Główny Uruchomienie Czy teoria „powolnego zatrudniania, szybkiego zwalniania” jest totalną bzdurą?

Czy teoria „powolnego zatrudniania, szybkiego zwalniania” jest totalną bzdurą?

Twój Horoskop Na Jutro

Danny Boice, współzałożyciel i CTO of Mów , głosił popularny aksjomat „zatrudnij wolno, szybko zwalniaj”, aby być „grupą BS”.

Przyznaje, że szybkie pozbycie się kiepskich wykonawców to rzeczywiście świetny pomysł, ale dla start-upów „powolne zatrudnianie” jest niewykonalną radą. On pisze:

ile ma wzrostu Jerry Oconnell

Bez względu na to, jak to kręcisz, jako startup mamy od 6 do 12 miesięcy życia… Dla początkującego założyciela startupu robienie czegokolwiek powoli nie jest po prostu opcją… Powinieneś jednak określić kluczowe role, które absolutnie musisz wypełnić za udaną iterację produktu, a następnie zatrudnij świetnych ludzi, aby szybko je wypełnić. Zbyt długie załamywanie rąk i dążenie do idealnego zatrudnienia do roli jest tak samo dewastujące, jak zatrudnienie niewłaściwej osoby – a potencjalnie nawet bardziej.

Nie nadymajcie swoich pracowników, konkluduje Boice, ale nawet nie marzcie o byciu perfekcjonistą. Ale czy to naprawdę oznacza „powolne zatrudnianie”? Jeśli niedawny post Matthew Stibbe, założyciela Turbina , jest cokolwiek, Boice mógł przeoczyć zasadniczą kwestię, którą niektórzy ludzie próbują zrobić, gdy doradzają założycielom, aby „zatrudniali powoli”.

W swoim poście Stibbe przedstawia osiem lekcji zarządzania projektami, których nauczył się dzięki ciężkiemu doświadczeniu . Wśród nich jest dokładnie wyrażenie, którego Boice tak nie lubi. Ale kiedy Stibbe wyjaśnia, co rozumie przez „zatrudniaj powoli, szybko zwalniaj”, pomysł ten nie przypomina zbytnio filozofii zatrudniania, która irytuje Boice'a:

Mój pierwszy szef poradził mi, żebym nie zatrudniał jednej osoby, dopóki nie będę potrzebował dwóch. Zignorowałem tę radę w IG i prawdopodobnie zbyt szybko zatrudniłem zbyt wiele osób. Niektóre były niesamowite, ale kilka było niesamowicie okropnych. Moje doświadczenie było takie garstka słabo radzących sobie pracowników zabierała więcej czasu i energii niż zdecydowana większość dobrych ludzi . Najważniejszą lekcją jest spędzanie więcej czasu na rozwijaniu dobrych ludzi niż na korygowaniu złych. Jeśli to konieczne, oznacza to zwolnienie słabych graczy, którzy nie mogą lub nie chcą się poprawić.

W moim przypadku, po sprzedaniu firmy zajmującej się grami, utrzymywałem sprawy na niskim poziomie, korzystając z wykonawców, freelancerów i outsourcingu, a dopiero niedawno zacząłem ponownie zatrudniać pracowników na pełen etat. Zarobiłem więcej pieniędzy i byłem znacznie bardziej zadowolony z nowego, powolnego, ale stabilnego podejścia. Mój pierwszy szef miał rację.

Zamiast sugerować, że założyciele start-upów czekają, kręcąc kciukami w celu znalezienia idealnego pracownika, „wolne zatrudnianie” Stibbe brzmi bardziej jak zachęta do kreatywności, aby uniknąć ciągnięcia zespołu stałym, ale średnim personelem. To mniej „dąż do perfekcji”, a więcej „pracuj mądrzej, korzystaj z niezależnych profesjonalistów i rozwijaj ludzi, których już masz”, dzięki czemu możesz uniknąć obarczania firmy mniej niż wybitnymi talentami.

Nie chodzi o to, że twierdzenie Boice'a, że ​​perfekcjonizm w zatrudnianiu przynosi efekt przeciwny do zamierzonego, jest błędne. „Za dużo załamywania rąk i szukania idealnego pracownika do roli” rzeczywiście brzmi „tak samo niszczycielsko jak zatrudnienie niewłaściwej osoby”, tak jak pisze. Ale ta rada trochę mija się z celem — przynajmniej z punktem sformułowanym przez Stibbe, który zdecydowanie nie opowiada się za siedzeniem w oczekiwaniu na doskonałość.

kto jest żonaty Danny'ego Elfmana?

Jakie jest twoje zdanie – czy „zatrudnianie powolne” jest dobrą radą, a jeśli tak, co dokładnie przez to rozumiesz?