Główny Prowadzić Dyrektor generalny ADHD: Greg Selkoe, Karmaloop

Dyrektor generalny ADHD: Greg Selkoe, Karmaloop

Twój Horoskop Na Jutro

Marketerzy nazywają to obrzeżem kultury – nastolatki i młodzi dorośli, którzy dorastali w Internecie; wielokulturowi, globalni pierwsi użytkownicy, którzy komunikują się cyfrowo, aby rozpowszechniać najnowsze trendy w modzie, muzyce, sztuce, technologii i sportach akcji. Niewiele osób rozumie demografię lepiej niż Greg Selkoe, 36-letni dyrektor generalny Karmaloop. Założona w 1999 roku firma z siedzibą w Bostonie zaczynała jako witryna e-commerce sprzedająca modne i modne ubrania, ale od tego czasu rozwinęła się w rozkwitające hipsterskie imperium medialne, obejmujące muzykę, telewizję i japońską animację, a także odzież i obuwie z ponad 500 marek. Przychody w zeszłym roku przekroczyły 130 milionów dolarów, o 81 procent więcej niż w 2010 roku. Przewaga Karmaloopa: Zdecydowana większość 220 pracowników firmy, w tym Selkoe (były tancerz breakdance, który wciąż wykańcza swoje ruchy na imprezach firmowych), to DJ-e, artyści, projektanci, lub w inny sposób aktywni uczestnicy kultury pogranicza, do której sprzedaje witrynę. Jak powiedział Liz Welch.

Nie jestem rannym ptaszkiem — po wstaniu około 8 rano sprawdzam iPhone'a, aby sprawdzić, czy są jakieś pilne wiadomości lub czy mam wcześniejsze spotkanie. Polegam na mojej asystentce Lauren: najpierw pisze do mnie SMS-a, aby przypomnieć mi, gdzie powinienem być. Biorę szybki prysznic, wybiegam z domu i zwykle odbieram śniadanie lub jem batonik Nutri-Grain. Jeśli mam wcześniejsze spotkanie – powiedzmy z inwestorem – zrobię to w Four Seasons, które jest obok naszego biura. Zwykle jestem jedyną osobą w tenisówkach.

Wartość netto Tracy E Bregman

Moja droga do pracy trwa minutę i 20 sekund. Mieszkam dwie przecznice od pracy, dlatego wybrałem to biuro. Budynek był przeznaczony do rozbiórki, ale potem gospodarka załamała się, więc skontaktowałem się z właścicielem, który dał nam bardzo dużo. Chciałem zostać w Bostonie. To moje rodzinne miasto; plus, jest tu wiele naprawdę mądrych dzieciaków wychodzących z uniwersytetów, więc chwytamy je, zanim pójdą gdzie indziej. To, co sprawia, że ​​odnosimy sukcesy, to fakt, że nasi pracownicy odzwierciedlają kulturę ulicy, do której prowadzimy sprzedaż: Niektórzy to DJ-e, muzycy lub artyści. Są młodzi – średnia wieku wynosi tutaj 26 lat – i pochodzą z większości ras, religii i grup etnicznych. Zasadniczo są to rynek, na który sprzedajemy.

Większość ludzi przychodzi do biura dopiero o 10 lub 10:30. Staram się tam dotrzeć przed 9, żeby mieć czas na przejrzenie e-maili i zastanowienie się, co chcę robić tego dnia. Najlepiej koncentruję się, gdy odtwarzam naprawdę głośną muzykę — mam listy odtwarzania na Pandorze, Spotify i iTunes. Zawsze jest eklektyczny: jak Serge Gainsbourg i Kanye West. Lubię muzykę, która mnie podkręca.

Kiedy ludzie przychodzą, chodzę po biurze. Jest dużo żartów i koleżeństwa, ale musisz ciężko pracować, albo nie przetrwasz tutaj. A ty zawsze masz dyżur: zadzwonię do ludzi w niedzielę o 4 po południu, bo wymyśliłem coś, o czym chcę porozmawiać. Dzięki temu mamy bardzo dużą rotację wśród nowo zatrudnionych pracowników. Często ludzie pasują do kultury — lubią styl życia, muzykę — ale nie chcą tak ciężko pracować. Albo niektórzy ludzie są świetnymi pracownikami, ale nie mogą wpaść w rytm.

W biurze w Bostonie mamy trzy piętra. Moje biuro znajduje się obok Chrisa Mastrangelo, naszego dyrektora ds. operacyjnych. Zaczynał jako nasz radca prawny. Moja żona Dina, prawniczka z wykształcenia, odbywała staż w jego kancelarii, kiedy zakładałem Karmaloop, i powiedziała, że ​​Chris mi jej przypominał, ponieważ był jedną z niewielu osób, które imprezowały. Pomógł mi założyć firmę. Podobnie Dina, która jest teraz naszym dyrektorem kreatywnym. Kiedy zaczynałem, chodziła do szkoły prawniczej i nadal chciała mnie poślubić, mimo że zakładałem firmę w piwnicy moich rodziców. Na początku straciłem pieniądze, a ona nas wspierała. Ale potem, gdy dorośliśmy, przyjechała tu do pracy.

Nadzoruję wszystkie działy firmy. Karmaloop.com to zwykła witryna; Kazbah to nasz rynek, na którym sprzedajemy dobrze zapowiadających się projektantów; PLNDR to witryna sprzedaży flash, która rośnie jak gangbusy; Boylston Trading to nasza ekskluzywna strona dla mężczyzn; Brick Harbor, witryna skateboardowa, właśnie uruchomiona; Monark Box to model oparty na abonamencie, w którym otrzymujemy ekskluzywne oferty z markami dla subskrybentów. A potem pojawi się MissKL dla kobiet. Mamy również 11 marek własnych – z których większość znajduje się w Kalifornii i Nowym Jorku – które sprzedajemy na stronie. A potem KarmaloopTV ma siedzibę w Nowym Jorku i oferuje ekskluzywne wywiady z projektantami, markami, muzykami i artystami, którzy liczą się na pograniczu kultury.

Co dwa tygodnie mam spotkanie z moim starszym zespołem, który składa się z Diny i Chrisa, naszego dyrektora finansowego i różnych innych kierowników działów, takich jak merchandising i marketing. Przeglądamy szczegółowe dane finansowe, a ludzie informują mnie o tym, co się dzieje. To jedyne oficjalne spotkanie, jakie mam.

Ludzie przez cały dzień wchodzą i wychodzą z mojego biura. Celowo zostawiam otwarte drzwi — jeśli muszę cicho pracować, co jest rzadkością, zamykam je, a ludzie wiedzą, że muszą wrócić innym razem, w przeciwnym razie Lauren zacznie przeszkadzać. Ludzie nie muszą umawiać się na spotkanie; po prostu wpadną i powiedzą: „Hej, stary, możemy porozmawiać? Jestem taki a taki w obsłudze klienta i mam pomysł na promocję albo mam linię ubrań”. Nie powiem im, żeby wyszli z mojego biura. Słucham wszystkich. W rzeczywistości Lauren stara się pomóc mi lepiej mówić „nie”, ponieważ łatwo ekscytuję się potencjalnymi projektami.

Lauren naprawdę musi mną zarządzać, ponieważ mogę iść na styczną i przegapić wszystko. Zdiagnozowano u mnie ADHD w szkole podstawowej i wyrzucono mnie z kilku szkół, zanim wylądowałem w jednej dla dzieci z problemami z nauką. To, co sprawiło, że nie radziłem sobie dobrze w szkole, w rzeczywistości było bardzo korzystne w biznesie, ponieważ przez krótką chwilę mogę skupić się na czymś bardzo intensywnie, a potem przejść do następnej rzeczy. Tak działa mój umysł i Lauren to rozumie. Często musi mi przerywać lub przychodzić na spotkanie i mówić: „Greg musi teraz odbyć to drugie spotkanie”.

Codziennie otrzymuję od 500 do 600 e-maili. Większość pochodzi od klientów, reszta od marek, projektantów, partnerów biznesowych i innych przedsiębiorców. Lauren sprawdza ich: jeśli to decyzja biznesowa, zgłosi to. Jeśli jest to coś, na co może odpowiedzieć ktoś inny w firmie, przekazuje to dalej. Ona generalnie śledzi wszystko i informuje mnie o tym, co się dzieje. Te od klientów są moim priorytetem. W obsłudze klienta pracuje 45 osób. Często schodzę na dół i odbieram telefon, aby usłyszeć, co klienci mają do powiedzenia, i zobaczyć, co możemy zrobić, aby wszystko przebiegało sprawniej. Co jakiś czas wysyłam osobistego e-maila do wszystkich naszych klientów — aby promować świetną wyprzedaż lub nową markę na stronie. Zawsze dołączam numer swojego telefonu komórkowego, a ludzie na niego dzwonią. Mówię konkretnie, bez boisk. Cieszę się, że mogę strzelać do wiatru, ale jeśli ludzie zaczynają rzucać, rozłączam się.

Wielu naszych pracowników ma własne linie ubrań, które sprzedamy, jeśli będą pasować. Zachęcamy do tego ludzi, ale nie robimy żadnej przysługi. Przyjrzymy się ich rzeczom, ponieważ są tutaj, ale to nie znaczy, że je kupimy. Na przykład Hollins zarządza działem merchandisingu, a także ma własną linię odzieży o nazwie All Day. Częścią radości z pracy w Karmaloop jest to, że pracownicy mają kreatywne możliwości. Ale to nie może wpłynąć na ich wydajność pracy. To jedna z rzeczy, które wbijam ludziom: jeśli nie wykonujesz swojej pracy, nie możesz zostać.

kari lake fox 10 mąż

Teraz, Skupiam się na upewnieniu się, że wszystko, co mamy, stanie na nogi. Telewizja na przykład ma przed sobą długą drogę, więc się na tym skupiam. Rozmawiam z prezes KarmaloopTV, Katie McEnroe, przynajmniej kilka razy w tygodniu. To biuro znajduje się w Nowym Jorku, więc spędzam tam nawet dwa tygodnie w miesiącu i przynajmniej jeden dzień w tygodniu. Rano wskoczę do samolotu, a potem wrócę po południu. Rozmawiamy o programowaniu – stworzyliśmy dwa programy, które ogłosiliśmy w Comedy Central i IFC, oraz mamy kanał premium na YouTube. W biurze zawsze jest aktywność – sesje zdjęciowe, ludzie przyjeżdżający, celebryci przeprowadzający wywiady. Od czasu do czasu wskakuję i udzielam wywiadu, ale mamy do tego oddany personel.

Raz w miesiącu jeżdżę też do Los Angeles. United Talent Agency jest inwestorem, więc spotykam się z jej szefem Jeremym Zimmerem, a także spotykam się z ludźmi do potencjalnych projektów KTV. Chodzę na targi w Nowym Jorku i Las Vegas. Zorganizowaliśmy dwudniową imprezę na konwencji Magic, którą prowadziłem z hiphopowym artystą i producentem Pharrellem, który w 2011 roku został dyrektorem kreatywnym KTV. Aktywnie pielęgnuję relacje z celebrytami, takimi jak Pharrell, który jest bohaterem nasza publiczność, a teraz bliski przyjaciel. Na początku przedstawiałem Karmaloop celebrytom. Teraz do nas dzwonią.

Codziennie mówię o kulturze pogranicza, o publiczności, której sprzedajemy – do prasy, przedsiębiorców, korporacji, w zasadzie każdego, kto chce wiedzieć. Te dzieci są często źle rozumiane ze względu na sposób, w jaki się ubierają lub wyglądają. Ludzie mówią, że są leniwi, lekceważący lub bezinteresowni. Ale jest odwrotnie. Cała idea kultury pogranicza jest konwergencją wielu różnych kultur. Te dzieciaki mieszają indyjską muzykę bhangra z hip-hopem; lubią japońskie anime, blaxploitation i Steve'a McQueena. Interesują się sztuką i sprawami społecznymi. Stanowią mniejszość, ale jest ich dużo. I są globalne.

W zeszłym roku dwukrotnie odwiedziłem Japonię, epicentrum kultury pogranicza. Spotkałem się z projektantami i markami i po prostu chłonąłem kulturę ulicy. Niedawno zawarliśmy umowę z Xiu.com, największym sprzedawcą towarów luksusowych w Chinach, na stworzenie chińskiej wersji Karmaloop. Kupiliśmy też w Kopenhadze firmę Streetammo, która robiła dokładnie to samo, co my w Europie. Stanie się Karmaloop Europe.

Jako detalista zarządzamy naszymi towarami jak każdy dom towarowy. O wadze tego dowiedziałem się od Sama Gersona, który był prezesem Filene's Basement. Był teściem przyjaciela i poznał mnie wcześnie. Rzucił okiem na mój biznesplan i powiedział: „Nie masz pojęcia, co robisz”. Ale polubił mnie i został moim mentorem. Sam nauczył mnie nie bać się przecen. Powiedział: „Odzież jest jak lody – traci na wartości, gdy tylko ją podajesz”. Zasadniczo, jego mantra brzmi: Sprzedawaj gówno szybko. To też stało się moje. Kochamy nasze marki, ale zdejmę rękawiczki, aby odnieść sukces. Im szybciej towar znajdzie się na stronie, tym więcej zarobisz. Moda ma datę ważności, a Ty chcesz pokonać konkurencję. Dlatego upewniam się, że mój zespół sprzedaży jest na topie cały czas – dzwoń do marek, w razie potrzeby krzycz: „Gdzie są towary?”.

Wychodzę z biura w dowolnym miejscu między 7 a 9:30. Mamy 18-miesięczną córkę, którą niania przyprowadza do biura każdego popołudnia około godziny 4 na wizytę. Moja żona i ja zwykle wracamy po pracy do domu, żeby życzyć córce dobrej nocy, a potem jeść poza domem. Często zapraszamy osoby z biura, zazwyczaj kadrę kierowniczą. Poza kilkoma przyjaciółmi, z którymi utrzymuję kontakt z liceum, całe moje życie towarzyskie wiąże się w Karmaloop.

Właśnie wziąłem pierwsze wakacje od lat. Pojechaliśmy do Palm Beach. A przez ostatnie cztery dni robiliśmy szczyt dla strony MissKL. Zleciało po to pięciu pracowników. Nigdy nie brałem urlopu, na którym nie pracuję. Zazwyczaj do pracy dołączamy wakacje: niedawno pojechaliśmy do Szanghaju przed spotkaniami biznesowymi w Hongkongu. A zeszłej zimy spędziliśmy sześć tygodni w LA pracując nad KarmaloopTV. Moje dni były wypełnione spotkaniami „back-to-back” – z aktorami, muzykami, blogerami stylistycznymi i markami. Ale przynajmniej było ciepło. W pewnym sensie moje życie jest stresujące. W innym to wakacje, bo kocham to, co robię. Praca to moja zabawa.