Główny Marketing Biznes muzyczny (nie) jak zwykle: ekskluzywny wywiad z M. Shadows of Avenged Sevenfold

Biznes muzyczny (nie) jak zwykle: ekskluzywny wywiad z M. Shadows of Avenged Sevenfold

Twój Horoskop Na Jutro

Jeśli działasz w branży muzycznej – branży, której model przychodów i dystrybucji zmienił się całkowicie w ciągu ostatniej dekady – masz w zasadzie dwie możliwości:

  • Możesz narzekać, że firma po prostu nie jest taka, jaka była, lub
  • Możesz wyjść i skopać tyłek.

Wielokrotnie platynowy zespół rockowyplat Pomszczony siedmiokrotnie wybrał ten drugi kurs, unikając tradycyjnego wydania albumu i „zaskakującego” ich nowego, przyjętego przez krytyków albumu Etapie zarówno w wersji cyfrowej i fizyczna forma – prawdopodobnie pierwsza w branży dla zespołu rockowego – chwilę po koncercie na żywo na szczycie kultowej wieży Capitol Records w Hollywood, przełomowym wydarzeniu 3D/360 stopni, transmitowanym na żywo w wirtualnej rzeczywistości.

Przyjęcie nowej technologii ma sens, ponieważ Etapie, ich pierwszy dla Capitol Records, to album koncepcyjny eksplorujący sztuczną inteligencję i to, co rozwój technologii może oznaczać – dobre i złe – w przyszłości. (Wokalista M. Shadows był początkowo inspirowany to artykuł napisany przez Tima Urban .)

A do stawki dalej, zamykający album utwór „Exist” to 15-minutowa muzyczna interpretacja Wielkiego Wybuchu, w której występuje astrofizyk z wypowiadanym słowem. Neil deGrasse Tyson napisany specjalnie na potrzeby albumu.

Więc tak: zdecydowanie nie (muzyka) jak zwykle.

(I nieprzypadkowo, Etapie jest zarówno naprawdę dobry, jak i naprawdę inteligentny. Jak często można to powiedzieć o hardrockowym albumie? I zadebiutował na 4. miejscu głównej listy przebojów Billboard i 1. na liście Billboard's Rock Albums, Hard Rock Albums i Alternative Albums.)

Opowiedz mi o marketingu wokół wydania Etapie . Rooftop VR, niespodzianka w wydaniu... dlaczego nie wybrać po prostu konwencjonalnej drogi?

Świat się zmienia, a sposób, w jaki konsumujemy muzykę, oczywiście się zmienia. Byłem jednym z największych zwolenników płyt CD, których można znaleźć, ale kiedy pojawiły się opcje muzyczne i cyfrowe Apple, podobnie jak dla wszystkich innych, bardziej sprzyjało to mojemu stylowi życia. Zmienił się sposób, w jaki zdobywałem i słuchałem muzyki. To się zmieniło dla wszystkich. Dlaczego więc tego nie przyjąć?

Po tym trzymiesięcznym okresie poprzedzającym wydanie albumu znudziły nam się. (Zazwyczaj wytwórnia płytowa zaczyna wydawać pojedyncze utwory przed wydaniem albumu, aby wzbudzić zainteresowanie, wygenerować przedsprzedaż itp.) To nie rozpala pod nami ognia.

Postanowiliśmy więc zrobić to, co chcemy robić i dać to naszym fanom tak, jak chcemy. Intrygowało nas to, co zrobili artyści tacy jak Kanye, Radiohead i Beyonce. Ich albumy pojawiły się znikąd i nie było żadnych z góry przyjętych wyobrażeń ani recenzji wpływających na opinię nabywców płyt, zanim jeszcze mieli okazję posłuchać naszej muzyki.

W ten sposób wszyscy słuchali naszego albumu tego samego dnia. To było świeże doświadczenie, na które nie miały wpływu recenzje, spekulacje i hałas. W ten sposób musisz to usłyszeć i sam zdecydować.

Wszystkie te czynniki wpłynęły na podejmowane przez nas decyzje. I oczywiście musieliśmy zrobić duży plusk i zwrócić na siebie uwagę, dlatego wpadliśmy na takie pomysły, jak występy na dachu Capitol Records, doświadczenie VR, transmisje na żywo… staramy się robić to, co robimy”. nigdy wcześniej nie widziałem zespołów, więc możemy dać fanom nowe wrażenia.

Nie myślałem o tym, dopóki o tym nie wspomniałeś, ale jestem tak stary, że tak „doświadczyłem” nowego albumu. Kiedy powiedzmy Powrót w czerni wyszedł, poszedłeś do sklepu z płytami w dniu wydania, pognałeś do domu, żeby go posłuchać… nie miałeś pojęcia, jak będzie brzmiał album.

Jedna rzecz, którą kochałem, kiedy dorastałem, może widziałeś jedną recenzję z magazynu takiego jak Toczący Kamień ... ale teraz jest 150 recenzji, zanim album w ogóle się ukazuje. Jest tak wiele opinii, ale jedyną, która naprawdę się liczy, jest twoja.

Nawet z Etapie pojawiły się recenzje 15 minut po wydaniu. Zastanawiałem się: „Jak udało ci się zrecenzować 70 minut muzyki w 15 minut?”.

Jesteśmy w sytuacji, w której nie musimy robić rzeczy w konwencjonalny sposób, więc nie robimy tego. Odzew był świetny.

Jak trudne było zaplanowanie i wycofanie premiery bez wycieku wiadomości?

Nie było to takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Część z tego wynikała ze szczęścia, ale wiele z naszego wieku. Kiedy miałam 22 lata, powiedziałabym o tym wszystkim moim przyjaciołom i rodzinie i na pewno by to wyciekło, ale mając po trzydziestce i będąc rodzicami, jesteśmy po prostu zaangażowani w sztukę, w pisanie piosenek i trzymanie spuszczonych głów i wykonując pracę.

Poza tym to nie jest tak, że biegaliśmy w kółko i rozmawialiśmy o strategii. Skupiliśmy się na nagraniu płyty, którą chcieliśmy zrobić.

Skoro cyfra stanowi zdecydowaną większość sprzedaży, jak ważne jest wydanie fizycznego albumu?

Naprawdę nie wiem, jakie to ważne. Fizyka nie jest już taka sama jak kiedyś. I nie będzie już tak długo. Ale musieliśmy to zrobić, ponieważ w porównaniu do, powiedzmy, country czy hip hopu, fani rocka kupują znacznie więcej fizycznych produktów.

Wydanie fizycznego produktu pierwszego dnia – bez wiedzy ludzi, że jest w toku – było dużym wyzwaniem dla Capitolu, ale udało im się.

Jedną z rzeczy związanych z wydaniem niespodzianki jest to, że zmienia ona wskaźniki, a nie na twoją korzyść, zdecydowanie nie z percepcyjnego punktu widzenia. Nawet jeśli, Etapie zadebiutował na 4 miejscu listy Billboard.

Mamy teraz mieszane uczucia. Wiemy, że mogliśmy zrobić nudne prowadzenie i zająć pierwsze miejsce. Kiedy robisz trzymiesięczne nagromadzenie, wprowadzasz zamówienia w przedsprzedaży, single itp. do pierwszego tygodnia.

Tak jak to zrobiliśmy, nasze liczby są tylko na tydzień. Podobnie jak Kanye: jego liczby w pierwszym tygodniu były niskie w porównaniu z tym, co mogło być, gdyby zrobił tradycyjne wydanie.

A to sprawia, że ​​krytykom łatwo jest powiedzieć: „Ich nowy album sprzedał się tylko…”

Wiedzieliśmy, że może się to zdarzyć, ale uważaliśmy, że warto było zaryzykować.

Patrzymy również z perspektywy długoterminowej. Przeciętny album po trzymiesięcznym modelu wydawniczym zwykle powoduje spadek sprzedaży o 80% w drugim tygodniu. Spodziewamy się też pewnych spadków... ale spodziewamy się również, że sprzedaż naszych albumów będzie kontynuowana przez dłuższy czas.

To mieszane uczucia, ale jestem bardzo podekscytowany możliwością robienia nowych rzeczy. Byłbym przygnębiony, gdybyśmy wykonali stary proces gromadzenia. To bardzo odczuwalne w 2009 roku.

W tej chwili mamy album, który w pierwszym tygodniu sprzedał się mniej niż w poprzednim. I to jest w porządku: nie możesz łamać zasad i oczekiwać tego samego rezultatu.

Myślę, że ten model wydania jest fajniejszy dla fanów. Kiedyś chodzenie do sklepu muzycznego i znajdowanie czegoś, o czym nie wiedziałem, że się skończyło, sprawiało mi ogromną przyjemność.

Wiele osób wejdzie do sklepu i powie: „Co do cholery, nowa płyta Avenged Sevenfold?”.

To super. Próbujesz stworzyć buzz, ale nie trafiasz do wszystkich, a album dla niektórych będzie niespodzianką. W ten sposób pozwoliliśmy wielu ludziom to odkryć.

A opinie były bardzo pozytywne. Ludzie mówią: „Dzięki za oszczędzenie nam okruchów chleba”.

Zespoły zarabiają pieniądze na różne sposoby. Jak ważna jest sprzedaż albumów?

Ludzie inaczej konsumują muzykę. Ostatecznie jednak ludzie słuchający naszej muzyki są bardzo ważni.

Jeśli chodzi o kupowanie płyt... trudno powiedzieć, jakie to ważne, ale zdecydowanie chcesz, aby wytwórnia była szczęśliwa i zaangażowana.

Nie mielibyśmy problemu ze sprzedażą mnóstwa płyt (śmiech), ale widzimy realia i wyzwania związane z tym, że ludzie mogą dostać muzykę wszędzie.

Jeśli ludzie szanują nas jako artystów, wiedzą, że za każdym razem damy im coś innego, wiedzą, że się popychamy… nawet to niespodziewane wydanie pomaga ludziom wiedzieć, że wciąż staramy się być innowacyjni.

Gdyby ktoś powiedział mi: „Neil deGrasse Tyson robi słowo mówione w piosence rockowej”, przewróciłbym oczami… ale to naprawdę działa.

To zabawne, bo kiedy z nim rozmawiałem, powiedział: „Jesteś pewien, że będziesz chciał trzy i pół minuty? John Lennon napisał „Wyobraź sobie” i potrzebował tylko kilku słów…”

Ale robiliśmy Big Bang, piosenkę z wielkimi pomysłami. Neil był jak wisienka na torcie dla koncepcji sztucznej inteligencji i eksploracji kosmosu i napisał dla nas kilka naprawdę fajnych rzeczy.

Kiedy to zrobiliśmy, powiedzieliśmy: „Ludzie albo to wyłączą, albo to ich dotknie” i jak dotąd odzew jest świetny.

Wyobrażam sobie, że zaczynałeś jako muzyk, a z czasem zostałeś biznesmenem, sprzedawcą itp. Jak wyglądał ten proces?

Nie było formalnego procesu. Po prostu powoli poznawał biznes.

Najpierw najważniejsze. Nie robisz tego dla pieniędzy – ale jeśli mają być zarobione pieniądze, to trafiają one albo do ciebie, albo do kogoś innego. Kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, na pewno zainteresujesz się stroną biznesową.

Poza tym zawsze interesowałem się gospodarką, giełdą, cyfrowymi walutami... Lubię to wszystko.

Ważne jest, aby znać tajniki branży muzycznej, ale możesz też zagłębić się w to zbyt głęboko i zapomnieć, że naprawdę jesteś tutaj, aby tworzyć muzykę.

To prowadzi mnie do kolejnego pytania: twojego pozwu z Warner Brothers Records. (Zespół próbuje zerwać kontrakt, twierdząc, że rotacja personelu doprowadziła do pogorszenia stosunków roboczych między zespołem a wytwórnią. Zespół stosował „regułę 7 lat”, kalifornijski statut, który pozwala artystom wyjść z umowy o świadczenie usług osobistych po siedmiu latach, jeśli zaistnieją pewne okoliczności.)

Byliśmy w wytwórni od dłuższego czasu. Tom Whalley był dyrektorem generalnym, nasi A&R byli ludźmi takimi jak Andy Olyphant... mieliśmy z tym zespołem około 10 lat. Byli z nami bardzo otwarci. To był wspaniały związek.

Jessie James Decker prawdziwy tata

Po odejściu Toma przeszliśmy przez kilka różnych reżimów, zmienił się kierunek wytwórni, zmieniły się decyzje… i czuliśmy, że nie są już wytwórnią, z którą podpisaliśmy kontrakt i którą znaliśmy. Wyglądało na to, że nie byli za nami. Byliśmy jednym z najlepiej sprzedających się zespołów w wytwórni, ale to nie miało znaczenia; skupiali się na innych zespołach i innych aktach.

Kiedy to naprawdę dotarło do nas, kiedy wiedzieliśmy, że nie będą dla nas etykietą, zastosowaliśmy zasadę 7 lat, która pozwala nam zrezygnować z naszego kontraktu.

Więc teraz pozywają nas o odszkodowanie i nie chcą stracić garnituru, bo jeśli to zrobią, wiele innych zespołów będzie chodzić.

Opuszczenie wytwórni to z pewnością ryzyko, ale nie damy się zastraszyć. Zrobimy to, co jest dla nas ważne i jest dla nas właściwe.

Z tej umowy pozostał ci tylko jeden album. Dlaczego po prostu nie wystawić czegoś, aby wypełnić kontrakt?

Nie wydamy płyty, z którą wytwórnia nie wie, co zrobić. Nie zamierzamy też wydać „fałszywego” wydania, mimo że niektórzy ludzie polecali, abyśmy to zrobili.

Zawsze chcemy tworzyć muzykę, która nas porusza i dotyka innych ludzi.

Zapytałem Rogera Penske, czy nadal czerpie frajdę z widoku jednej z jego żółtych wynajętych ciężarówek. Czy kiedykolwiek wydaje ci się surrealistyczne, że sprzedaliście ponad 8 milionów albumów i graliście dla setek i setek tysięcy ludzi?

Szczerze, nigdy nie poświęciłem czasu, aby to zagłębić.

Staramy się pozostać uziemionym. Jesteśmy bandą facetów z rodzinami i dziećmi. Granie koncertów jest świetne, ale kiedy schodzisz ze sceny i masz dwulatków lub czterolatków, którzy chcą po prostu grać w piłkę w parku… to trzyma cię na ziemi.