Główny Technologia Jeśli nie rozumiesz w pełni skandalu Cambridge Analytica, przeczytaj tę uproszczoną wersję

Jeśli nie rozumiesz w pełni skandalu Cambridge Analytica, przeczytaj tę uproszczoną wersję

Twój Horoskop Na Jutro

W ciągu ostatniego tygodnia widziałem niezliczone nagłówki dotyczące Facebooka i Cambridge Analytica. Jednak żadne z nich nie pomogło mi w pełni zrozumieć, co się stało. Zasadniczo wiedziałem, że moje i wielu innych użytkowników Facebooka dane były wykorzystywane w niewłaściwy sposób. Ale po przeczytaniu każdego artykułu nadal czułem, że nie rozumiałem powagi tego – ani faktów związanych ze skandalem.

Uwaga, spoiler, miałem rację.

Zacząłem pytać moich rówieśników i przyjaciół i zdałem sobie sprawę, że większość ludzi tak naprawdę nie rozumie, co zaszło między Facebookiem a Cambridge Analytica ani jak to na nas wpływa.

Jest to szczególnie ważne dla właścicieli małych firm i przedsiębiorców, którzy zbudowali karierę w Internecie. Nawet jeśli tak nie jest, Twoja firma prawdopodobnie ma stronę na Facebooku lub Instagramie. Dlaczego więc Tesla, Space X, a nawet Playboy usunęli swoje strony na Facebooku? A co ważniejsze, czy Ty i Twoja firma powinniście robić to samo?

Chciałbym tę złożoną sytuację sprowadzić do najprostszej formy, ponieważ wszyscy zasługujemy na zrozumienie, co się stało. Zaufaj mi, to ważne.

wartość netto taye diggs 2015

Zacznijmy od początku.

Kim i czym jest Cambridge Analytica?

Są firmą doradztwa politycznego z siedzibą w Wielkiej Brytanii, ale mają również biura w Waszyngtonie i Nowym Jorku. Według ich strony internetowej, Cambridge Analytica zbiera i łączy dane, aby strategicznie konsultować się – i komunikować – z kandydatami politycznymi i z nimi. Jak widzieliśmy w wiadomościach z ostatnich tygodni, robią to, zbierając informacje za pomocą eksploracji danych, pośrednictwa danych i analizy danych.

Eksploracja danych oznacza znajdowanie danych. A pośrednictwo danych oznacza sprzedawanie te dane. Więc w zasadzie ci faceci knują prosto z bramy. Co ważniejsze jednak, wykorzystują wiele informacji, które zbierają, aby wpływać na procesy wyborcze na całym świecie . I chociaż jest to nieetyczne, jest legalne – w pewnym sensie.

O co zarzuca się Cambridge Analytica?

Ogólnie oskarża się ich o manipulowanie informacjami w celu wpływania na wybory na całym świecie.

Jeśli chodzi o ten konkretny skandal z Facebookiem, zebrali dane osobowe z ponad 50 milionów profili na Facebooku. Jeśli nie masz takich liczb jak ja, w całym stanie Kalifornia mieszka mniej niż 40 milionów ludzi. A więc 50 milionów plus to dużo profili na Facebooku.

Co więcej, Cambridge Analytica nie miała uprawnień do pozyskiwania tych danych z tych profili. „Ukradli” te informacje. I, jak donosi Guardian, zrobili to, aby stworzyć system, który mógłby kierować do wyborców w USA reklamy polityczne dopasowane do ich profilu psychologicznego.

Podsumowując, grali z nami.

W jaki sposób Facebook jest połączony z Cambridge Analytica?

Jak już wspomniałem, Cambridge Analytica wydobywała i pośredniczyła w przetwarzaniu danych z profili na Facebooku – ale co Facebook zrobił tutaj źle?

W 2014 roku Facebook uruchomił aplikację quizową, która zadawała pytania użytkownikom Facebooka. Według Forbesa, gdy użytkownicy Facebooka skorzystali z tej aplikacji i wypełnili ankietę, aplikacja zbierała ich prywatne dane osobowe z Facebooka, a także informacje o wszystkich ich znajomych z Facebooka.

Facebook pozwalał tej aplikacji – i podobnym aplikacjom – przez lata wydobywać dane osobowe milionów użytkowników.

Po tym, jak ta aplikacja wyciekła ponad 40 milionów informacji, Facebook prawie nie zrobił nic, by interweniować. Jak stwierdził Zuckerberg w swoich publicznych przeprosinach „To było nadużycie zaufania i przepraszam, że nie zrobiliśmy wtedy więcej”.

Oto, gdzie sprawy stają się naprawdę trudne.

Cambridge Analytica wykorzystała nasze informacje do manipulowania nami.

Moim zdaniem najgorsze w tym wszystkim nie jest wyciek tych informacji. Najgorsze jest to, że użyto go przeciwko nam, by prawdopodobnie rozbić wybory.

Niesławna reklama, którą Zuckerberg wziął nas, by przeprosić użytkowników Facebooka, sprawia, że ​​Facebook ponosi odpowiedzialność tylko za wyciek informacji. Ale co ze sposobem, w jaki te informacje zostały wykorzystane?

Przeanalizujmy jeszcze raz sekwencję wydarzeń:

Najpierw Facebook pozwolił tym aplikacjom na eksplorację naszych danych. Następnie Facebook pozwolił wykorzystać te informacje przeciwko nam – na Facebooku.

Jak wyjaśniłem wcześniej w tym artykule, Cambridge Analytica wykorzystało te ujawnione dane do zbudowania systemu, w którym mogliby skoncentrować się na wyborcach w USA, wykorzystując ich profile psychologiczne do uruchamiania ukierunkowanych reklam politycznych. Jak wyjaśnił New York Times,

dilerzy narkotyków woods Brothers

„...[Cambridge Analytica] zebrała prywatne informacje z profili Facebooka ponad 50 milionów użytkowników bez ich zgody, według byłych pracowników, współpracowników i dokumentów Cambridge, co czyni go jednym z największych wycieków danych w historii sieci społecznościowej”.

Powyżej znajduje się pierwsza część ogromnego problemu, ale w tym akapicie New York Times kontynuuje wyjaśnianie drugiej części problemu. Dzięki tym informacjom Cambridge Analytica opracowała techniki, które wspierały ich pracę nad kampanią prezydencką prezydenta Trumpa w 2016 roku.

Mamy tu do czynienia z kilkoma poważnymi naruszeniami zaufania:

Jednym z nich jest niewłaściwe wykorzystanie danych użytkownika, czyli zabieranie danych osobowych bez Twojej wiedzy. Dwa to fakt, że dane te zostały sprzedane lub wyciekły do ​​Cambridge Analytica. A trzy z tych danych zostały wykorzystane do wpłynięcia na opinie wyborców w niektórych bardzo ważnych sprawach, takich jak wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.

Cała ta sytuacja jest bezprecedensowa w świecie mediów społecznościowych, ale co ważniejsze Big Data. Jako społeczeństwo zaczynamy zdawać sobie sprawę, że informacje, które udostępniamy online, oznaczają i mówią o każdym z nas dużo więcej, niż chcielibyśmy przyznać.

Facebook to tylko wierzchołek góry lodowej.