Główny Marketing Poszedłem na nową arenę za 1,6 miliarda dolarów Golden State Warriors. Nadal jestem zdrętwiały

Poszedłem na nową arenę za 1,6 miliarda dolarów Golden State Warriors. Nadal jestem zdrętwiały

Twój Horoskop Na Jutro

Absurdalnie napędzany patrzy na świat biznesu sceptycznym okiem i mocno zakorzenionym przymrużeniem oka.

Chciałem być szczęśliwy.

Trudno jednak, gdy patrzysz, jak twój zespół przechodzi od uroczo bezużytecznego do zabawnie wygrywającego na przestrzeni jakichś 20 lat. A potem znowu wszystko się drastycznie zmienia.

Zacząłem chodzić na mecze Golden State Warriors, gdy tylko przybyłem do USA. W tamtych czasach Warriors byli bardziej bolesni niż pęcherze pod pachą. Bilety kosztowały 5 dolarów. Pójście zobaczyć takich ludzi jak Adonal Foyle i Vonteego Cummings nie przypominało oglądania Stephena Curry'ego i Klaya Thompsona.

Regularnie jednak pojawiały się duże tłumy tylko po to, by tam być. Ze sobą. Atmosfera była lokalna. Łagodna szyderstwo fanów było namacalne. Oakland Arena starzeje się, ale wciąż jest pełna wdzięku.

Teraz Wojownicy odeszli. Przenieśli się do (podobno) supernowoczesnej areny wartej 1,6 miliarda dolarów – nieuchronnie nazywanej Chase Center – w centrum San Francisco. To jest tuż za rogiem od stadionu San Francisco Giants. To długa droga -- emocjonalnie -- od Oakland.

Warriors chcieli, żebym wiedział, że to postęp. Chcieli też, żebym zapłacił fortunę za możliwość zakupu karnetów. Odmówiłem.

Chciałem jednak nadal wspierać zespół. Co więcej, kto nie byłby podekscytowany areną, która byłaby bardziej dostępna z domu niż Oakland Arena? I hej, przez wieki miała to być sportowa katedra.

Postanowiłem więc przeprowadzić eksperyment. Razem z żoną chodziliśmy na koncert i na mecz Warriors. Na jedno wydarzenie siadaliśmy na górze na tańszych siedzeniach, a na innym na dole z bardziej fantazyjnym tłumem. Następnie porównalibyśmy. W końcu w Oakland Arena siedzieliśmy na górze i na dole.

Czy oba doświadczenia Chase byłyby lepsze niż w Oakland? A może nie?

To trochę zabawne. Ale nie bardzo.

Najpierw poszliśmy zobaczyć się z Eltonem Johnem. Co może być bardziej poetyckiego niż jego pożegnalna trasa, która przybyła w pierwszych tygodniach istnienia Chase Center?

W tym celu postanowiliśmy usiąść na górze, gdzie powietrze było rzadsze, a siedzenia tańsze. Kupiłem bilety w pierwszym rzędzie górnej miski, żeby zobaczyć, jak by to wyglądało.

Najpierw jednak wielkie wejście. Chodzenie na arenę nie jest specjalnie imponujące. Jest schowany za kilkoma biurowcami.

ile lat ma Dalton rapattoni

Tak, wygląd zewnętrzny jest stosunkowo dramatyczny, z ogromnym ekranem zdobiącym go i światłami pozornie migającymi dookoła. Wejście do środka nie jest jednak tak imponujące.

Właściwie czułem się klaustrofobicznie, z dużymi schodami – idącymi w górę, jak można było sobie wyobrazić, do prywatnych boksów – ale poza tym nie było żadnego poczucia dramatu.

To nie było najlepsze powitanie gmachu wartego 1,6 miliarda dolarów.

Mimo to postanowiliśmy udać się prosto na szczyt, aby kąpać się w tym doświadczeniu. To, co znaleźliśmy, to zadziwiająco ciasne korytarze, z ludźmi desperacko próbującymi się minąć, żałując, że nie jedli ostatnio tylu frytek.

Ściany były prawie nagie, oznakowanie prawie nie istniało. Można by argumentować, że to tylko sugerowało coś niedokończonego. Ja jednak miałem już dziwne podejrzenia.

Było kilka opcji jedzenia, ale trudno było je zatrzymać i obserwować, ponieważ ciasnota zachęcała tylko do wydostania się stamtąd.

W końcu znaleźliśmy nasze miejsca. Cieszyli się może nieco większą amortyzacją, ale czuli się wężsi niż umysł partyzanckiego polityka. (A może stałem się większy?)

Próbowaliśmy spojrzeć w dół w kierunku sceny. To nie było takie proste. Przed każdym z naszych siedzeń znajdował się kawałek szkła. Nie pasowały do ​​siebie i były brudne. W gruncie rzeczy twarz Eltona była pokryta odciskami palców, chyba że wygięliśmy szyje lub nawet wstaliśmy, by spojrzeć przez szkło.

Na szczęście zaśpiewał prawie każdą znaną mu piosenkę. Jednak arena zaoferowała sprzeczne podejrzenie, gdzie mogło pójść 1,6 miliarda dolarów. To nie mogło trafić do bogatych ludzi na dole, prawda? To nie mogło trafić do tych ludzi w skrzynkach poniżej, wykonujących Taniec Dystopijnego Tatusia, prawda?

Wyszliśmy z areny zniechęceni. Nie było w tym nic inspirującego, nic podnoszącego na duchu. Z pewnością nie był lepszy niż Upper Bowl w Oakland. W rzeczywistości było gorzej. (Nawiasem mówiąc, koncert i dźwięk były dobre.) Być może jednak na meczu Warriors byłoby inaczej. Być może na dole byłoby to rzadsze doświadczenie.

Być może.

Precz z wojownikami. W dół Idź Wojownicy.

Próbowaliśmy zmyć to pierwsze doświadczenie. Najlepszym sposobem było wypić porządny kieliszek wina i wyborny kotlet jagnięcy w Nieszczepiony , stosunkowo nowa restauracja w pobliżu Chase Center, należąca do dwóch sommelierów, którzy faktycznie się pobrali.

Gdy szliśmy w kierunku areny, powiedzieliśmy sobie, żeby mieć otwarte umysły. Tak, zewnętrzna część areny wciąż była imponująca. I tak, kiedy weszliśmy, nic nie było.

ile lat ma ana cheri

Proszę o przedstawienie punktu odniesienia. Kiedy wchodzisz do stosunkowo nowego Golden 1 Center Sacramento Kings, jest to naprawdę dramatyczne wejście. Widzisz całą arenę. Czujesz się, jakbyś wchodził do pięknego, dużego amfiteatru. Chase Center goni zderzenie, ale go nie znajduje.

Tym razem jednak zajęlibyśmy bardziej wymyślne miejsca. Na pewno byłoby lepiej, ale o ile lepiej?

Wjechaliśmy ruchomymi schodami w górę i od razu zauważyliśmy, jak znacznie szersze wydają się korytarze. Wraz z dodatkowym miejscem do oddychania wydawało się, że jest też więcej opcji jedzenia. Najbardziej poruszający był obszar baru, który wyglądał, jakby mógł podlewać tysiące. Sądząc po wielu twarzach, już to zrobiło.

Gdy podeszliśmy do naszych miejsc, zdaliśmy sobie sprawę, o ile łatwiejsze było to doświadczenie niż na górze.

Co dziwniejsze, siedzenia wydawały się odrobinę większe, co zapewniało doskonały widok na kort – zawsze lubimy siedzieć po przekątnej, więc nie musimy ruszać głową z boku na bok. (Nie rozlejesz w ten sposób swojego piwa.)

Być może najbardziej niezwykłe było to, że ekran unoszący się nad kortem był tak duży, że faktycznie przyciągał cię do oglądania go, a nie gry na żywo. Wyglądało to tak, jakby desperacja tworzenia dramatu przesłoniła myśl o oglądaniu meczu.

Czy było to lepsze doświadczenie niż dolna misa w Wyroczni? Z pewnością nie było o wiele gorzej, nawet jeśli tłum był teraz jeszcze bardziej pełen luzaków i wylegiwania się, a nie prawdziwych zagorzałych fanów Warriors z ich pomarszczonymi umysłami i ostrymi językami.

Niestety, to była noc Stephena Curry'ego, który wylądował na jego ręce i złamał ją duży mężczyzna. Niestety Warriors również zostali zdmuchnięci przez zespół, który był dotychczas znany ze swojej wysublimowanej niekompetencji. (Mówimy o Phoenix Suns, jeśli nie jesteś fanem NBA.)

Colin pasterz żona ann pasterz

Wychodząc tym razem, zgodziliśmy się, że to było lepsze doświadczenie. Następnym razem możemy nawet spróbować opcji jedzenia, które wydawały się obfite. Ale coś wciąż gryzł.

Nierówność życia.

Nie mogliśmy się powstrzymać od porównania Chase Center nie do innej areny, ale do linii lotniczej. To było tak, jakby desperacko chciało nagrodzić tych, którzy latali z przodu samolotu – bardziej niż wcześniej – i przetestować tolerancję tych, którzy latali z tyłu.

Warriors chcieli stworzyć przyjemne doświadczenie dla częstych fanów dla tych, którzy są gotowi zapłacić co najmniej 200 USD za miejsce. Reszta powinna być po prostu szczęśliwa, że ​​tam jest i dotrze do celu – i patrzy z góry na ludzi w lożach, którzy mieli dużo pieniędzy i nigdy nie byliby dobrymi tancerzami.

To uczucie było wyraźniejsze niż w Oakland.

To było rozciąganie granic nierówności dla maksymalnego zwrotu. To było jak odbicie naszych czasów. Może to bardzo opłacalny model biznesowy, ale czy jest dobry?

Warriors zadbali o to, aby oglądanie meczu zawierało wiele takich samych intymnych cech, jak w Oakland Arena. Ale czy zadbali o to, aby wszyscy byli szczęśliwi? Stało się to znacznie trudniejsze, ponieważ drużyna znów – nagle – jest jedną z najbardziej zdesperowanych w NBA.

Nie tak dawno otrzymałem e-maila od sprzedawcy Warriors. Chciał wiedzieć, na które konkretnie gry chcę się udać i przygotował dla nas specjalny pakiet.

No cóż, siedzieliśmy na dole, prawda?