Główny Wydajność Jak mówienie korporacyjne sprawia, że ​​jesteś głupi, według nauki

Jak mówienie korporacyjne sprawia, że ​​jesteś głupi, według nauki

Twój Horoskop Na Jutro

Większość ludzi zdaje sobie sprawę, że twój mózg kontroluje słowa, których używasz. Jasny, precyzyjny myśliciel ma tendencję do komunikowania się za pomocą jasnych, precyzyjnych słów. W przeciwieństwie do tego, rozmyta, zdezorientowana osoba ma tendencję do komunikowania się za pomocą nieprecyzyjnych i mylących słów.

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że słowa, które słyszysz, mówią mózgowi, jak myśleć.

Nazywa się to neuroplastycznością. Twój mózg nieustannie odtwarza się i zmienia połączenia neuronowe w reakcji na to, co dzieje się wokół ciebie, w tym na słowa, które zwykle słyszysz (i używasz).

Twój mózg używa słów, aby identyfikować, kategoryzować i ustalać priorytety twoich myśli i emocji, nadając im w ten sposób kontekst i układając je w znaczące narracje.

Na przykład badanie opublikowane w czasopiśmie Społeczna kognitywna i afektywna neuronauka skanowali mózgi ludzi, gdy powtarzali pozytywne afirmacje. Badania wykazały, że:

'Uczestnicy, którzy zostali potwierdzeni (w porównaniu z uczestnikami niepotwierdzonymi) wykazywali zwiększoną aktywność w kluczowych obszarach mózgu odpowiedzialnego za samoobsługę (przyśrodkowa kora przedczołowa?+?tylna kora obręczy) i ocenianie (prążkowie brzuszne???brzuszna przyśrodkowa kora przedczołowa).'

Innymi słowy, słuchanie i używanie pozytywnych słów zmienia twoje wzorce myślowe i ostatecznie twoje zachowanie.

Inny przykład neuroplastyczności można zaobserwować w całym społeczeństwie, gdzie duży odsetek ludzi codziennie spożywa werbalną dietę składającą się z teorii spiskowych, fałszywego rozumowania i „alternatywnych faktów”.

Regularne słuchanie takiego materiału (i powtarzanie go innym) tworzy ścieżki neuronowe i nawyki myślowe, które utrudniają, a czasem uniemożliwiają logicznym i jasnym myślenie. Uodparniają się na fakty, co jest formą głupoty.

To samo dotyczy świata biznesu, w którym ludzie często używają języka korporacyjnego.

Jak wie każdy, kto jest w biznesie od dłuższego czasu, liczba modnych haseł biznesowych w prezentacji lub dokumencie jest odwrotnie proporcjonalna do inteligencji jego twórcy. (Szpiczastowłosy szef Dilberta jest archetypowym przykładem.)

Ale oto problem: z powodu neuroplastyczności im bardziej jesteś narażony na korporacyjną mowę, tym bardziej zaczyna ona wpływać na to, jak myślisz. Innymi słowy, w prawdziwym świecie Dilbert w końcu przyswoi sobie słownictwo i procesy myślowe swojego szefa.

Zdecydowanie widziałem, jak to się stało.

Na przykład spotkałem inteligentnych ludzi, którzy po pracy z konsultantem ds. zarządzania byli przekonani, że nieskończenie elastyczne koncepcje, takie jak „innowacja przełomowa”, „ekosystem biznesowy” i „kultura współpracy” mają obiektywną wartość.

Taka terminologia jest oczywiście niejasna, aż do bezsensu. Niestety, gdy ludzie są codziennie narażeni na te substancje, ich mózgi najwyraźniej tracą wrodzoną zdolność (powszechną wśród nastolatków) do natychmiastowego identyfikowania oczywistych bzdur.

Oto kolejny przykład. Jak już wcześniej wyjaśniłem, dyrektorzy, którzy konsekwentnie stosują militarne analogie (takie jak „biznes to wojna”), są kiepskimi partnerami biznesowymi i kruchymi negocjatorami, ponieważ zawsze muszą „wygrywać”.

Jeśli jesteś w organizacji, w której tego rodzaju twarda gadanina wojskowa jest endemiczna, Twój mózg w końcu zacznie postrzegać każdy problem jako wyzwanie „my przeciwko nim”. Mowa korporacyjna powoli zamyka twój umysł na alternatywne podejścia. To ma dosłownie uczynił cię głupim.

Prawdą jest też coś przeciwnego, przy okazji. Praca w firmie, w której nowe pomysły są wyrażane z werwą i precyzją, wyostrza Twoje myślenie. Dlatego mądrzy ludzie lubią start-upy, w których język korporacyjny jest unikany. Doświadczenie dosłownie czyni ich mądrzejszymi.

Więc w tym momencie możesz zapytać: co, jeśli jestem w organizacji, która jest ciężka w korporacyjnej mowie? Czy praca tutaj czyni mnie głupim?

Cóż, tak.

Więc jeśli jesteś w takiej sytuacji i myślisz o założeniu własnej firmy w przyszłości, możesz chcieć zrobić krok, zanim twój mózg zamieni się w korporacyjną papkę.

kto jest tatusiem joyce bonelli?

Nie żartuję.

Startupy założone przez ludzi, którzy przepracowali dekady w dużej firmie, są skazane na porażkę. Znam firmy, zwykle samofinansujące się, w których były założyciel korporacji może mówić płynnie biz-blabą, ale nie potrafi wyrazić, czego może chcieć klient. Takie firmy nigdy nie trwają długo.