Główny Domowy Biznes I pieniądze wtoczą się

I pieniądze wtoczą się

Twój Horoskop Na Jutro

DOt 10 rano Markus Frind wychodzi z mieszkania i idzie do pracy.

To krótki spacer przez centrum Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej, ale jakoś trekking wydaje się uciążliwy. Nie dlatego, że Frind jest leniwy. Cóż, Frind jest trochę leniwy, ale to już inna sprawa. Problem polega na tym, że wciąż przyzwyczaja się do idei dojazdów, które wiążą się z podróżowaniem dalej niż odległość między salonem a sypialnią.

Firma Frind, zajmująca się randkowaniem online, Plenty of Fish, znajduje się niedawno na 26. piętrze drapacza chmur w centrum miasta z obrotową restauracją na dachu. Lśniąca przestrzeń mogłaby z łatwością pomieścić 30 pracowników, ale gdy wchodzi Frind, jest niesamowicie cicho – tylko pokój z nowymi dywanami, świeżo pomalowanymi ścianami i ośmioma płaskimi monitorami komputerowymi. Frind upuszcza torbę i siada przed jednym z nich.

Spogląda na swoje biurko. Na jego podpis czeka zamówienie za 180 000 dolarów. Pochodzi z VideoEgg, firmy z San Francisco, która płaci Frindowi za uruchomienie serii reklam Budweisera w Kanadzie. Jak większość jego umów reklamowych, ten znalazł Frind. Jeszcze tydzień temu nie słyszał nawet o VideoEgg. Ale z drugiej strony masz tendencję do przyciągania uwagi reklamodawców, gdy miesięcznie obsługujesz 1,6 miliarda stron internetowych.

ile wzrostu ma chris mateusz

To dużo osobistych reklam. „Jeden przecinek sześć” ba-hillion - mówi powoli Frind, mlaskając mocno ustami b . „W Stanach Zjednoczonych jest może 10 stron, w których jest ich więcej”. Pięć lat temu założył Plenty of Fish bez pieniędzy, bez planu i z niewielką wiedzą na temat budowania biznesu internetowego. Dziś, według firmy badawczej Hitwise, jego dzieło jest największym serwisem randkowym w USA i prawdopodobnie na świecie. Jego ruch jest czterokrotnie większy niż w przypadku pioniera randkowego Match, który ma roczne przychody w wysokości 350 milionów dolarów i zatrudnia setki osób. Do 2007 roku Frind miał dokładnie zero pracowników. Obecnie zatrudnia tylko trzech pracowników obsługi klienta, którzy sprawdzają spam i usuwają nagie zdjęcia ze strony internetowej Plenty of Fish, podczas gdy Frind zajmuje się całą resztą.

O dziwo, Frind założył swoją firmę tak, że robienie wszystkiego innego sprowadza się do prawie niczego. „Zazwyczaj wszystko kończę w ciągu pierwszej godziny”, mówi, po czym przerywa na chwilę, aby to przemyśleć. „Właściwie w ciągu pierwszych 10 czy 15 minut”.

Aby to zademonstrować, Frind zwraca się do swojego komputera i zaczyna majstrować przy wolnym programie, którego używa do zarządzania zasobami reklamowymi. Robiąc to, skarży się na wysokie podatki dochodowe w Kanadzie, co jest poważnym problemem, biorąc pod uwagę, że Plenty of Fish jest na dobrej drodze do zaksięgowania przychodów w wysokości 10 milionów dolarów w 2008 r., z marżą zysku przekraczającą 50 procent. Następnie, sześć minut i 38 sekund po rozpoczęciu dnia pracy, Frind zamyka przeglądarkę internetową i ogłasza: „Wszystko gotowe”.

Wszystko gotowe? Mówisz poważnie? „Strona w zasadzie działa sama” – wyjaśnia. „Przez większość czasu po prostu siedzę na tyłku i patrzę na to”. Jest tak niewiele do zrobienia, że ​​on i jego dziewczyna, Annie Kanciar, spędzili większą część zeszłego lata opalając się na Riwierze Francuskiej. Frind logował się w nocy, spędzał minutę lub dwie, upewniając się, że nie ma żadnych poważnych komunikatów o błędach, a potem wracał do popijania drogiego wina. Rok temu odpoczywali przez kilka tygodni w Meksyku na jachcie, kapitanie i czwórce przyjaciół Kanciara. – Ja i pięć dziewczyn – mówi. 'Ciężkie życie.'

Kiedy Frind wstaje, żeby wyjść, pytam go, co zaplanował na resztę dnia. – Nie wiem – mówi. – Może się zdrzemnę.

jabajka XXI wieku: młody człowiek w wolnym czasie zakłada stronę internetową. Ta osoba jest nieznana i niewyróżniająca się. Nie chodził do MIT, Stanford ani do żadnego innego czteroletniego college'u, a mimo to jest zwodniczo genialny. Podskakuje bez celu od pracy do pracy, ale jest potajemnie ambitny. Swoją firmę buduje sam i ze swojego mieszkania. W większości opowieści to właśnie tam zaczyna się ciężka praca – długie godziny, bezsenne noce i doświadczenia biznesowe bliskie śmierci. Ale ten jest o wiele bardziej łagodny. Frind jest spokojny, pracując nie więcej niż 20 godzin tygodniowo w najbardziej ruchliwych okresach, a zwykle nie więcej niż 10. Pięć lat później prowadzi jedną z największych stron internetowych na świecie i płaci sobie ponad 5 milionów dolarów rocznie.

30-letni Frind nie wygląda na faceta, który prowadziłby coś wiodącego na rynku. Spokojny, o miękkich rysach i zwyczajnie wyglądający, jest typem osoby, która może się zagubić w pokoju pełnym ludzi i która wydaje się zajmować mniej miejsca, niż sugerowałaby jego duża sylwetka. Ci, którzy znają Frinda, opisują go jako introwertyka, mądrego i trochę niezręcznego. „Markus jest jednym z tych inżynierów, dla których po prostu wygodniej jest siedzieć przed komputerem niż rozmawiać z kimś twarzą w twarz” – mówi Noel Biderman, współzałożyciel Avid Life Media, firmy z Toronto, która jest właścicielem kilku serwisy randkowe.

Kiedy angażuje się w rozmowę, Frind potrafi być rozbrajająco szczery, dostarczając jadowitych żartów z pewną siebie radością, która wydaje się prawie podła. Yahoo (NASDAQ:YHOO), mówi, to „kompletny żart”, Google (NASDAQ:GOOG) to „kult”, a Match „umiera”. Jak mówi Mark Brooks, konsultant ds. marketingu, który doradzał firmie Frind od 2006 roku: „Nigdy nie spotkałem nikogo tak konkurencyjnego. Zawsze mówi dokładnie to, co myśli.

W gronie przyjaciół i rodziny Frind wyraża uczucia poprzez żartobliwe figle. Frind będzie spędzał godziny ukrywając się w mieszkaniu z trzema sypialniami, które dzieli z Kanciarem, ukradkiem włączając włączniki światła, stukając w drzwi i chowając się do pokoi, aby bawić się strachem swojej dziewczyny przed duchami. Kolejna pamiętna walentynka dotyczyła potajemnego spożycia ogromnej ilości ostrej papryki. Choć jego usta płonęły, Frind spokojnie złożył pocałunek na ustach Kanciara i udawał ignorancję, gdy zaczęła szukać wody.

Kanciar, niezależna projektantka stron internetowych, która pomaga również przy Plenty of Fish, jest szczupłą blondynką o swobodnym uśmiechu i serdecznym śmiechu, którego często używa, aby nakłonić Frinda do otwarcia się. Kiedy proszę go, żeby porozmawiał o tym, co robi z tymi 23 godzinami dziennie, w których nie pracuje, Frind z trudem odpowiada, a potem bezradnie spogląda na Kanciara. Oferuje kilka sugestii – gry wideo, wycieczki na narty, spacery – a potem stara się skupić jego energię. „Próbujemy przekonać Maxa, że ​​jesteśmy ciekawi” – ​​mówi słodko.

To nie jest łatwe dla Frind, który wydaje się najbardziej komfortowy w świecie na wyciągnięcie ręki. „Nigdy nie podnosi głosu” – mówi później Kanciar. – A on nie lubi konfliktów. Frind woli pozostać cichym obserwatorem innych, który następnie konstruuje argumenty i kontrargumenty na temat ich motywacji. Wydaje się wiecznie pogrążony w myślach, nieustannie rozmyślając i badając otaczający go świat. „Zawsze obserwuje swoje otoczenie, aby zastosować je w witrynie” – mówi Kanciar. – Od czasu do czasu znikąd mówi: „Dlaczego ta dziewczyna to robi?”. lub „Dlaczego ten facet tak się pozuje?”. Będzie sprawdzał ludzi w restauracjach i obserwował ich interakcje. W pewnym sensie cały czas myśli o firmie.

farind spędził swoje młode lata na farmie zbożowej w północnych zakątkach Kolumbii Brytyjskiej - w lokalnym żargonie „w buszu”. Jego rodzinne miasto, Hudson's Hope, jest zimnym, odizolowanym miejscem niedaleko początku autostrady Alaska. Rodzice Frinda, niemieccy rolnicy, którzy wyemigrowali tuż przed jego czwartymi urodzinami, kupili działkę o powierzchni 1200 akrów 10 mil od miasta i początkowo mieszkali w przyczepie bez elektryczności, telefonów i bieżącej wody. Najbliżsi sąsiedzi rodziny znajdowali się półtorej mili stąd, a oprócz młodszego brata Frind miał niewielu przyjaciół. „Jego problemem był angielski” – mówi jego ojciec, Eduard Frind. „Jeśli nie znasz angielskiego, nie możesz nic zrobić”. Frind w końcu się przystosował, ale jego dzieciństwo było samotne. Ostatnio rzadko odwiedza Hudson's Hope. Kiedy rodzice chcą go zobaczyć, jadą 14 godzin na południe.

jak wysoki jest Colin o donoghue?

Po ukończeniu technikum w 1999 roku z dwuletnim dyplomem z programowania komputerowego, Frind dostał pracę w internetowym centrum handlowym. Potem pękła bańka dot-comów, a on spędził następne dwa lata, skacząc od nieudanego uruchomienia do nieudanego uruchomienia. Przez większość 2002 roku był bezrobotny. „Co sześć miesięcy otrzymuję nową pracę” – mówi Frind. „Zaczęłoby się od 30 osób, a pięć miesięcy później byłoby już pięciu. To było brutalne. Kiedy miał pracę, to było jak tortura. Jego koledzy inżynierowie wydawali się pisać celowo nieprzenikniony kod, aby chronić swoją pracę. „Dosłownie zajęłoby mi to cztery lub pięć godzin” – mówi – wieczność w czasach Frinda – „sam narysowanie głów lub ogonów ich kodu, podczas gdy normalnie powinno się spędzać na tym jakieś dwie minuty. '

Ale sprzątanie cudzych bałaganów nauczyło Frinda, jak szybko uprościć złożony kod. W wolnym czasie zaczął pracować nad oprogramowaniem przeznaczonym do znajdowania liczb pierwszych w postępie arytmetycznym. Temat, odwieczne wyzwanie w matematyce, ponieważ wymaga dużej mocy obliczeniowej, był omawiany na jednym z jego zajęć, a Frind pomyślał, że będzie to fajny sposób na nauczenie się, jak doskonalić swoje umiejętności. Projekt hobbystyczny zakończył w 2002 roku, a dwa lata później jego program odkrył ciąg 23 liczb pierwszych, najdłuższy w historii. (Od tego czasu rekord Frinda został przekroczony, ale nie wcześniej niż cytował go matematyk z UCLA i zdobywca medalu Fieldsa Terence Tao). „To był tylko sposób na nauczenie się czegoś” – mówi Frind. „Uczyłem się, jak zrobić komputer tak szybko, jak to możliwe”.

Na początku 2003 r. gospodarka technologiczna w Vancouver jeszcze się nie odbiła, a szósty pracodawca Frind w ciągu trzech lat zwalniał połowę siły roboczej. Obawiając się, że znowu znajdzie się bez pracy, Frind postanowił podnieść swoje kwalifikacje. Poświęcił kilka tygodni na opanowanie nowego narzędzia Microsoftu do tworzenia stron internetowych, ASP.net, i zrobił to, budując najtrudniejszy rodzaj strony internetowej, jaki mógł sobie wyobrazić.

Randki online były inspirującym wyborem. Tworzenie skomplikowanej sieci elektronicznych mrugnięć, uśmiechów i szturchnięć wymaga nie tylko znacznych umiejętności programistycznych, ale branża zawsze była przyjaznym miejscem dla dziwaków i oportunistów. Pionier branży Gary Kremen, założyciel firmy Match i człowiek, który zarejestrował Sex.com nazwa domeny, cytuje rapera Ice Cube'a i złodzieja banku „Slicka” Williego Suttona jako ważny czynnik wpływający na jego filozofię biznesową. Inny pionier, James Hong, współtworzył Hot or Not, witrynę z jedną, prymitywną funkcją. Hong zezwolił użytkownikom na przesyłanie swoich zdjęć, a inni użytkownicy oceniali ich atrakcyjność w skali od 1 do 10. Hot or Not zostało nabyte za 20 milionów dolarów w gotówce w zeszłym roku przez firmę Noela Bidermana, Avid Life. Avid, który również zabiegał o Plenty of Fish, czerpie większość swoich dochodów z Ashley Madison, portalu randkowego dla osób w związku małżeńskim (hasło: „Życie jest krótkie. Miej romans”). Witryna ma 2,8 miliona członków i przychody w dziesiątkach milionów dolarów.

W przeciwieństwie do wielu internetowych przedsiębiorców zajmujących się randkowaniem, Frind nie założył Plenty of Fish, aby spotykać kobiety – a nawet dlatego, że miał wizję biznesowej chwały. „To było palące pragnienie posiadania czegoś stabilnego” – mówi. – A tak naprawdę nie chciałem pracować. Oczy Frinda również miały znaczenie. Cierpi na nadwrażliwość na światło, a jego oczy nie radziły sobie dobrze przez długie dni przed ekranem. Pracując kilka godzin wieczorem przez dwa tygodnie, Frind zbudował prymitywną stronę randkową, którą nazwał Plenty of Fish. To było desperacko proste — po prostu nieozdabiana lista ogłoszeń osobistych w postaci zwykłego tekstu. Ale obiecywał coś, czego nie oferowała żadna duża firma randkowa: był darmowy.

Pomysł przyszedł Frindowi w 2001 roku, kiedy zaczął sprawdzać największy w Kanadzie serwis randkowy, Lavalife, mając nadzieję spotkać kobiety lub przynajmniej zabić trochę czasu. Randki online wydawały się dobrym pomysłem, ale z zaskoczeniem odkrył, że witryna pobiera od użytkowników wysokie opłaty. „Myślałem, że to śmieszne”, mówi. „To była ta kiepska, mała witryna pobierająca pieniądze za coś, co każdy mógł zrobić. Pomyślałem, że mogę pokonać tych facetów.

Ta myśl nie była całkiem nowa. Od połowy lat 90. istniały dziesiątki darmowych start-upów randkowych, ale wszystkie miały problemy z przyciągnięciem użytkowników, ponieważ konkurowały z ogromnymi budżetami marketingowymi płatnych konkurentów, takich jak Lavalife. Płatne witryny mogą sobie pozwolić na wydanie 30 lub 40 USD na reklamę, aby pozyskać użytkownika. Bezpłatna strona internetowa mogłaby pozwolić sobie na wydanie około 40 centów, co sprawia, że ​​niezwykle trudno jest przyciągnąć randkowiczów i nadal osiągać zyski. Odpowiedź Frinda na ten problem była dość radykalna. Zamiast próbować konkurować bezpośrednio z Matchem, liderem w branży, stworzył stronę internetową, która prawie nic nie kosztowała i była skierowana do ludzi, którzy chcieli przeglądać kilka profili, ale nie byli gotowi wyciągnąć karty kredytowej. W ten sposób znalazł sposób na dotarcie do dużego, niedostatecznie obsługiwanego rynku. Co więcej, stworzył idealne miejsce dla płatnych serwisów randkowych do wydawania ogromnych budżetów reklamowych.

Plenty of Fish początkowo rosło powoli, ponieważ Frind koncentrował się na nauce języka programowania i trolowaniu forów internetowych w poszukiwaniu wskazówek, jak zwiększyć ruch. Istnieje kilka postów na wpół uczonych z początku 2003 roku, w których Frind zadaje podstawowe pytania, takie jak „Interesuje mnie, ile pieniędzy generują witryny z reklam”. Lektura tych komentarzy z perspektywy czasu daje obraz determinacji i naiwności.

Frind niewiele wiedział o optymalizacji wyszukiwarek i reklamie online, ale szybko się uczył. Od marca do listopada 2003 roku jego strona powiększyła się z 40 członków do 10 000. Frind używał swojego domowego komputera jako serwera WWW – co jest nietypowym, ale opłacalnym wyborem – i spędzał czas próbując oszukać Google sztuczkami, które poznał na forach. W lipcu Google wprowadziło bezpłatne narzędzie o nazwie AdSense, które umożliwiało małym firmom automatyczną sprzedaż reklam i wyświetlanie ich na swoich stronach internetowych. Frind zarobił zaledwie 5 dolarów w pierwszym miesiącu, ale pod koniec roku zarabiał ponad 3300 dolarów miesięcznie, głównie ze sprzedaży reklam płatnym serwisom randkowym, które były zainteresowane nakłonieniem jego nieopłaconych członków do wymiany. Rzucił pracę.

„H”czy spotkałeś kiedyś kogoś takiego jak ja? To zarówno przechwałka, jak i szczere pytanie: Frind ma niewielu przyjaciół w biznesie, żadnych mentorów ani inwestorów. Co więcej, obrał drogę, która wydaje się być sprzeczna z konwencjonalną wiedzą o firmach internetowych. Większość witryn o takim ruchu, jak Plenty of Fish, zebrałaby do tego momentu miliony dolarów od inwestorów venture capital, zatrudniła dziesiątki inżynierów i osób zajmujących się rozwojem biznesu i znalazła sposób na powstrzymanie kogoś tak niekonwencjonalnego jak Markus Frind od robienia większych decyzje.

Ale jeśli metody Frind czynią go niezwykłym, jest on także człowiekiem swoich czasów. W ciągu ostatnich kilku lat nowy ekosystem technologiczny zbudowany wokół dominacji Google w wyszukiwarce internetowej i decyzji o oferowaniu potężnych narzędzi programowych za darmo, zmienił ekonomię prowadzenia działalności w Internecie. Internetowe usługi analityczne, które kosztowały tysiące dolarów rocznie, są teraz bezpłatne. Konkurencyjne dane, kiedyś dostępne tylko dla największych firm, można uzyskać za pomocą kilku kliknięć Konkurencja.pl i Quantcast.com . Sieci reklamowe, zwłaszcza AdSense, umożliwiły, a nawet lepiej, przedsiębiorcom internetowym rozpoczęcie działalności bez zatrudniania sprzedawców i zbierania dużych pieniędzy. Strony internetowe, na których budowę inwestorzy venture capital wydaliby dziesiątki milionów dolarów w 1998 roku, można teraz uruchomić za dziesiątki dolarów.

Nikt nie wykorzystywał tego ekosystemu tak skutecznie, jak Markus Frind, który pozostał prosty, tani i szczupły, mimo że jego przychody i zyski znacznie przewyższyły poziom typowej jednoosobowej firmy. Plenty of Fish to koszmar projektanta; jednocześnie minimalistyczny i nieelegancki, wygląda na coś, co twój siostrzeniec mógł zrobić w ciągu jednego popołudnia. Jest schemat kolorów, który wydaje się ściągnięty z rocznika szkoły średniej i ciekawa sympatia do pogrubienie tekst i WIELKIE LITERY. Szukając potencjalnego partnera, człowiek jest zasypywany zdjęciami, które nie są przycięte lub odpowiednio przeskalowane. Zamiast tego strzały w głowę są albo komicznie zgniecione, albo przerażająco wydłużone, co powoduje karnawałowy efekt, który utrudnia szybkie określenie potencjalnych partnerów.

Frind zdaje sobie sprawę z wad swojej witryny, ale nie chce ich naprawiać. „Nie ma sensu dokonywać trywialnych korekt”, mówi. Podejście Frinda — i powód, dla którego tak mało czasu poświęca na pracę — polega na tym, by nie szkodzić. Ma to dwie zalety: po pierwsze, nie możesz marnować pieniędzy, jeśli nic nie robisz. Po drugie, na tak dużej i złożonej stronie nie da się przewidzieć, jak nawet najmniejsze zmiany mogą wpłynąć na wynik finansowy. Na przykład naprawienie krzywych obrazów może faktycznie zaszkodzić wielu rybom. W tej chwili użytkownicy są zmuszeni klikać profile osób, aby przejść do następnego ekranu i wyświetlić odpowiednie zdjęcia głowy. To sprawia, że ​​ludzie oglądają więcej profili, a Frind, który otrzymuje wynagrodzenie za wyświetlenie strony, może wyświetlać więcej reklam. „Strona działa” – mówi. „Dlaczego miałbym zmienić to, co działa?”

Frind sprzeciwił się dodaniu innych często pożądanych funkcji, takich jak czaty i profile wideo, z tych samych powodów. „Nie słucham użytkowników” – mówi. „Ludzie, którzy coś proponują, to głośna mniejszość, która ma głupie pomysły, które dotyczą tylko ich małych nisz”. Zamiast tego Frind skupił swoją energię na ulepszeniu witryny pod kątem dopasowania do ludzi. Kiedy członek zaczyna przeglądać profile, witryna rejestruje jego preferencje, a następnie zawęża 10 milionów użytkowników do łatwiejszej w zarządzaniu grupy potencjalnych znajomych. „Użytkownicy nigdy nie widzą całej bazy danych”, mówi Frind. „Staje się mniejszy i bardziej skoncentrowany na tym, czego naprawdę szukasz”. Innymi słowy, jeśli powiesz Plenty of Fish, że chcesz umawiać się z niepalącymi blondynami, ale spędzasz cały czas gapiąc się na nikotynowe brunetki, program się dostosuje. „Ludzie myślą, że wiedzą, kim jest idealna osoba, ale nie zawsze tego chcą” – mówi. Frind szacuje, na podstawie badań wyjściowych, że witryna tworzy 800 000 udanych relacji rocznie.

Ale blask Plenty of Fish nie jest jego siłą jako silnika dopasowującego; jest to niski koszt witryny. Frind nie tylko zdołał prowadzić swoją firmę prawie bez personelu, ale także był w stanie uruchomić ogromną bazę danych prawie bez sprzętu komputerowego. Aby zorientować się, jak wydajna jest ta operacja, weźmy pod uwagę fakt, że portal społecznościowy Digg generuje około 250 milionów odsłon każdego miesiąca, czyli mniej więcej jedną szóstą ruchu miesięcznego Plenty of Fish, i zatrudnia 80 osób. Większość stron tak zajętych jak Frind korzysta z setek serwerów. Frind ma tylko osiem. Nie chce wyjaśniać, jak sobie z tym radzi, ale twierdzi, że wynika to głównie z pisania wydajnego kodu, co jest koniecznością, gdy jesteś jedynym autorem kodu i masz ogromną niechęć do wydawania pieniędzy na dodatkowy sprzęt i funkcje. „W innych witrynach, gdy coś pójdzie nie tak, reakcją jest zakup większej liczby serwerów lub zatrudnienie doktora”, mówi. „To prawie niewiarygodne – to tak, jakby ludzie próbowali usprawiedliwiać swoją pracę wydawaniem pieniędzy. To nie jest nauka o rakietach.

LUBczęsto pod koniec długiego dnia pracy, czyli około południa, Frind gra w gry wojenne. Jego mieszkanie jest wyposażone w pięć komputerów do grupowej gry w Age of Empires i Command & Conquer – i ma pokaźną kolekcję gier planszowych. On też jest dobry: kiedy w październiku dołączyłem do niego, by zagrać w Risk, siedział w milczeniu przez prawie całą grę, zanim opróżnił planszę jednym, wirtuozerskim ruchem. Następnego ranka nadal się napawał. Frind podchodzi do biznesu w bardzo podobny sposób. „To gra strategiczna” – mówi. „Próbujesz przejąć władzę nad światem, po jednym kraju na raz”.

Relacja Frinda o jego własnych wyczynach, opublikowana na jego blogu w 2006 roku pod tytułem „Jak zacząłem randkowe imperium”, mówi wiele o jego światopoglądzie: „Spędziłem każdą minutę, kiedy nie byłem w pracy, czytając, ucząc się i uczenie się. Wybrałem „wrogów” i zrobiłem wszystko, co mogłem, aby ich pokonać, co oznaczało bycie większym od nich. Odmówiłem pogodzenia się z jakąkolwiek porażką. Mniej więcej w tym samym czasie wrócił do jednego ze swoich starych spotkań internetowych, forum o nazwie WebmasterWorld, i opublikował krótki poradnik zatytułowany „Jak zarobiłem milion w trzy miesiące”. Zawierał plan sukcesu Plenty of Fish: wybierz rynek, na którym konkurencja pobiera pieniądze za swoje usługi, zbuduj szczupłą operację z „martwą prostą” bezpłatną witryną i zapłać za nią za pomocą Google AdSense.

Do 2006 roku Plenty of Fish obsługiwało 200 milionów stron każdego miesiąca, co plasowało ją na piątym miejscu w Stanach Zjednoczonych i pierwszym w Kanadzie wśród serwisów randkowych. Frind też zarabiał niesamowicie dobre pieniądze: 10 000 dolarów dziennie dzięki AdSense. W marcu tego roku Frind wspomniał o tych faktach Robertowi Scoble, popularnemu blogerowi technologicznemu, którego poznał na konferencji w Vancouver. Kiedy Scoble pisał o samotnym przedsiębiorcy, którego brzydka strona internetowa zarabiała miliony dolarów rocznie, jego czytelnicy nie wierzyli. W tamtym czasie AdSense był postrzegany jako narzędzie dla amatorów. Może pokryć twoje wydatki na blogowanie, ale nie uczyni cię bogatym. Strona Frinda była również wręcz brzydka. Bloger zajmujący się optymalizacją wyszukiwarek, Jeremy Schoemaker, napisał, że Frind był kłamcą. „Daj mi spokój, koledzy” – napisał. – Wyglądasz tak głupio, kiedy kupujesz jego gówno.

Frind przyjął kontrowersję. Opublikował zdjęcie czeku od Google na prawie milion dolarów kanadyjskich (lub około 800 000 dolarów) wystawionego na Plenty of Fish. Reprezentował dwumiesięczny przychód i sugerował, że jego witryna zarabiała 4,8 miliona dolarów rocznie. Ale niektórzy uważali, że czek był fałszywy, podczas gdy inni uważali, że wysłanie go było prymitywnym wyczynem promocyjnym. „Pojawił się znikąd i wydawało się, że go to nie obchodzi” – mówi David Evans, który pisze bloga Online Dating Insider. Ale wyczyn zadziałał. Witryna Frind była tematem blogosfery, która przyciągała do niej nowych użytkowników. Znaczny wzrost firmy Fish przyspieszył dramatycznie, osiągając miliard odsłon miesięcznie w 2007 roku.

ile lat ma Mateusz Lewis

Latem 2008 roku, kiedy jego strona znalazła się na pierwszym miejscu wśród serwisów randkowych w USA i Wielkiej Brytanii, Frind zaczął się zastanawiać nad swoim kolejnym krokiem. Wynajął apartament o powierzchni 3700 stóp kwadratowych w Vancouver's Harbour Center, ogłosił, że zatrudni 30 pracowników i kupił BlackBerry. Ale plany nie były do ​​końca konkretne. W październiku gabinet Frind był wciąż pusty: żadnych mebli, nic na ścianach. Nadal nie wymyślił, jak otrzymywać e-maile na swój telefon komórkowy. Zatrudnił trzy osoby, a nie 30.

Frind wydaje się nie mieć problemów z tym rozłączeniem. Mówi, że wynajął biuro, bo miał dość pracy w domu. Zakłada, że ​​pewnego dnia będzie potrzebował więcej pracowników, ale nie wymyślił, co z nimi zrobi. I nie spieszy mu się. Nie zadał sobie nawet trudu, aby zaoferować francuskojęzyczną stronę internetową dla sześciu milionów francuskojęzycznych mieszkańców Quebecu. „W końcu się tym zajmę” – mówi.

Mając cały wolny czas, dlaczego Frind po prostu nie założy drugiej firmy? Mówi, że czasami o tym myśli, a nawet bawił się tworzeniem bezpłatnej strony z ofertami pracy, ale uważa, że ​​pomysł jest ogłupiały. „Oczywiście, mógłbym to zrobić, ale w porównaniu z tym byłoby to tak, jakbym obserwował wzrost trawy” – mówi, wskazując na wykres ruchu, który pokazuje obfitość wzrostu ryb w ciągu ostatnich kilku miesięcy. „To by było jak” – przybiera wysoki, kpiący ton – „Up-de-doo, mamy dzisiaj 100 gości”. Natomiast na mojej stronie każdego dnia pojawia się kolejne 1000 lub 10 000”.

Ciężko powiedzieć, co myśleć o facecie, który pracuje godzinę dziennie, nie podróżuje dużo i nie ma żadnych zainteresowań poza grami wojennymi i jakoś martwi się nudą. Jak się już nie nudzi?

Ale jeśli Frind jest winny pewnego rodzaju lenistwa, w jego bierności jest też mądrość. Bycie zawsze ostrożnym wymaga poważnej samodyscypliny, a niechęć do wyrządzania krzywdy może być cenniejsza niż nadgorliwość w samodoskonaleniu. Jeśli nic więcej, to nie można spierać się z jego sukcesem. Frind stworzył własną grę i napisał własne zasady. Rosnące legiony zakochanych ludzi na całym świecie szukają swoich idealnych partnerów, a reklamodawcy przewracają się, aby wypisać mu coraz większe czeki, po prostu odpoczywa i uśmiecha się. I pieniądze wlewają się.

Max Chafkin jest starszym pisarzem magazynu. Napisał okładkę z listopada o Kevinie Rose, założycielu portalu społecznościowego Digg.