Główny Prowadzić Dlaczego najlepsi liderzy nie przebierają w słowach, nawet w wrażliwych momentach

Dlaczego najlepsi liderzy nie przebierają w słowach, nawet w wrażliwych momentach

Twój Horoskop Na Jutro

W miniony weekend prezydent Obama wypowiedział publicznie słowo na „N”.

„Rasizm, nie jesteśmy z niego wyleczeni” – prezydent powiedział w an wywiad. „I nie chodzi tylko o to, że nie grzecznie mówić publicznie o czarnuchach. To nie jest miara tego, czy rasizm nadal istnieje, czy nie. To nie tylko kwestia jawnej dyskryminacji. Społeczeństwa nie usuwają z dnia na dzień całkowicie wszystkiego, co wydarzyło się 200 do 300 lat wcześniej”.

ile stóp ma patrick dempsey

Prezydent wygłosił te uwagi w świetle tragicznych strzelanin, które miały miejsce niedawno w Charleston. Inne wydarzenia o podłożu rasowym, od pobić przez policję po zamieszki w śródmieściu, wstrząsnęły krajem i zwiększyły wezwania do większej kontroli broni w ciągu ostatnich kilku lat. I znowu zwraca uwagę na te kwestie. Jak można sobie wyobrazić, reakcja mediów była intensywna i wszyscy po obu stronach politycznego nawy wyrazili poparcie lub sprzeciw wobec użycia przez prezydenta słowa, które rzadko jest wypowiadane publicznie ze względu na jego obraźliwy i kontrowersyjny charakter.

Ale on to powiedział. To brzydkie, nieszczęśliwe słowo, które wywołuje brzydkie, nieszczęśliwe obrazy – rasizmu, niewolnictwa, nienawiści i ucisku. To nie jest słowo, którego chciał użyć, ani nawet rozmowa, którą wybrał. I uwierz mi, wiedział, jaki będzie to efekt. Te problemy istnieją od bardzo dawna. Jest wielu, którzy woleliby, aby kwestie rasizmu czy kontroli broni nie były przedmiotem publicznej dyskusji. Jest wielu, którzy woleliby nie słyszeć słowa na „N” i wszystkiego, co ono reprezentuje.

Co prowadzi mnie do Andrew i Jennifer.

Andrew (nie jego prawdziwe nazwisko, ale prawdziwa osoba) jest moim klientem i partnerem w lokalnej firmie księgowej. Co tydzień Andrew otrzymuje brzydki, nieszczęśliwy raport, który również przywołuje brzydkie, nieszczęśliwe obrazy gniewu, frustracji, niezadowolenia i niezadowolenia. To raport „Otwarte sprawy” jego firmy. Nalega w nim, aby jego menedżerowie zgłaszali mu każdy otwarty problem klienta. Pojawiają się skargi dotyczące usług, błędy w zeznaniach podatkowych, niezadowolenie z czasów reakcji i inne skargi, zarówno znaczące, jak i drobne. Raport porusza kwestie, o których wolałby nawet nie wiedzieć, a które mogłyby podnieść kwestie odpowiedzialności lub wymagać od niego przeprosin, a nawet zwrotu pieniędzy za wykonaną pracę. Ale szuka tych problemów, aby móc się nimi zająć. Znam wielu właścicieli firm, którzy woleliby uniknąć problemów z klientami. Działają wiedząc, że zawsze będą problemy i nie można ich wszystkich rozwiązać, więc najlepiej jest po prostu skupić się na dobrych rzeczach. Andrew taki nie jest.

Jennifer (także zmieniająca imię) to kolejna właścicielka małej firmy, którą znam, która robi coś podobnego ze swoimi pracownikami. Dba o to, by często spotykać się indywidualnie z kluczowymi menedżerami i innymi podwładnymi. Jennifer zadaje trudne pytania dotyczące firmy, innych menedżerów i siebie jako pracodawcy. Chce wiedzieć, którzy pracownicy są nieszczęśliwi i dlaczego. Za ich zgodą zagłębia się w delikatne kwestie zdrowia, płatnego czasu wolnego, niepełnosprawności, wydajności i równego wynagrodzenia, aby lepiej zdawać sobie sprawę z wszelkich problemów. Jest wiele osób, które unikałyby omawiania tych delikatnych spraw ze swoimi pracownikami, ponieważ po prostu nie chcą wiedzieć, nie obchodzi ich to lub boją się narazić się na potencjalne zobowiązania. Unikają trudnych słów i woleliby zachowywać się tak, jakby problemy w ogóle nie istniały i radzić sobie z nimi, jeśli i kiedy się pojawią. Jennifer taka nie jest.

jakie jest nazwisko projektantki mody Rachel Zoe?

Właściciele firm mają własne odpowiedniki słowa na „N”. Wśród nich jest słowo L (odpowiedzialność). Albo słowo na A (przeprosiny). Lub słowo R (zwrot). Niektórzy właściciele firm za wszelką cenę unikają używania tych słów. Boją się tego, co reprezentują. Inni się nie boją.

Trzeba przyznać prezydentowi Obamie, że nie wysłał swojego przedstawiciela, by przemawiał w jego imieniu, ani nie wydał łagodnego oświadczenia, które zakryłoby jego polityczną szyję. Zagłębił się w problem, używając słowa, o którym wiedział, że będzie kontrowersyjne, ponieważ to właśnie robią przywódcy. Nie unikają problemów i problemów tylko dlatego, że są trudne. Szukają ich i zanurzają się w nich. A ty? Czy aktywnie wyszukujesz i rozwiązujesz problemy? Czy uciekasz od problemów pracowniczych tylko dlatego, że sprawia Ci to dyskomfort? Czy ignorujesz skargi klientów lub udajesz, że wszyscy są szczęśliwi tylko dlatego, że czujesz się dzięki temu lepiej? Czy boisz się słuchać opinii swoich pracowników i otwarcie omawiać problemy związane z pracą, które wpływają na ich życie? Jakie jest twoje słowo na N?