Główny Rosnąć Mogła być jednym z pierwszych pracowników Tesli. Zamiast tego rewolucjonizuje produkcję

Mogła być jednym z pierwszych pracowników Tesli. Zamiast tego rewolucjonizuje produkcję

Twój Horoskop Na Jutro

Ze wszystkich rzeczy że prawie pokrzyżowała pracę Danielle Applestone, nigdy nie wyobrażała sobie, że jeden z nich będzie kapitałem wysokiego ryzyka.

Applestone dorastał w lesie Arkansas, w domu zbudowanym na pniach drzew. Jej mama uprawiała warzywa i posiekała całe drewno. Jej tata, niepełnosprawny weteran marynarki wojennej, który od czasu złamania kręgosłupa używa wózka inwalidzkiego, zajmował się produkcją kul. Rodzina zawsze przerabiała rzeczy w domu, żeby mógł z nich skorzystać lub dotrzeć do nich. „Dla mnie to było jak cholera, narzędzia to potęga” – mówi Applestone.

Ale życie domowe było ciężkie. „Istnieją sposoby na kontrolowanie rodziny ze strachem, które nie wymagają bicia jej” – mówi. W wieku 8 lat próbowała uciec. W szóstej klasie nauczyciel skierował Applestone – już wtedy stały majsterkowicz – na bezpłatny obóz STEM. W wieku 14 lat dostała wstęp do bezpłatnej szkoły z internatem STEM i zdała sobie sprawę, że nauka będzie jej przepustką.

Zanim Applestone zadebiutowała w Othermill w 2013 roku, była samotną matką, której udało się ukończyć MIT i zdobyć doktorat z materiałoznawstwa. Odrzuciła pracę w Tesli, gdzie byłaby trzecim pracownikiem w dziale baterii. Zamiast tego zbudowała maszynę, która, jak sądziła, nauczy Amerykanów umiejętności niezbędnych do podjęcia dwóch milionów miejsc pracy w produkcji, które, jak się przewiduje, nie zostaną obsadzone w ciągu następnej dekady.

Bardziej wyrafinowana niż wycinarka laserowa i drukarka 3D, Othermill to sterowana komputerowo frezarka, która może ciąć aluminium, mosiądz, drewno i plastik z niesamowitą precyzją. Młyny przemysłowe mogą kosztować setki tysięcy dolarów i są wielkości co najmniej jednej lodówki. Jej zespół w Other Machine – teraz zwany Bantam Tools – stworzył komputerową wersję plug-and-play wielkości wysokiego tostera, która kosztowała tylko 2199 dolarów. Gdyby drukarka 3D mogła pozwolić ludziom na tworzenie plastikowych przedmiotów wedle ich upodobań, jej frezarka mogłaby dać ludziom moc do produkcji materiału, z którego powstają rzeczy – od płytki drukowanej po sprzęt.

„Dzięki frezarce świat jest twoim Lego”, mówi Applestone. Ci, którzy stoją na czele rewolucji producentów, uważają, że „frezowanie na komputerach stacjonarnych ma potencjał, aby być jeszcze ważniejszym niż konsumenckie drukowanie 3D” – mówi Limor Fried, założyciel Adafruit Industries, firmy produkującej sprzęt typu open source. Saul Griffith, założyciel Otherlab, inkubatora z siedzibą w San Francisco, w którym Applestone po raz pierwszy wykluł Othermill, mówi, że każdy kraj, który chce wyprzedzić konkurencję, musi wyposażyć następne pokolenie w umiejętności i dostępne narzędzia. „Musimy dać naszym dzieciom roboty, które wytwarzają rzeczy” – mówi Griffith. „Danielle jest na pierwszej linii frontu, dając dzieciom roboty, aby mogły budować przyszłość”.

Rozwój młyna był wyzwaniem. Ale zdobycie pieniędzy na to było jeszcze trudniejsze. W 2012 roku dotacja Darpa w wysokości 8 milionów dolarów miała sfinansować firmę Applestone, ale tylko ułamek z niej dotarł. Aby utrzymać projekt przy życiu, Applestone i jej pracownicy podjęli pracę doradczą podczas montowania kampanii na Kickstarterze. Sukces crowdfundingowy przyciągnął aniołów biznesu i inwestorów venture capital, od których ostatecznie zebrała 6,5 ​​miliona dolarów. Gdy zbieranie funduszy dobiegło końca, Applestone, teraz 37-letni, czuł się niezniszczalny. Jako kobieta i jako przedsiębiorca produkująca sprzęt mówi, że to był „koszmar. Wychodzisz po drugiej stronie i jesteś cholernie silny. To tak, że teraz mogę zrobić wszystko.

Do 2017 roku sprzedawała produkt przez trzy lata i osiągnęła próg rentowności, co jest niemałym wyczynem jak na start sprzętu. Ale na posiedzeniu zarządu w lutym jej inwestorzy powiedzieli jej, że to nie wystarczy. Chcieli zobaczyć rodzaj trajektorii wzrostu, która przyniesie dramatyczne zwroty, i nie sądzili, że Applestone jest na tej ścieżce. Powiedzieli jej, że musi zrobić coś radykalnie innego, bo inaczej nadejdzie czas na sprzedaż. Nagle umowa o finansowanie, którą zawarła, stała się dla niej bardzo jasna: „Nie mogliśmy dalej robić tego, co robiliśmy, ponieważ wzięliśmy kapitał wysokiego ryzyka”.

Applestone ścigał potencjalnych nabywców, ale żaden z nich nie był zainteresowany prowadzeniem firmy produkującej sprzęt. Niektórzy postrzegali to jako potencjalny nabytek; inni po prostu jej chcieli. Byli też tacy, którzy chcieli zmienić Other Machine w firmę programistyczną. Applestone nie mógł tego znieść. W młynie chodziło o przekształcenie ludzi w wytwórców, a nie w programistów.

Applestone był zdesperowany. „Jak możemy powiedzieć naszym klientom” – inżynierom, nauczycielom, hobbystom, z których wielu Applestone poznał osobiście – „byliście z nami od czterech lat i przepraszam, ale ktoś nas kupił i oni zamykają nas? pomyślała. Siedząc przy komputerze pewnego wieczoru w swoim biurze w Berkeley w Kalifornii, wysłała kolejną serię e-maili.

Kim soo-hyun wiek

Następnie o 18:49 zobaczyła zielone światło w oknie Gchat. To był Bre Pettis. Znała Pettisa przelotnie od lat – społeczność twórców czasami może wydawać się niepokojąco mała. A Pettis, ze swoimi charakterystycznymi bokobrodami i burzą słono-pieprzowych włosów, jest jednym z najbardziej znanych członków. Jeden z założycieli firmy MakerBot zajmującej się drukowaniem 3D, Pettis sprzedał tę firmę Stratasys za 403 miliony dolarów w 2013 roku. Podjął także kontrowersyjną decyzję o odsunięciu MakerBota od open source, rozwścieczając zwolenników open source. Kiedy w 2016 roku odszedł z firmy jako bogaty człowiek, dołączyła do niego duża porcja złej woli.

Applestone nie powie Pettisowi wszystkiego. Ale może miał powiązania z potencjalnym nabywcą, pomyślała. Pettis zapytał ją, co konkretnie chce sprzedać. – Całą firmę? przesłał jej wiadomość. – Tak, cała sprawa – odpisała.

Kilka dni później Pettis był w samolocie do Berkeley.

Podczas gdy Applestone Wiedziała od najmłodszych lat, że nauka jest jej powołaniem, Pettis potrzebował lat, aby znaleźć swoje. W wieku 31 lat Pettis był nauczycielem w szkole publicznej w Seattle i lalkarzem, zarabiając 31 000 dolarów rocznie. Zaczął tworzyć sztuki wideo i filmy instruktażowe dla swoich uczniów, publikując je w Internecie, gdzie razem z lalkami przykuli uwagę Phillipa Torrone'a, starszego redaktora Marka magazyn, biblia zestawu DIY. Torrone zaoferował Pettisowi pracę w Marka , i oboje przenieśli się do Nowego Jorku, zakładając Marka biuro w siedzibie Etsy. „Myśleliśmy, że będzie tym Marka wersja pana Rogersa” – mówi Torrone. „Przez jakiś czas mieliśmy rację”.

Pettis został jednym z założycieli hacker space NYC Resistor, gdzie poznał swoich współzałożycieli MakerBot, Zacha Smitha i Adama Mayera. Do tego czasu Pettis był dobrze znany w społeczności twórców i został dyrektorem generalnym MakerBota. Druk trójwymiarowy istniał od dawna w charakterze przemysłowym, ale MakerBot przeniósł go na biurko z radykalną obietnicą umożliwienia każdemu wydrukowania czegokolwiek – od części zamiennych po, tak, głowy dinozaurów. W 2011 roku firma pozyskała od inwestorów 10 milionów dolarów.

W ciągu półtora roku MakerBot urósł z 40 pracowników do 600. Po drodze coś musiało się zepsuć. „Pierwsza kultura w MakerBot tak naprawdę dotyczyła sprzętu open source, zmieniania świata za pomocą drukarek 3D i pieprzenia człowieka” – mówi Jenny Lawton, która została zatrudniona przez firmę na początku jej działalności, by ostatecznie zostać jej dyrektorem ds. strategii. . „To nie jest skalowalny system”.

Do 2012 roku Pettis walczył z dziesiątkami podróbek i czuł, że otrzymuje niewiele cennych wkładów od społeczności open-source. Choć kultura MakerBota była idealistyczna, Pettis nie mógłby wprowadzić MakerBotów na świat, gdyby firma nie miała solidnych podstaw finansowych. „Zaczął jako firma typu bootstrapped, a kiedy już weźmiesz kapitał wysokiego ryzyka, pracownicy nie zdają sobie sprawy, że jeśli nie jest to jasne, jest kontrakt, jest oczekiwany zwrot”, mówi Lawton, który później został dyrektorem generalnym MakerBot i jest teraz COO w Techstars.

Pettis mówi, że aby firma przetrwała, dokonał „zmiany, która była naprawdę niepopularna”. MakerBot otrzymał patent na projekt. Przestał udostępniać swój identyfikator sprzętu i zamknął niektóre części oprogramowania, mówi Lawton. Wynik, mówi Pettis: „Społeczność open-source wyrzuciła nas z nieba”.

kiedy panował roman?

Tymczasem MakerBot rósł szybciej niż Pettis był w stanie obsłużyć i odnotował ogromne obroty. Do tego czasu jego największym doświadczeniem w zarządzaniu było prowadzenie sali lekcyjnej. „Robiłem dużo podróbek, dopóki ci się nie udało” – mówi. „Nie stworzyłem infrastruktury dla 25 osób, dopóki nie miałem 100 osób. Kiedy mieliśmy 600 lat, jeszcze rok dzieliło mnie od kultury, która mogłaby to wesprzeć”.

Kiedy Pettis zrezygnował w 2016 roku – trzy lata po sprzedaży MakerBota jednej z największych firm zajmujących się drukowaniem 3D na świecie za 403 miliony dolarów – odszedł z mnóstwem pieniędzy, ale także z wielkim żalem. „Wciąż się wzdrygam na myśl o liderze, którym byłem, io wyborach, których dokonałem” – mówi.

Kiedy przybył Pettis w Berkeley na spotkanie z Applestone w marcu 2017 r. nie wiedział, czego się spodziewać. „Moim pierwotnym zamiarem było to, że nie pozwolę temu umrzeć” – mówi.

Odkąd odszedł ze Stratasys, Pettis oddawał się tego typu terapii, którą mógł realizować tylko producent z głębokimi kieszeniami. Założył Bre & Co, warsztat w Brooklyn Navy Yard zajmujący się wysokiej klasy produktami, takimi jak zegarki i ceramika. W ciągu następnych dwóch lat Pettis wyczyścił większość swojej obecności w mediach społecznościowych, spakował cały ceramiczny sprzęt i drukarki 3D i umieścił je w magazynie.

W biurze Applestone Pettis odkrył „zespół, który może zbudować absurdalną maszynę”, aw Applestone lidera „zdolnego do zbudowania produktu o zerowych zwrotach, zadowolonych klientach i precyzji”. Klienci tacy jak Ryan Silva, major sił powietrznych USA i inżynier w Draper Laboratory, rzucili okiem na trans­formacyjną moc młyna Applestone. Silva zajmował się opracowywaniem nowego typu urządzenia medycznego, ale za każdym razem, gdy musiał wykonać nowy prototyp, kosztowało go to 2000 dolarów i zajęło mu tydzień, aby zlecić produkcję do fabryki sterowanej komputerowo. Kiedy kupił Othermill, był w stanie produkować setki prototypów tygodniowo za ułamek kosztów, bezpośrednio w swoim laboratorium. „Dla laboratorium niemikroprzepływowego do opublikowania artykułu w prestiżowym czasopiśmie naukowym” Laboratorium na chipie użycie gotowej frezarki CNC było szalonym pomysłem”, mówi Silva. „Moje laboratorium właśnie włamało się do przestrzeni biologii syntetycznej tym młynem”.

Ale Pettis zdała sobie również sprawę, że Applestone nie była pewna, czy chce pozostać w firmie. Jej zespół liczył kiedyś 26 osób, ale z powodu wyczerpania, zwolnień i świadomości, że firma może nie przetrwać, została zredukowana do ośmiu. Applestone potrzebowała pomocy w sprzedaży i marketingu, a także musiała mieć czyste relacje z kimkolwiek może być nowy właściciel firmy. Jeśli nie mogła tego dostać, była gotowa pozwolić firmie żyć bez niej.

Pettis nie chciał prowadzić biznesu na co dzień i podejrzewał, że on i Applestone mogą dobrze współpracować. Nie byli ze sobą blisko, ale przez lata był jej przypadkowym zwolennikiem. Kiedy Applestone została poproszona o dołączenie do programu Henry Crown Fellowship w Aspen Institute w 2016 roku, to Pettis – członek zeszłorocznej klasy stypendystów – poinformował ją, czego się spodziewać. Kiedy miała problemy z produkcją, poradził jej.

Applestone zasugerowała, aby spotkali się z Joe Hudsonem, jej trenerem wykonawczym, aby sprawdzić, czy mogą być kompatybilni jako potencjalni partnerzy. Do tego czasu Hudson miał gruntowną wiedzę na temat tego, co skłoniło Applestone do działania. „Jeżeli przyjrzysz się jej wczesnemu życiu i temu, jak wyszła ze swojej sytuacji, istnieje głębokie pragnienie, by wzmocnić ludzi” – mówi Hudson. „Próbuje stworzyć drogę ucieczki dla dziesiątek tysięcy innych dzieci”. Jak zauważył Hudson, partnerzy biznesowi zazwyczaj myślą o swojej relacji, gdy jest już za późno. Był pod wrażeniem, że Pettis – jeszcze zanim zobowiązał się do przejęcia firmy – zgodził się spotkać z nimi na szczerej sesji. „Nigdy wcześniej nikt tego nie robił” – mówi Hudson.

Applestone był przekonany, że Pettis, wciąż uważany za bohatera przez wielu w społeczności twórców, może wypełnić luki. Był mistrzem w opowiadaniu historii i przekazywaniu informacji, co było dokładnie tym, czego potrzebowała jej firma i cała branża komputerowa. Ale miał też bagaż, a ona musiała inicjować niewygodne rozmowy. Zapytała Pettisa, dlaczego „jest tam tyle negatywnych rzeczy” na jego temat. Oglądała Wydrukuj legendę , film dokumentalny Netflix z 2014 r., który przedstawia Pettisa jako kandydata Steve’a Jobsa do ruchu druku 3D. W nim byli pracownicy MakerBot mówią, że Pettis – niegdyś postrzegany jako wizjonerski przywódca kolejnej rewolucji przemysłowej – został zmieniony przez władzę, stał się tyraniczny i nieludzki, napędzany pieniędzmi kosztem otoczenia.

Pettis wyjaśnił jej wyzwania, z jakimi musiał się wtedy zmierzyć – podróbki, jego jedyną misję, by wypuścić MakerBoty na świat. Ale powiedział też Applestone, że pewne umysły nigdy się nie zmienią. „Ten film dał szansę wielu ludziom, których zwolniłem, by powiedzieli o mnie wiele nieprzyjemnych rzeczy, a ja nie powiem o nich nic złego” – mówi Pettis, który otwarcie mówi o własnych błędach.

Jako założyciel Applestone potrafił współczuć. Podjęła również wiele kontrowersyjnych decyzji, w tym usunięcie współzałożyciela w imię cięcia kosztów. W tamtym czasie czuła, że ​​znalazła się w momencie „ocalenia firmy”, ale rozumie, że wszyscy zaangażowani mogli się nie zgodzić. „Byłem zadowolony z jego odpowiedzi”, mówi Applestone. „Całkowicie rozumiem, że nie poznam całej historii”.

Applestone potrzebował partnera finansowego, który rozwinął markę i firmę na skalę globalną. Postanowiła, że ​​zaufa Pettisowi. 1 maja 2017 roku, za nieujawnioną kwotę, przedsiębiorca najbardziej znany z MakerBot został nowym właścicielem Other Machine.

W firmie Applestone Pettis ma teraz drugą szansę. „Nie mogę cofnąć się w czasie” – mówi. „Ale w tym przypadku czuję, że muszę rozwiązać kilka kwestii dotyczących tego, jak się rozwijać”.

W październiku, pół roku po zakupie Other Machine, Pettis i Applestone są w swoim biurze, mieszczącym się w niskim ceglanym budynku, oświetlonym oknami sięgającymi od podłogi do sufitu. Pettis nadal mieszka na Brooklynie, ale co miesiąc lata do Berkeley na kilka dni, zazwyczaj biwakując w Airbnb. Applestone wciąż uczy się, jak to jest mieć szefa, a Pettis uczy się, jak być szefem, nie będąc dyrektorem generalnym. Patrzą oko w oko z misją swojej firmy, ale jeśli chodzi o prowadzenie firmy, często znajdują się w tańcu pomiędzy cynizmem Pettisa a idealizmem Applestone – w pewnym sensie jest ona wersją młodszego ja Pettisa.

W pewnym momencie podczas mojej wizyty Applestone zaczyna rozmawiać ze mną o dostawcach — dopóki Pettis nie mówi jej, że prawdopodobnie nie powinna ujawniać zastrzeżonych informacji.

„Jestem otwartą księgą”, mówi Applestone. „To mała firma. Wszyscy znają wiele decyzji, które podejmujemy i dlaczego”.

Przypomina jej, że dużo ich zespołu programistów jest na kontrakcie. Może łatwo postawić się w sytuacji konkurenta i pomyśleć: Cóż, zespół programistów jest na kontrakcie – po prostu zatrudnię ich wszystkich. „Miałem do czynienia z dużą ilością szpiegostwa, więc jestem wrażliwy” – mówi Pettis. „Wszystko jest w porządku, dopóki nie zdobędziesz 200 chińskich podróbek”.

„Oprogramowania nie można podrobić w taki sam sposób [jak MakerBot]” — odpowiada Applestone. „Jest zaprojektowany do pracy tylko z naszą maszyną. Jeśli łatwość użycia jest jednym z powodów, dla których ludzie z niego korzystają, musisz udać się do nas, aby to uzyskać”.

„Pobierali oprogramowanie na klonie, a następnie zwracali się do nas po wsparcie”, mówi Pettis. Mówią więcej o podróbkach. – Ile czasu spędzasz na myśleniu o tym? mówi Pettis. – Na przykład, obawiam się tego.

– Prawie nigdy – mówi. Potem, jakby chcąc sugerować, że już nie rządzi, ucina: „To też nie zależy ode mnie”.

„To zależy od ciebie” – mówi Pettis. Zwykle patrzy na Applestone z dumą, ale teraz pokazuje jej język z frustracją. „Czasami to robisz i nie wiem, dlaczego to robisz. Czuję, że to nie zależy ode mnie. Jeśli jest spór, musimy go przepracować.

Jedną z pierwszych ważnych decyzji, jakie para podjęła wspólnie, była zmiana nazwy firmy Bantam Tools. (Wystarczy tylko jedna rozmowa w stylu „Więc zamierzasz użyć tej maszyny czy innej maszyny?”, aby doświadczyć osłabienia marki.) Pettis przekonał również Applestone do przeniesienia firmy tej wiosny na wschód, do nieseksownego miasta Peeks­kill, Nowy Jork, kilka godzin od Itaki, gdzie dorastał Pettis. Za to, co Bantam zapłacił z czynszu w Berkeley, Bantam mógł kupować całe budynki, a pracowników jego fabryki stać na domy.

Ale to, co jest najbardziej ożywcze zarówno dla Applestone, jak i Pettisa, to wolność, którą muszą uzbroić się w cierpliwość teraz, gdy wyszli z bieżni kapitału wysokiego ryzyka. Applestone i Pettis planowali zaprezentować młyn nowej generacji na styczniowych targach Consumer Electronics Show. Ale kilka miesięcy wcześniej zdali sobie sprawę, że jeśli naprawdę chcą, aby ich młyn wkroczył na nowy grunt, potrzebowaliby więcej czasu na jego rozwój. Z inwestorami venture capital czuliby presję, by szybciej zrobić wielki plusk, nawet jeśli produkt był kiepski. Ale dzięki nowej umowie zrezygnowali z CES, zamiast tego pozwolili sobie na kolejne dziewięć miesięcy na prawidłowe zbudowanie tego, co uważają za jeszcze bardziej transformacyjną fabrykę.

Podczas kolacji w Comal, modnym meksykańskim knajpie przy głównej ulicy Berkeley, Applestone i Pettis rozmawiają o budowaniu przestrzeni dla hakerów w szkołach i bibliotekach, aby dzieci mogły zaangażować się w tworzenie fizycznych przedmiotów. Potem rozmowa sprowadza się do pieniędzy z VC – i nigdy nie chce wracać do tego ciemnego miejsca. „Przyszłość naszej kultury jest definiowana przez inwestorów venture capital, którzy nie myślą o przyszłości naszej kultury” – mówi Pettis. „Cenioną kulturą jest startup. Uczta lub głód. Jeśli jesteś w startupie i nie grasz w hokeja, umierasz.

Zamiast tego jest zaangażowany w prowadzenie zrównoważonej małej firmy, która może mieć wpływ na świat i być niezawodnym partnerem dla swoich klientów. Oczekuje wzrostu, ale nie szalonego wzrostu. Za pięć lat Bantam Tools może mieć 50 osób. A może dwie powiązane firmy, każda zatrudniająca kilkudziesięciu pracowników. On i Applestone wciąż się nad tym zastanawiają.

W dużym i małym wymiarze nowi partnerzy są odwrotnością siebie. Applestone pracowała nad tym przez całe życie i ma 37 lat; to jest wiek, w którym Pettis po raz pierwszy założył MakerBot. Zmienili nazwę nowej firmy Bantam na cześć małej rasy kurczaków znanej z nieproporcjonalnej siły. Applestone dorastał, hodując kurczaki w Arkansas; Pettis miał je podczas studiów w Olympia w stanie Waszyngton. Pettis wydaje się być pełen energii za każdym razem, gdy mówi „kurwa” lub „nietrywialne”, co robi bardzo często. Applestone wydaje się być zarówno zainspirowany, jak i zmęczony myślą o przekształceniu edukacji inżynierskiej dla całego pokolenia. Dla Applestone Bantam Tools to szansa na wprowadzenie jej produktu na świat; dla Pettisa jest to i szansa na profesjonalne odkupienie.

W miarę upływu wieczoru Applestone zaczyna mówić o początkach firmy – o tym, jak miała być finansowana z grantu Darpa, który nigdy nie został zrealizowany. Pettis po raz pierwszy dowiaduje się o szczegółach. Nagle uświadamia sobie, że mają jeszcze jedno dziwne podobieństwo: ubiegał się o taką samą dotację dla MakerBota.

Próbują dowiedzieć się, dlaczego Applestone wygrało z nim. „To dlatego, że masz doktorat z materiałoznawstwa” – dokucza Pettis, który następnie określa swoją partnerkę jako doktor Danielle Applestone. Ale nigdy nie docierają do sedna.

jakie jest prawdziwe imię bursztynowej róży?

Pod koniec kolacji Pettis znalazł na swoim telefonie swoje Airbnb. Jest w Berkeley Hills, jakieś trzy mile stąd. Jego bagaż składa się tylko z małego plecaka i jest podekscytowany, że może tam podejść, chociaż wygląda bardziej, jakby miał zamiar przeskoczyć. Lot tequili się skończył, ale nikt nie tknął rzędu quesadilli. Applestone prosi kelnera, aby je spakował i zabiera je do swojego syna.

Następna drukarka 3D?

Tańsze, mniejsze, wszędzie

Jeszcze kilka lat temu młynki sterowane komputerowo były wielkości co najmniej jednej lodówki, mogły kosztować setki tysięcy dolarów i były trudne w obsłudze. Młyn Bantam Tools jest częścią fali zdemokratyzowanego, zaawansowanego technologicznie sprzętu, który daje inżynierom, nauczycielom i hobbystom dostęp do mniejszych, łatwiejszych w użyciu młynów w przystępnych cenach. Najnowszy toster Bantama jest wielkości dużego tostera, kosztuje 3199 dolarów i konkuruje teraz z kilkoma innymi młynkami stołowymi, w tym Carvey firmy Inventables z Chicago i Nomad firmy Torrance z Kalifornii Carbide 3D.

Inżynieria jak rzeźbiarz

Podczas gdy druk 3D jest powszechnie określany jako produkcja addytywna, walcownie wykonują produkcję subtraktywną. Zamiast nakładania kolejnych warstw plastiku — jak w przypadku drukarki MakerBot — proces ten jest bardziej podobny do tego, jaki ma miejsce w rzeźbiarzu. Zaczyna się od bloku lub arkusza materiału, takiego jak aluminium, mosiądz, drewno lub plastik, a następnie drąży się w nim, aby stworzyć produkt końcowy.