Główny Założyciele Jak to zrobiłem: Rachel Ashwell, Shabby Chic

Jak to zrobiłem: Rachel Ashwell, Shabby Chic

Twój Horoskop Na Jutro

Rachel Ashwell była samotną matką kiedy otworzyła swój pierwszy butik Shabby Chic w Santa Monica w Kalifornii w 1989 roku. Do 2008 roku miała sześć sklepów sprzedających wygodne, ale stylowe meble i umowę licencyjną z Target. Ale kiedy inwestorzy przekonali Ashwell do ekspansji, ruch ten przyniósł odwrotny skutek, gdy tylko nadszedł kryzys finansowy. Shabby Chic zbankrutował, sklepy zostały zamknięte, a ponad 200 osób straciło pracę. Ale Ashwell odbił się, otwierając cztery ekskluzywne butiki, jednocześnie ściśle współpracując z nowymi właścicielami Shabby Chic, Brand Sense Partners.

Dorastałem w Londynie i miał bardzo oszczędne wychowanie. Mój ojciec był handlarzem antykami, a moja matka odnawiała antyczne lalki. Jako dziecko ciągnięto mnie po pchlim targu i nauczyłem się, jak ważne jest szybkie podejmowanie decyzji. Chcieć tego? Negocjuj i kup.

Kiedy miałem 19 lat, Przyjechałam do Kalifornii, żeby zrobić stylizację dla reklamy i telewizji i poznałam mojego męża. Kiedy się rozstaliśmy, moja córka miała 2 lata, a syn kilka miesięcy. Chciałem pracować, ale chciałem czegoś, w czym mógłbym ciągnąć dzieci ze sobą. Zrobiłem te proste narzuty na moją kanapę, ponieważ chciałem coś, na co moje dzieci mogą się wspinać lepkimi palcami i brudnymi stopami, a co mogę włożyć do pralki. Moi przyjaciele ciągle pytali: „Skąd to masz?”. Zapytali o meble z pchlego targu, które przeszukałem w Rose Bowl w Los Angeles. Zacząłem myśleć: Och, może jest tu taka potrzeba.

jak wysoka jest Laura Wright

Otworzyłem sklep w Santa Monica w sierpniu 1989 roku i wypełniłem go meblami z pchlego targu, dla których kazałem zrobić narzuty. Znajomy umówił mnie z agentem nieruchomości w Nowym Jorku, gdzie w październiku otworzyliśmy drugi sklep. Oba były wielkimi hitami. Dodałem San Francisco i Chicago – i otrzymałem 100 000 dolarów linii kredytowej na każdy sklep.

Nigdy nie zatrudniałem publicysty wtedy. Ale prasa była świetna. Znajomi pożyczyli trochę mebli i wspomnieli o nas w telewizji. Kilka celebrytów miało w swoich domach moje rzeczy, które zostały sfotografowane. Nigdy bym nie powiedział: „Hej, Julia Roberts właśnie kupiła mnóstwo rzeczy”, ale mimo to wyszło na jaw, że tak się dzieje.

Zapytał mnie wydawca zrobić książkę. Pomyślałem: Jaką książkę mogę zrobić z sofą? Ale to była najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem. Książka dotyczyła domów opartych na formule Shabby Chic: przytulnych, wygodnych, vintage i ładnych. To świetny sposób na poszerzenie marki. Wtedy E! zaproponował mi własny program telewizyjny. Robiłem to w latach 1999-2003 i to umieściło mnie na mapie.

Kiedy Oprah wybrała nasze prześcieradła z T-shirtów do jej programu „Ulubione rzeczy”, nasze telefony się zacięły. Mieliśmy zamówienia na milion dolarów. Ekspozycja otworzyła naszą hurtownię.

Do 2008 roku mieliśmy sześć sklepów, dwie duże umowy licencyjne, 65 pracowników i 20 milionów dolarów przychodu. Zatrudniłem prezesa. Zajął się codziennymi sprawami, a ja zajęłam się stroną kreatywną. Moje dzieci miały wyjechać do college'u i zacząłem się zastanawiać: co dalej?

Spotkałem się z kilkoma grupy inwestycyjne. Szczególnie podobał mi się jeden — pomyślałem, że są młodzi, są męscy, nie będą chcieli, żeby to się nie powiodło. Pokazali mi niekończące się wskaźniki zadłużenia i kapitału własnego, które były dla mnie trudne do zrozumienia. Chcieli rozszerzyć działalność do 57 sklepów w ciągu pięciu lat. Postanowiłem sprzedać im mniejszościowy udział w firmie. Podobał mi się sposób, w jaki radzili sobie z moją frustracją. Były dni, kiedy po prostu płakałem i mówiłem: „Związek? O czym mówisz?'

Ich podejście wydawało mi się niewłaściwe. To, co sprawiło, że znienawidziłem siebie za ignorowanie swojej intuicji, sprawiło, że patrzyłem na tych miłych, mądrych mężczyzn, którzy włożyli dużo pieniędzy w moją firmę. Ciągle myślałem: Oni wiedzą, co robią.

Ponad półtora roku, otworzyliśmy dziewięć sklepów. Niekończące się spotkania: plany kupna, prognozy i rozszerzone kategorie. Wcześniej kupowałem rzeczy, które mi się podobały. Nagle musieliśmy mieć te same cholerne mydła, które sprzedawali wszyscy inni. Shabby Chic tracił część swojej duszy.

ile lat ma tara wallace?

Potem przemysł domowy rozbił się. Nie rozumiałem, co oznaczał nasz bilans, dopóki nie było za późno. Chłopaki mówili: „Zwolnijmy” i „Zredukujmy zapasy”. Zaczęliśmy robić wyprzedaże rabatowe. Przez jakiś czas całą moją pracą było projektowanie wystrzałów e-mailowych.

Do stycznia 2009 r. złożyliśmy wniosek o upadłość i zaczęliśmy zamykać sklepy. Faceci już odeszli. Banki powierzają odpowiedzialność likwidatorom. Musieliśmy nawet zamknąć LA. Upokorzenie i smutek z powodu ludzi, którzy stracili pracę przeze mnie, były po prostu okropne.

już byłem w rozmowie z firmą licencyjną Brand Sense Partners na temat zarządzania karierą medialną. Po rozmowach z bankiem Brand Sense i ja połączyliśmy siły, skupiając się na licencjonowaniu i sprzedaży detalicznej, co pozwala mi na wykonywanie własnych prac projektowych na wyłączność.

Zacząłem cztery Sklepy Rachel Ashwell Shabby Chic Couture, których jestem właścicielem . Starannie wybieram wszystko, co jest w nich sprzedawane: elementy vintage, obicia naszych kanap na wymiar, żyrandole wykonane przez rzemieślnika. Uważam to za crème de la crème naszej marki. Programy licencyjne Shabby Chic firmy Brand Sense są dyfuzją tego. Na przykład Target sprzedaje kolekcję pościeli i ręczników Shabby Chic.

Zamknęliśmy Santa Monica w kwietniu 2009 i ponownie otwarty we wrześniu następnego roku. W nowym sklepie nie ma nic, czego nie chciałbym zabrać do domu – to dla mnie bardzo dobry punkt odniesienia. Nie mieliśmy nic, jeśli chodzi o zapasy. Musieliśmy się więc przegrupować i ponownie zabrać naszego małego faceta za róg, żeby robił dla nas rzeczy. Kiedy już wszystko się rozbierze, możesz wrócić nieco bardziej obiektywnie i pomyśleć: Co warto przywieźć?

ile lat ma ana cheri

Do października ubiegłego roku Miałem trzy sklepy — Nowy Jork, Los Angeles i Londyn. Dwa razy w roku chodzę na pchli targ w Round Top w Teksasie, około 80 mil od Austin, aby znaleźć produkty vintage i znaleźć nowe pomysły. Pani, która była właścicielem pensjonatu, w którym zawsze się zatrzymuję, powiedziała mi, że chce sprzedać swoje miejsce. Powiedziałem: „OK, kupię to”.

Co jest pięknego w tym pensjonacie? jest to, że ma sześć różnych budynków, co pozwala mi pokazać różne doświadczenia Shabby Chic: jeden pokój jest kobiecy, drugi bohemy. A innym jest ranczo. W lutym mam zamiar zrobić warsztaty z kreatywności, inspiracji i biznesu.

Wszystkie nasze pokoje się zapełniają. Ludzie przychodzą na lokalny pchli targ, ale mówią nam, że tak naprawdę chcą kupić wszystko w pokoju. Tam otworzyliśmy nasz czwarty sklep. Myślimy też o uruchomieniu własnego pchlego targu na terenie posiadłości. Jest jeszcze mnóstwo do zrobienia. Czuję, że dopiero zaczynam.

ODKRYJ WIĘCEJ FIRM założycielskichProstokąt