Tutaj jest

Twój Horoskop Na Jutro

Zapytaj dowolnego marketera – milenialsi to obecnie najważniejsza grupa demograficzna, do której można dotrzeć. Stanowią ogromną grupę, dorastają i mają pieniądze do wydania. Jako całe milenialsi reprezentują 200 miliardów dolarów siły nabywczej.

Ale są też grupą, która jest najtrudniejsza do wprowadzenia na rynek. Nie ufają tradycyjnym reklamom. Postrzegają je jako niepożądaną przeszkodę i wiedzą, jak ich unikać. Wybierają, do jakich witryn się udają, kogo śledzić w mediach społecznościowych, i używają adblockerów, aby znikać irytujące banery i wyskakujące okienka.

I nie myśl, że możesz przekonać ich, że jesteś jednym z nich, używając ich slangu lub próbując ich naśladować. Pewnie myślisz, że zabrzmisz „chłodnie” lub „zajebiście”, ale po prostu okażesz się fałszywy, a oni będą jeszcze mniej zainteresowani.

ile lat ma Don Diamont?

Zamiast tego milenialsi chcą bardziej autentycznego, ludzkiego doświadczenia, jeśli chodzi o marketing. Nie chcą, by korporacja bez twarzy traktowała ich jak „Klienta X”, bijąc ich w głowę jakąś ogólną, wycinającą ciasteczka chwytem sprzedażowym. Chcą bardziej osobistej relacji z marką, jeśli zamierzają kupić – czegoś, co wpisuje się w ich poczucie wspólnoty i traktuje ich jak wyjątkową osobę. .

Patrząc na sposoby, w jakie milenialsi decydują o zakupie, zobaczysz, że wszystko to wywodzi się z pewnego rodzaju ludzkiego elementu. Oto trzy sposoby, w jakie milenialsi sprawiają, że krajobraz marketingowy staje się bardziej osobisty.

1. Ufają ludzkim rekomendacjom zamiast reklam

Tylko 3% millenialsów przy podejmowaniu decyzji o zakupie zwraca się do tradycyjnych mediów, takich jak telewizja i czasopisma. Te media są wypełnione rodzajami reklam, których nienawidzą milenialsi – bezosobowymi, które przerywają treści, które naprawdę ich interesują.

Zamiast tego sprawdzają, co znajomi i krewni mówią o produkcie przed zakupem. Podczas gdy ludzie od zawsze szukali sobie nawzajem porady, millenialsi korzystają z mediów społecznościowych, aby zobaczyć, co ludzie z ich kręgów społecznych mówią o markach. Proste wyszukiwanie na Twitterze lub Facebooku może pokazać millenialsom, co każdy, kogo kiedykolwiek spotkali, myśli o produkcie. Nie tylko to, ale także korzystają z mediów społecznościowych i wyszukiwania online, aby uzyskać opinie od internetowych ekspertów – jeśli ktoś ma przyzwoitych obserwatorów online, milenialsi są skłonni pozwolić tej osobie wpływać na jej decyzje zakupowe.

Kluczową ideą jest to, że milenialsi potrzebują prawdziwej, żywej osoby – kogoś, z kim się identyfikują – aby stać za produktem, aby byli zainteresowani. Reklama po prostu nie ma dla nich tej samej wiarygodności. Myślą: „Oczywiście, że firma będzie dobrze wyglądać w reklamie – chcą, żebym kupił!”. Mając smartfon zawsze na wyciągnięcie ręki, millenialsi mogą zawsze szukać w Internecie obiektywnej oceny produktu od kogoś, komu ufają.

2. Chcą się polecać i być polecani

Polecenie to jeden z najskuteczniejszych sposobów dotarcia do milenialsów. Juggernauty, takie jak Uber, AirBnB i Dropbox, napędzały szalony wzrost liczby milenialsów dzięki programom polecającym, które nagradzają obecnych klientów i osoby, których sprowadzają.

Dlaczego? Po pierwsze, wpisuje się w tę potrzebę ludzkiego adwokata. Jeśli ktoś poleca Ci produkt, najwyraźniej uważa, że ​​jest dobry.

Ale wykorzystuje również inną istotną część mentalności milenijnego konsumenta: chęć wywierania wpływu. Ponad połowa millenialsów twierdzi, że chętnie dzieli się swoimi preferencjami dotyczącymi marki w mediach społecznościowych. Robią to, „polubiając” strony marki na platformach takich jak Facebook lub publikując recenzje na blogach lub stronach takich jak Yelp, a rosnąca liczba wyżu demograficznego podąża za ich przykładem.

Millenialsi lubią sobie nawzajem pomagać. Kiedy mogą nakierować znajomych na produkt, który im się podoba, sprawiają, że czują się, jakby zrobili coś miłego. Programy polecające pozwalają im to zrobić i zapewniają dodatkową premię w postaci zniżki dla obu stron. Polecający wie, że jeszcze bardziej pomógł swojemu przyjacielowi dzięki zniżce i sam może zaoszczędzić trochę gotówki. Poza tym dostaje dodatkową premię w postaci odkrycia fajnego produktu i pokazania go komuś, dzięki czemu zyskuje również „uznanie uliczne” (street cred).

księżniczka ray j żona wartość netto

Dlatego najlepsze programy polecające są osobiste. Mogą to zrobić, włączając elementy zdjęć obu stron, adresy e-mail i profile w mediach społecznościowych – wszystko, co przypomina obu stronom, że „jest inna osoba, której pomogłem po drugiej stronie tego skierowania”. Platformy takie jak Extole dają firmom właśnie to. Dają marketerom oprogramowanie do łatwego tworzenia programów polecających, które wydają się organiczne i ludzkie dla klientów.

zdjęcie pierwszej żony phila donahue

3. Chcą autentycznych, interesujących treści

Millenialsi chcą, aby marki angażowały się z nimi w zabawny, bardziej spersonalizowany sposób. Chcą, aby marki dawały im rzeczy, które są bardziej zorientowane na użytkownika niż na produkt – coś, co angażuje, niezależnie od tego, czy rozważają zakup od tej marki.

Weźmy na przykład pod uwagę kampanię Poznaj świat Hostelworld. To marketing wideo, który pokazuje przygody prawdziwych gości hostelu firmy. Filmy są zabawne, chętnie udostępniane i pokazują prawdziwych ludzi, którzy żyją swoim życiem. Filmy są atrakcyjne same w sobie, więc nie wydają się być „wyprzedażowe” – są czymś, co mogliby oglądać milenialsi, nawet jeśli nie byli zainteresowani Hostelworld.

Red Bull również odniósł mnóstwo sukcesów dzięki tej strategii. Promując ekstremalne wydarzenia sportowe, takie jak skok kosmiczny Stratos, Red Bull dodaje wartości każdemu, kto może uważać, że impreza jest fajna niezależnie od tego, czy naprawdę lubią Red Bulla . Firma odwraca uwagę od siebie, swoich produktów lub wysiłków sprzedażowych i zadaje sobie pytanie: „czym tak naprawdę interesują się ludzie?”.

Marketing treści to świetna okazja dla firm, aby pokazać millenialsom, że rozumieją ich jako ludzi, a nie tylko grupę demograficzną, której pieniędzmi są zainteresowani. Pomyśl o tym w ten sposób: jeśli związek klienta z firmą opiera się tylko na cenie i jakość produktu, przeskoczą statek po tańszą lub lepszą alternatywę. Jednak silne, ukierunkowane treści łączą klientów z marką na głębszym poziomie, co na dłuższą metę napędza lojalność.

Plus jest ogromny

Nie ma wątpliwości, że marketing dla milenialsów jest trudny i wymaga ogromnej zmiany sposobu myślenia, z jakim większość reklamodawców podchodzi do swoich konsumentów. Reklamowanie produktu to za mało dla milenialsów. Muszą łączyć się z marką na poziomie indywidualnym.

Ale firmy, które zrobią to dobrze, odniosą ogromne korzyści. Millenialsi są lojalni wobec marek, które podziwiają. Kiedy millenialsi poczują osobistą więź z Twoją firmą, stanie się to częścią ich tożsamości i będą śpiewać Twoje pochwały na krańce świata – i będą mieli selfie, aby to udowodnić.