Główny Uruchomienie Szczery wywiad z gitarzystą Aerosmith Bradem Whitfordem na temat jego nowego projektu: Whitford/St. Holmes

Szczery wywiad z gitarzystą Aerosmith Bradem Whitfordem na temat jego nowego projektu: Whitford/St. Holmes

Twój Horoskop Na Jutro

Prawie 40 lat temu stałem w odległości plucia – dosłownie, jak się okazało; Steven Tyler splunął na faceta obok mnie… Aerosmith w Richmond Coliseum.

Gitarzysta Brad Whitford grasował po naszej stronie sceny. W pewnym momencie odwrócił się i kabel (pamiętasz te?) odłączył się od jego gitary.

Brad się nie odwrócił. Nie spuścił wzroku. Po prostu stał, wpatrując się w dal, gdy roadie wybiegł zza wzmacniaczy, zatrzymał się u jego stóp i podłączył go z powrotem.

Brad potrząsnął głową, żeby odgarnąć włosy z twarzy, stał nieruchomo przez kilka sekund, a potem zaczął grać.

' Jest to gwiazda rocka - pomyślałem.

I nadal to robię.

Brad jest w Aerosmith od 45 lat, z wyjątkiem krótkiej przerwy w 1981 roku, kiedy wydał album z ówczesnym byłym gitarzystą Tedem Nugentem Derek St. Holmes . Trzydzieści pięć lat później wracają ze świetnym nowym albumem, Zjazd i właśnie wystartował krajowa trasa trwająca latem .

Rozmawiałem z Bradem o muzyce, biznesie muzycznym i pracy nad projektem, Whitford/St. Holmes , czyli bardziej przypomina startup niż korporacyjny moloch, jakim jest Aerosmith.

Każda organizacja ma liderów, a każda organizacja ma cichych liderów. W Aerosmith jesteś w zespole z dwoma szczerymi i publicznymi liderami, więc jak znalazłeś w nim swoje miejsce, aby pomóc w kształtowaniu kierunku zespołu?

Bycie w zespole jest bardzo podobne do każdej grupy ludzi biznesu, którzy muszą ściśle ze sobą współpracować – te same wątki istnieją w obu sytuacjach.

eddie jordan koszykówka warta netto

Bardzo trudno jest zebrać razem grupę facetów, którzy są naprawdę podobnie myślący, a Aerosmith to bardzo skalisty teren. Jest wiele kompromisów, które muszą iść w parze, dużo dawania, a czasem bardzo mało brania. Musiałem pójść na kompromis z wieloma moimi pomysłami i sposobem, w jaki robię różne rzeczy, aby posuwać się naprzód. To bardzo kamienista droga.

W przypadku tego zespołu różnica jest dość dramatyczna. To całkiem nowy projekt, ale mamy grupę ludzi o podobnych poglądach. Myślimy podobnie i wydaje się, że wszyscy znajdują się na tej samej stronie. To daje zupełnie inne doświadczenie. Jesteśmy bardzo skoncentrowani na pracy, ale jednocześnie jest to naprawdę zabawne.

To dokładnie przeciwieństwo Aerosmith.

Teraz odwróćmy to. Czym przywództwo różni się od tego projektu, skoro jest to w zasadzie przedstawienie ty i Dereka?

Derek i ja – oraz Chopper, Troy i Buck – to faceci, którzy wszyscy grali drugoplanowe role. Wszyscy pochodzimy z tego samego miejsca iw tym środowisku możemy robić to, co wszyscy chcieliśmy zrobić, czyli skupiać się na muzyce i bez bzdur.

To sprawia, że ​​jest to naprawdę świetne miejsce do tego. To bardzo satysfakcjonujące dla umysłu i duszy.

Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł – to taki rodzaj środowiska. I nienawidzę tego mówić, ale jest to o wiele bardziej profesjonalne. Fajnie, że może być profesjonalnie i zabawnie.

Właściwie to trochę rewelacja. Pracować w jednej sytuacji przez wiele lat i mieć w głowie, że rzeczy da się zrobić w prostszy sposób, a potem znaleźć się w grupie ludzi i sprawić, by to uczucie stało się rzeczywistością… Chcę wrócić do Aerosmith i powiedzieć , „Możemy to zrobić znacznie wydajniej”, ale zapomnij o tym.

Nie mogę nikogo zmienić. Mogę się tylko zmienić.

W pewnym sensie to jest jak startup. To twój czas, twój wysiłek, twoje pieniądze. To musi być zarówno ekscytujące, jak i trochę przerażające.

Nie uważam tego za zbyt przerażające, ponieważ nie mamy nic do stracenia. Świetnie się przy tym bawimy i jest to bardzo kreatywna przestrzeń, więc wypełnia wiele luk i naprawdę dobrze się przy tym bawimy.

Cokolwiek nadejdzie, będzie sosem. Jesteśmy już bardzo zadowoleni w kontekście zespołu.

czy Lester Holt jest czarny czy biały?

Czy podczas pisania zastanawiasz się, co może spodobać się widzom? A może po prostu starasz się zadowolić siebie i mieć nadzieję, że inni też to lubią?

Staram się zadowolić siebie. Najlepsza muzyka jest dla mnie taka: po prostu bycie szczerym ze sobą, muzycznie i tekstowo. To są rzeczy, z którymi ludzie mogą się najlepiej odnieść.

Kiedy próbujesz produkować hity, cóż, były one katastrofą w Aerosmith, ponieważ ta muzyka nie pochodzi z prawdziwego miejsca. To bzdura od samego początku.

Ludzie to widzą i słyszą.

Piszesz piosenkę, nagrywasz ją, grasz na żywo – dzielisz się nią z ludźmi i pokazujesz się tam. To wymaga dużej dozy zaufania.

Dotyczy to zwłaszcza tekstów. To pierwszy album, do którego napisałem dużo tekstów. Derek naprawdę mnie do tego zachęcił i dał mi wiele pozytywnych opinii i był w stanie tak szybko dostosować swój śpiew do piosenki.

Bardzo interesuje mnie, co ludzie myślą o tych tekstach. Dużo pisałem o doświadczeniach w Aerosmith, o rzeczach, które się ze mną dzieją – wszystko jest bardzo szczere.

Znalazłem w odpowiednim środowisku, pracując z tymi facetami, zdałem sobie sprawę, że naprawdę mogę to zrobić.

Poza tym fajnie jest, gdy ludzie zabierają teksty do miejsca, które coś dla nich znaczy. To nawet mi się przytrafia. Piosenka „Flood of Lies” ma coś w tekście, zabiera cię w miejsca. Za każdym razem, gdy jej słucham, przenosi mnie w inne miejsce.

Istnieje stary banał dotyczący startupów, który mówi, że w końcu wystarczy wysłać. Skąd wiesz, kiedy piosenka jest „skończona”?

Możesz bawić się piosenką przez długi czas. Niektóre są robione niemal od razu, a inne potrzebują po prostu trochę więcej czasu.

Mamy na tej płycie kilka utworów, które miały ponad sześć minut i zaczęliśmy myśleć o przekształceniu ich w cztery minuty i po prostu bawiliśmy się tym pomysłem. I odnieśliśmy z tym dobry sukces.

Czasami wystarczy trochę czasu, aby to zadziałało. Ale ostatecznie wiesz.

Porozmawiajmy o współpracy. Powiedz, że Derek ma pomysł, a ty nie jesteś jego fanem. Jak sobie z tym radzisz?

Będziemy mieć pięć lub sześć pomysłów i naturalnie skłonimy się do tego, który nas wzywa. Jeśli pomysł nie pasuje, to co z tego? Do moich pomysłów nie przywiązuję żadnego ego. Jeśli coś jest naprawdę mocne, Derek o tym wie. Wiemy to.

To jeden z powodów, dla których naprawdę dobrze razem piszemy. Oboje kochamy ten sam rodzaj muzyki i jesteśmy wobec siebie wspaniałomyślni, kiedy składamy naszą muzykę.

W Aerosmith masz frontmana, który ciężko pracuje, aby stać się centralnym punktem. Dzięki temu projektowi zrobisz krok dalej. Podoba Ci się to?

Lubię to. Rzeczą, która wydaje się działać dobrze dla tego zespołu, jest to, że świetnie się przy tym bawimy. Jest bardzo zrelaksowany. Łatwo jest stanąć przed tłumem, rozmawiamy z tłumem, mamy dobry kontakt, więc czuję się przy tym całkiem zrelaksowany.

Ludzie mówili: „Wow, nigdy nie słyszałem, żeby Brad tak dużo mówił”. Nie mam mikrofonu w Aerosmith, więc ludzie nie widzą mnie w tym kontekście.

ile jest wart michael bivins

Ile czasu zajmuje myślenie o występowym aspekcie grania na żywo? To przecież przedstawienie.

Im bardziej intymne otoczenie, tym łatwiej. Jesteś o wiele bliżej swojej publiczności i czujesz się bardziej intymnie. Czuje się bardziej przyjaźnie, bardziej jak w salonie, więc bardziej przypomina imprezę.

To inny sposób myślenia. Zamiast być wędrownym cyrkiem, jest jak za starych dobrych czasów, jak banda trubadurów.

Moją ulubioną piosenką Aerosmith jest „Nobody's Fault”, ale uwielbiam też „Round and Round”. Obydwa napisałeś m.in. Branża muzyczna się zmieniła; czy nadal zarabiasz na piosenkach, które napisałeś?

Nie, naprawdę nie.

Ciekawe, że wspomniałeś o „niczyjej winie”. Wiele osób naprawdę przyciągnęło tę piosenkę. Kurt Cobain powiedział, że to jego ulubiona piosenka Aerosmith. Podobnie Jeff Beck.

Twoi synowie są muzykami. To musi być dla ciebie zabawne.

Mój najstarszy Graham jest w Tyler Bryant i Shakedown . Otwierają na AC/DC. Ci faceci nie potrzebują ode mnie żadnej pomocy; są po prostu fantastycznym zespołem.

Jego młodszy brat Harrison jest gitarzystą i piosenkarzem-autorem piosenek . To fenomenalny talent. Mieszka tutaj w Nashville. Gra z wieloma różnymi ludźmi; to rodzaj bractwa muzyków w tym samym wieku, z którym on pracuje.

Ryan Adams nagrał go; jest bardzo płodny. Więcej o nim usłyszysz w przyszłości.

W zespole takim jak Aerosmith jest tak wiele osób zaangażowanych, że w pewien sposób sukces jest dla ciebie definiowany. To jest o wiele bardziej osobiste – jak więc zdefiniować sukces?

To już wydaje się całkowitym sukcesem ze względu na charakter zespołu. Mamy odpowiednich ludzi. To świetna zabawa grać w studio z tymi gośćmi, grać z nimi na żywo i wiem, że to nie zdarza się często.

Pod tym względem już wyjechaliśmy z parku. Więc nie mamy nic do stracenia.

Po prostu dobrze się przy tym bawimy – i na tym właśnie polega sukces.