Główny Główna Ulica Tom Cruise nosi Ray-Bany w „Top Gun”. Ale to są odcienie, które wolą piloci prawdziwej marynarki wojennej

Tom Cruise nosi Ray-Bany w „Top Gun”. Ale to są odcienie, które wolą piloci prawdziwej marynarki wojennej

Twój Horoskop Na Jutro

Od redakcji: Ta wycieczka po małych firmach w całym kraju podkreśla wyobraźnię, różnorodność i odporność amerykańskiego przedsiębiorstwa.

Damian Lewis kołysze je w Miliardy . Liev Schreiber uprawia parę w Ray Donovan . Woody Harrelson i Sam Rockwell używają ich, aby uzyskać dumę w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri .

Tom Cruise również wzmacnia jego fajny iloraz Inżynieria Randolpha okulary przeciwsłoneczne lotnika w filmach Wyprodukowane w Ameryce i Zapomnienie . I w Top Gun ...?

– Niestety Ray-Ban jest tym, który je miał – mówi Peter Waszkiewicz, prezes i dyrektor generalny rodzinnej firmy w drugim pokoleniu. – Ale zagraliśmy więcej filmów, niż mogę ci powiedzieć. Teraz wszyscy w Hollywood znają Randolpha.

Cruise jest także fanem Randolph Engineering w życiu prywatnym. Ale ważniejsze dla historii firmy były jego prawdziwe wersje Top Gun Postać pilota marynarki wojennej, a także pilotów sił powietrznych i wojska, którzy od dziesięcioleci noszą oprawki opracowane przez Randolph z myślą o osiąganiu w ekstremalnych warunkach. Jako jedyny producent metalowych okularów nadal działający w Stanach Zjednoczonych, firma ma siedzibę w cegielni w Randolph w stanie Massachusetts, dawnej potęgi obuwniczej, około 20 mil na południe od Bostonu. Tam ponad 100 pracowników produkuje ponad pół miliona par okularów przeciwsłonecznych rocznie, generując od 15 do 20 milionów dolarów rocznego przychodu zarówno od klientów wojskowych, jak i prywatnych.

Randolph był kiedyś w 100% wykonawcą rządowym. Firma zaprojektowała okulary, które mieszczą się za osłoną twarzy pilota i można je zdjąć bez zdejmowania kasku. Stworzyła również oprawki do stosowania z goglami noktowizyjnymi i maskami przeciwgazowymi, a także dopasowane do soczewek odpornych na ataki laserowe. W 2000 roku Randolph podpisał kontrakt na dostarczenie wszystkim pięciu oddziałom wojskowym, a także NASA, oprawek okularów przeciwsłonecznych do codziennego noszenia.

Teraz jednak biznes opiera się na komercjalizacji. Sześćdziesiąt procent przychodów pochodzi od konsumentów kupujących okulary przeciwsłoneczne praktycznie identyczne z wyglądem do wersji wojskowych, chociaż nie skonstruowane zgodnie z dokładnie tymi samymi specyfikacjami. – To nasz podstawowy styl – mówi Waszkiewicz, który w 2007 roku objął stanowisko dyrektora generalnego rodzinnej firmy. – Nie jesteśmy Gucci i nie chcemy być.

Proces produkcyjny obejmuje 200 etapów, które przechodzą od kształtowania i frezowania drutu, poprzez lutowanie każdego elementu, aż do bębnowania: sposób na polerowanie ram poprzez umieszczenie ich w obrotowych beczkach wypełnionych zmielonymi łupinami orzecha włoskiego. W tym galwanizacja - proces stosowany do metalowego wykończenia produktu w celu zapewnienia trwałości i odporności na zarysowania oraz jedyny krok wykonywany poza domem – wykonanie okularów przeciwsłonecznych zajmuje około sześciu tygodni. Osiemdziesiąt procent odbywa się ręcznie.

Okulary przeciwsłoneczne, zarówno w stylu męskim, jak i damskim, kosztują od około 200 do 389 USD, a najwyższy poziom obejmuje takie funkcje, jak platerowanie metalem szlachetnym i szklane soczewki polaryzacyjne. W Odcienie Zatoki , sklep z okularami przeciwsłonecznymi w Annapolis w stanie Maryland, którego właścicielka Linda Mann sprzedała w tym roku około 60 par, co uważa za imponującą. Mann pokazuje produkt w swoim oknie i „to niesamowite, jak wiele osób przychodzi i mówi: „Och, masz Randolph Engineering. Szukam ich” – mówi. „Mamy wielu absolwentów Akademii Marynarki Wojennej, którzy przyjeżdżają do miasta i nie dziwię się, że znają markę. Ale jest też duże zainteresowanie ze strony przeciętnych zamożnych konsumentów.

Mann wyjaśnia szerszą atrakcyjność Randolpha: „Ich style są klasyczne”, mówi. „A jakość jest fenomenalna”.

Projekt pilotażowy.

Współzałożyciel Randolph Engineering, Jan Waszkiewicz, miał 18 lat, gdy Niemcy najechały Polskę w 1939 roku. Jan uciekł do Francji, a następnie do Anglii, gdzie dołączył do Królewskich Sił Powietrznych, latając bombowcami Lancaster. Współpracując z amerykańskimi żołnierzami, Waszkiewicz chłonął ich przesłanie o Ameryce jako kraju możliwości. W 1958 przeniósł się z żoną Angielką i pierwszym dzieckiem do Bostonu, do domu dalekiego krewnego.

Inżynier z zawodu, Waszkiewicz został głównym producentem narzędzi w Marine Optical, bostońskim producencie okularów. Zatrudnił jako maszynistę innego polskiego imigranta, Stanleya Zaleskiego, i zostali najlepszymi przyjaciółmi. W 1973 Waszkiewicz i Zaleski opuścili Marine, aby założyć własną firmę produkującą maszyny i oprzyrządowanie dla przemysłu optycznego. „Kiedy wszedłem do firmy, ponad 90 procent oprawek okularów sprzedawanych w USA było faktycznie produkowanych tutaj” – mówi Peter Waszkiewicz, który wraz ze swoim bratem Richardem dołączył do firmy w latach 70-tych.

Następnie rozpoczął się exodus produkcji do Chin. – Nasza baza klientów odchodziła – mówi Waszkiewicz. „Powiedzieliśmy, że jeśli nie dokonamy dywersyfikacji, wypadniemy z biznesu”. Założyciele mieli doświadczenie w budowaniu okularów z lat spędzonych w Marine, a także zaprojektowali i zbudowali własne maszyny do lutowania i frezowania. Ich decyzja była od razu logiczna i – biorąc pod uwagę rosnącą konkurencję za granicą – sprzeczna z intuicją. – Powiedzieliśmy, że wyprodukujemy własne okulary – mówi Waszkiewicz. „To była najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy”.

Firma Randolph Engineering rozpoczęła produkcję plastikowych ramek z acetatu, a następnie przerzuciła się na wypełnione złotem ramki metalowe w trzech kształtach: sześciokąta, ośmiokąta i koła. Waszkiewicz i Zaleski znakowali ramy i sprzedawali je dystrybutorom.

W 1978 r. zadzwonił wojskowy wykonawca. Był weteranem Sił Powietrznych i szukał kogoś, kto mógłby wyprodukować oprawki do okularów przeciwsłonecznych dla pilotów. Randolph działał jako podwykonawca w tej firmie przez cztery lata, a następnie wygrał ją od razu po zachorowaniu wykonawcy.

Krzywa uczenia się wykonawców wojskowych jest stroma. Waszkiewicz wspomina, że ​​siedział do 3 w nocy, studiując podręczniki kontroli jakości, aby opanować wymagania. Randolph Engineering wysyłał 25 000 ramek na raz. Przy każdej wysyłce inspektor spędził dzień w firmie, ślęcząc nad dokumentami i losowo sprawdzając produkt, aby upewnić się, że jest zgodny ze specyfikacją.

– Byli bardzo restrykcyjni co do jakości i słusznie – mówi Waszkiewicz. „Kiedy ktoś lata odrzutowcem wartym milion dolarów — teraz byłby to odrzutowiec warty miliard dolarów — i ma na sobie parę okularów przeciwsłonecznych firmy Randolph Engineering, lepiej żeby śruba nie wyskoczyła i soczewki wypadły”.

Przez lata Randolph Engineering opracowywał produkty dla wszystkich gałęzi wojska. W 2000 roku firma wygrała kontrakt na nowy wojskowy program Frame of Choice, który wyposażył w okulary członków serwisu poza kokpitem.

Wojskowy twardy. Fajna moda.

Kontrakty rządowe to dobry biznes, ale nie niezawodny biznes. – Zawsze będziemy wdzięczni za tę pracę – mówi Waszkiewicz, ale w połowie lat 2000. „chcieliśmy mieć możliwość panowania nad własnym losem”. Oznaczało to stworzenie marki konsumenckiej. W tamtych czasach niewiele osób spoza wojska znało nazwę Randolph Engineering. Ale widzieli celebrytów i członków służby w okularach. Rozpoznali ich. Myśleli, że wyglądają fajnie.

Mimo to „okulary to bardzo konkurencyjna branża i wtedy nikt nie potrzebował innej marki” – mówi Waszkiewicz. „Mieliśmy trudności z zajęciem miejsca”. Firma w końcu przebiła się w 2010 roku podczas New York Fashion Week, gdzie liderzy firmy rozmawiali z dziennikarzami o swojej armii i produkcji made-in-the-U.S.A. dziedzictwo. GQ i inne czasopisma pisały historie.

Dzięki tym relacjom Randolph zyskał przyczółek w modnych sklepach z odzieżą męską, takich jak Steven Alan, Sid Mashburn, Mr. Sid i ekskluzywna firma obuwnicza Allen Edmonds. Sklepy optyczne i okuliści zaczęli zwracać na to uwagę. Firma weszła w sieci takie jak LL Bean, Gander Mountain i Cabella's z okularami zaprojektowanymi dla rynku strzelania do gliny.

Obecnie rynek konsumencki odpowiada za 60 proc. przychodów, z czego prawie połowę bezpośrednio w Internecie. Mając nadzieję na podwojenie przychodów w ciągu trzech lat, Waszkiewicz niedawno zaczął intensywnie inwestować w amerykańskie siły sprzedaży. „Myślę, że jesteśmy gotowi zostać Ray-Banem w USA” – mówi.

jak wysoki jest Kyle Busch?

Kłopot w tym, że większość ludzi uważa, że ​​Ray-Ban to Ray-Ban w USA. – Szkoda, że ​​konsumenci postrzegają je jako amerykańską markę – mówi Waszkiewicz. W rzeczywistości Ray-Ban został przejęty 20 lat temu przez Luxottica , włoski goryl ważący 800 funtów w branży, który jest również właścicielem wielu znanych marek, takich jak Persol i Oakley, oraz sprzedawców detalicznych, w tym LensCrafters i Pearle Vision.

Waszkiewicz lubi podkreślać, że Ray-Ban i Randolph Engineering mają podobną historię. Obaj dostarczyli okulary przeciwsłoneczne armii amerykańskiej (Ray-Ban w czasie II wojny światowej). Obaj skorzystali z ekspozycji w Hollywood. Ale Waszkiewicz uważa, że ​​biorąc pod uwagę współczesne wartości konsumenckie, Randolph Engineering ma przewagę. „Jesteśmy firmą rodzinną i prowadzimy działalność: wyprodukowano w USA i przywracamy Amerykanom pracę” – mówi. „W dzisiejszych czasach ludzie naprawdę to doceniają”.