreślarskiej, którą trzymał w sypialni.

Grupa Cantrella zakończyła rywalizację w kraju w Waszyngtonie i wygrała. Wkrótce wylądował na stypendium w NASA Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii. Tam pomógł zaprojektować mechanizm zwany Wężem Marsowym, zasadniczo balon, który podskakiwał na powierzchni Marsa i zbierał próbki. Francuska Agencja Kosmiczna zdecydowała się zatrudnić Cantrella do pracy nad projektem w jej imieniu i wkrótce stała się ona wspólnym przedsięwzięciem Francji i Związku Radzieckiego – największego rywala USA.

„To była szara strefa” – mówi Cantrell. „Dzisiaj prawdopodobnie nie dałoby mi się tego zrobić, ale wtedy po prostu to zrobiłem. Prosisz o przebaczenie, nie o pozwolenie, prawda?

Cantrell kontynuował współpracę z sowieckim programem kosmicznym aż do upadku ZSRR w 1991 roku. Program upadł wraz z nim, a Cantrell powrócił do Stanów.

Po powrocie do domu trudno mu było znaleźć pracę. „Nikt by mnie nie zatrudnił”, mówi. „Wszyscy widzieli we mnie zdrajcę”. Jego spotkania z dużymi firmami lotniczymi okazały się bezowocne. „W Lockheed Martin”, mówi, „odprowadzali mnie do pieprzonej łazienki i stawali przed straganem. Tak niebezpiecznie mnie widzieli.

jaka jest wartość netto loretta devine?

Cantrell wrócił do stanu Utah, aby pracować w Space Dynamics Lab. Jego praca sprowadzała go z powrotem do Rosji: po 1995 roku Incydent norweskiej rakiety , kiedy Rosja omal nie wystrzeliła do USA po tym, jak błędnie uwierzyła, że ​​Ameryka przeprowadza atak, Cantrell pomógł temu krajowi ulepszyć jego systemy wykrywania rakiet.

To właśnie podczas pracy w laboratorium Musk sięgnął, by go zrekrutować. „Byłem znany jako ktoś, kto wiedział, jak robić rzeczy tanio”, mówi Cantrell. – I jako trochę rosyjskiego eksperta, o czym nie pisałbyś w domu. Ale to była wiedza specjalistyczna.

Piżmowe spotkania

W latach 2001-2002 Cantrell odbył z Muskiem kilka podróży do Moskwy. Według Cantrella Rosjanie nie traktowali Muska poważnie. Mając zaledwie 30 lat, Musk nie miał formalnego szkolenia w zakresie rakiety i twardo się targował.

W samolocie do domu po kolejnym nieudanym spotkaniu w Rosji Musk pisał na swoim laptopie, podczas gdy Cantrell i Michael Griffin, którzy dołączyli do podróży i później zostali nazwani przez prezydenta Busha administratorem NASA, rozmawiali przy szklankach burbona kilka rzędów wcześniej. Musk odwrócił się na swoim miejscu. - Myślę - oznajmił - że sami możemy zbudować tę rakietę.

Cantrell i Griffin zachichotali.

– Pieprzyć was oboje – powiedział Musk. – Mam arkusz kalkulacyjny.

Cantrell i Griffin wybuchnęli śmiechem. Teraz to była pełna komedia.

Musk podał im laptopa. W parze wykonano wagi zbiorników, rozmiary konstrukcji, obliczenia ciągu. Okazało się, że facet bardzo dużo wiedział o rakietach, pomyślał Cantrell. Piżmo miało czytał sam i studiował u Johna Garveya, inżyniera, który budował rakiety w swoim garażu w południowej Kalifornii.

„Próbowaliśmy znaleźć coś złego”, mówi Cantrell. „Konstrukcje międzysceniczne były trochę lekkie, ale wszystko wyglądało całkiem nieźle. Zasadniczo był to Falcon One. Elon powiedział: „Wiesz, kiedy wrócimy do USA, założymy firmę i zbudujemy tę rakietę”. I tak zaczęło się SpaceX.

W ciągu następnych kilku miesięcy główną rolą Cantrella było wykorzystanie swojej sieci do pozyskiwania najlepszych talentów, pomagając rozwinąć SpaceX z projektu pasji Muska do 30-osobowej firmy. Z powodzeniem zrekrutował wczesnych pracowników, takich jak Chris Thompson, który został wiceprezesem ds. operacyjnych, oraz Tom Mueller, dyrektor ds. technologii napędów w firmie.

Niecały rok później Cantrell nagle zrezygnował. „Elon krzyczał na mnie o jeden za dużo razy”, mówi. 'Skończyłem. I szczerze mówiąc, po prostu nie interesowało mnie to, co wtedy robił. Naprawdę nie sądziłem, że traktuje to jako działalność komercyjną. (SpaceX nie zwrócił próśb o komentarz na temat rachunków Cantrella z wczesnych dni firmy.)

Jednak jego czas spędzony z Muskiem nauczył Cantrella ważnej lekcji, której nie przyswoił sobie w pełni przez wiele lat: rób to, co cię pasjonuje i rób to, w czym jesteś z natury dobry.

Cantrell spędził kilka następnych lat na doradztwie dla przemysłu kosmicznego. Po inwazji USA na Irak i Afganistan większość jego pracy zaczęła koncentrować się na wojnie w kosmosie. W końcu rozczarował się branżą. „Stałem się sumiennym przeciwnikiem wojny” – mówi. „Zaczęłam widywać przyjaciół mojego syna, których znałam odkąd byli małymi dziećmi, wracających okaleczonych i zabitych. Po prostu nie mogłem już tego znieść. Powiedziałem: „Skończyłem z rządem”. Wrócił do swojej pierwszej miłości, zakładając firmę zajmującą się renowacją samochodów o nazwie Vintage Exotics.

Około 2013 roku Cantrell zaczął zauważać dużą liczbę start-upów pojawiających się w branży kosmicznej. Kiedy przeczytał o zakupie przez Google pięcioletniej firmy satelitarnej Skybox za 500 milionów dolarów w przyszłym roku, rozwiał wszelkie wątpliwości, czy sektor prywatny dojrzał do wejścia. „Zacząłem dostrzegać, że przestrzeń znów robi się fajna”, mówi. „Ludzie budowali rzeczy i faktycznie je wykonywali”.

Cantrell dostrzegł szczególny potencjał w wystrzeliwaniu małych satelitów, znanych również jako nanosatelity, które stały się powszechne w ostatnich latach dzięki takim firmom jak Spire, Planet Labs i Capella Space. Cantrell sprzedał swoje akcje SpaceX (nie powie za ile), aw marcu 2016 roku oficjalnie założył firmę Vector z weterynarzem kosmicznym Ericiem Bresnardem i Garveyem, inżynierem, który uczył Muska o rakietach w swoim garażu. Cantrell wkrótce przekonał część pracowników firmy samochodowej, by do niego dołączyli. W ciągu roku startup zebrał ponad 30 milionów dolarów od firm VC, w tym Sequoia Capital i Shasta Ventures.

Gotowy do uruchomienia

Choć od dawna nie pracuje w rządzie, przeszłość Cantrella pozostaje z nim. Kiedy odwiedza mnie w Inc ., zabiera ze sobą swojego publicystę i wysokiego, krzepkiego mężczyznę, którego rola w spotkaniu nie jest do końca wyjaśniona. Mężczyzna chwyta mnie za rękę swoją gigantyczną łapą i mruczy do mnie swoje imię przez coś, co wygląda jak warga tytoniu do żucia; potem, podczas mojego wywiadu z Cantrellem, przysuwa krzesło i siada za mną, twarzą do mnie.

Cantrell nie powie mi więcej o tym mężczyźnie ani o tym, dlaczego się z nim łączy. Osobno jednak mówi mi mimochodem, że jest bardzo ostrożny po pobycie w Rosji. Nie wyjaśni dlaczego.

Cantrell wolałby skupić się na przyszłości dzięki Vector. Startup przeprowadził już dwa starty testowe swojej 40-metrowej rakiety Vector-R. W nadchodzących tygodniach „zdejmie koła treningowe”, jak mówi Cantrell, wykonując start bez użycia płetw, aby utrzymać prosty tor lotu. Firma ma nadzieję, że pierwsza premiera na pełną skalę w Kodiak na Alasce niedługo potem, a inauguracyjny lot komercyjny odbędzie się jeszcze w tym roku.

Głównymi zasadami modelu biznesowego Vector są korzyści skali: oszczędność kosztów dzięki produkcji w większych ilościach, podobnie jak w przemyśle motoryzacyjnym. Dzięki doświadczeniu zespołu w budowie samochodów stosuje taktykę linii montażowej do budowy swoich rakiet, tworząc gotowy produkt w ciągu kilku dni, w przeciwieństwie do zwykle wymaganych 12 miesięcy lub więcej.

Według Iaina Boyda, profesora inżynierii kosmicznej na Uniwersytecie Michigan i doradcy naukowego Sił Powietrznych USA, cały światowy przemysł rakietowy wykonuje obecnie tylko około 100 startów rocznie. Boyd mówi, że główny czynnik, który powstrzymywał firmy od poważnego kontynuowania masowej produkcji rakiet, nie ma charakteru technicznego, ale ekonomicznego: po prostu nie było popytu na więcej startów.

„Chodzi o koszty” – mówi Boyd. „Dotarcie do kosmosu było niezwykle kosztowne”. (Wystartowanie ze SpaceX – firmą, która zrewolucjonizowała podróże kosmiczne, tworząc tańsze rakiety wielokrotnego użytku – kosztuje około 60 milionów dolarów). Ale rachunek się zmienia. „Teraz możliwe jest zbudowanie użytecznych statków kosmicznych, takich jak nanosatelity, które są znacznie mniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. To będzie wymagało o wiele więcej startów.

Mimo to, mówi Boyd, chociaż istnieje wiele małych firm satelitarnych, które chcą jeździć stopem na pokładzie rakiet, nie ma jeszcze wystarczającej liczby, aby wspierać cały mały przemysł rakietowy. „To nie jest tak, że rynek jest teraz i wymaga serwisowania”, mówi. „Jest tam potencjał. To nie jest gwarantowane.

Cantrell patrzy na to nieco inaczej: uważa, że ​​Vector zainspiruje więcej firm zajmujących się małymi statkami kosmicznymi. „Sama istnienie tych rakiet”, mówi, „stymuluje popyt na nie”.

Firma ma również nadzieję, że uzyska wyraźną przewagę dzięki nowym silnikom rakietowym z ciekłym tlenem i propylenem, na które otrzymała we wrześniu patent i twierdzi, że żadna inna firma nie używa go do startów operacyjnych. Według kierownika programu NASA Timothy Chena, ten rodzaj paliwa maksymalizuje ciąg przy jednoczesnym obniżeniu kosztów. „Pozwala to na projekt, który spełnia wymagania dotyczące osiągów pojazdu, jednocześnie minimalizując potrzebną objętość”, mówi. „Tak więc w istocie pozwala to firmie Vector zaprojektować rakietę przy możliwie najniższych kosztach”.

Koszt przelotu mniejszym Vector-R startupu rozpocznie się od 1,5 miliona dolarów; większy Vector-H zacznie się od 3,5 miliona dolarów.

Wielu rywali już istnieje. Laboratorium rakietowe, na przykład, uruchomiona jego 56-metrowa rakieta Electron po raz pierwszy na początku tego roku, przenosząca małe satelity dla dwóch start-upów. Przestrzeń względności obecnie buduje drukowane w 3D rakiety, które, jak ma nadzieję, wyślą średnie ładunki. I chociaż SpaceX koncentruje się głównie na klientach z większym ładunkiem, firma pozostaje niezawodną opcją i liderem w branży dla firm, które chcą wystrzelić satelity w kosmos. symbol zastępczy symbol zastępczysymbol zastępczy

ile jest wart Tim Leissner

Vector ma minimalny manifest ośmiu lotów komercyjnych w przyszłym roku, a następnie 25 w 2020. Do tego czasu Cantrell ma jednak nadzieję, że firma będzie przeprowadzać 100 startów rocznie - lub tyle, ile będzie miało miejsce na całym świecie w 2018 roku .

Cantrell mówi, że Vector podpisał lub jest bliski podpisania listów intencyjnych dotyczących premier o wartości około 1 miliarda dolarów. Firma, która już rozrosła się do 130 pracowników, jest w niepewnej sytuacji, próbując szybko się rozwijać i eliminować wszelkich nowych konkurentów, którzy mogą się pojawić, jednocześnie uważając, aby nie przeżreć całej swojej gotówki i nie odstraszyć inwestorów swoimi szybkość spalania. „To”, mówi Cantrell, „jest równowagą strachu, którą żyję na co dzień”.

Ale przedsiębiorca jest pewny siebie. „Nie ma tu do udowodnienia żadnej podstawowej nauki” – mówi. „To naprawdę tylko egzekucja. Tak więc, dopóki się nie potkniemy, naprawdę uważam, że możemy przyćmić nasze cele”.