Główny Wydajność Jak odniosłem sukces głównie przez wygłupianie się

Jak odniosłem sukces głównie przez wygłupianie się

Twój Horoskop Na Jutro

W poprzednich kolumnach wyjaśniłem, dlaczego długie godziny pracy są zarówno szkodliwe, jak i szkodliwe dla zdrowia . Po pewnym momencie (średnio około 52 godzin tygodniowo) większość ludzi zaczyna popełniać błędy i podejmować złe decyzje.

Dla mnie osobiście próg „za ciężkiej pracy” jest znacznie niższy. W rzeczywistości, kiedy staram się skoncentrować na pisaniu i doradztwie biznesowym przez ponad 30 godzin tygodniowo, moja produktywność spada do toalety.

Na własnej skórze przekonałem się, że osiągam większe sukcesy, gdy co najmniej połowę czasu spędzam w biurze, wykonując kreatywne czynności, które nie przynoszą żadnych pieniędzy i są całkowicie niezwiązane z moją działalnością. Mój sukces (taki jaki jest) wymaga wielu wygłupów.

jakie pochodzenie etniczne to hoda kotb

Na przykład w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy pisałem codzienny artykuł dla Inc.com i pomagałem kilkunastu klientom w zakresie strategii i taktyk sprzedaży i marketingu. Finansowo osiągam swoje roczne liczby, które określam jako zarabiające co najmniej dwa razy w moim wieku.

W tym czasie napisałem również, wyreżyserowałem i wyprodukowałem animowany film krótkometrażowy, Papież Krwi , która zdobyła dwie nagrody i została wybrana przez pół tuzina festiwali filmowych, a także bardzo prestiżową Światowe Święto Animacji w Sony Animation w Los Angeles.

Teraz możesz założyć, że robienie animacji komputerowej jest bardziej jak druga praca niż wygłupianie się. Wręcz przeciwnie. Kiedy nie wygłupiam się z komputerowymi programami do animacji, takimi jak iClone , często gram w gry komputerowe. Przepracowałem 2500 godzin (około 1,3 pracy lat ) na Seria Total War sam. Więc tak, to wygłupianie się, choć kończy się czymś, co ludzie mogą chcieć oglądać.

Niektóre z moich innych oszukańczych projektów obejmują powieść historyczna (upadł, ale dostał trochę kęsów z przemysłu filmowego); na animowany film pełnometrażowy Star Trek to ma miliony pobrań; dwie niejasne książki dalej Historia renesansu ; i właściwie trochę sławny Tao programowania seria.

Więc oczywiście jestem światowej klasy głupcem, przynajmniej jeśli chodzi o koncentrację na moim biznesie. Nie żebym nie lubił biznesu... Po prostu uważam, że jest to tak proste, że nie wymaga mojej pełnoetatowej uwagi.

Poważnie, próbowałem – naprawdę! – spędzać 8-12 godzin dziennie „koncentrując się na mojej podstawowej działalności”. Wiesz, co się dzieje? Moja kreatywność wysycha. Dostaję blokadę pisarza. Spędzam godzinę, rozpracowując pojedynczy akapit, a nawet jedno zdanie. Każdego dnia robię mniej. Czuję się nieszczęśliwa, zmęczona i pozbawiona inspiracji.

kto jest mężem anioła?

Dla kontrastu, kiedy co najmniej połowę czasu spędzam na wygłupianiu się i wykonywaniu zupełnie niepowiązanych ze sobą czynności twórczych, to kiedy w końcu dochodzę do mojej „prawdziwej” pracy, łatwo „wpadam w nurt”. Wykonuję więcej pracy w znacznie krótszym czasie. A praca jest lepszej jakości, niż gdybym próbowała odpracować tyłek.

Nie jestem jedyny. Według ostatnich badań opublikowanych w Czasopismo Psychologii Zawodowej i Organizacyjnej :

„Stwierdzono, że aktywność twórcza wywiera zarówno pośrednie, jak i bezpośrednie skutki na wyniki związane z wydajnością, ale efekty różniły się w zależności od rodzaju wyniku związanego z wydajnością. Wyniki wskazują, że organizacje mogą skorzystać na zachęcaniu pracowników do rozważenia kreatywnych działań w ich wysiłkach na rzecz powrotu do zdrowia po pracy”.

Innymi słowy, robienie kreatywnych rzeczy, które nie są związane z twoją pracą, sprawia, że ​​jesteś bardziej produktywny w pracy. Szkoda, że ​​prawie żadna firma na świecie nie rozumie tego prostego faktu.

Nie mam wątpliwości, przynajmniej w moim przekonaniu, że moje „hobby” (ale oczywiście są czymś znacznie więcej) są integralnym powodem, dla którego mam to, co, jak sądzę, większość ludzi zgodziłaby się, jest jak dotąd dość udaną karierą .

Zdobyłem nagrody techniczne i nagrody marketingowe; napisał setki artykułów i raportów z badań rynku; opublikował kilka książek biznesowych (w tym bestseller Amazona); pomógł klientom podwoić lub potroić sprzedaż; wygłosił liczne przemówienia i przemówienia; pojawił się w krajowej telewizji i radiu; i dwukrotnie zbudował bloga od zera do miliona odsłon miesięcznie.

W tym momencie jestem zabezpieczony finansowo, wolny od długów, gotowy i zdolny do prowadzenia moich dwójki dzieci (teraz 11 i 13) przez studia i, z wyjątkiem sporadycznych ataków serca (oczywiście nie w wyniku przepracowania), ja mogę robić, co chcę.

czym zajmuje się Mateusz Gilmour?

Czy jestem miliarderem? Nawet nie blisko. Ale myślę, że radzę sobie całkiem nieźle. I, szczerze mówiąc, myślę, że cieszę się życiem bardziej niż wielu bogatszych ludzi. Zwłaszcza gung-ho pracoholicy, nad którymi szczerze żal.

Nie stawiam się jako wzór do naśladowania i na pewno nie krytykuję nikogo, kto zdecydował się żyć bardziej skoncentrowanym na pracy życiem. Ale myślę, że mogę się wystawić jako Dowód A, że można odnieść rozsądny sukces – i prawdopodobnie o wiele bardziej skuteczny niż ja – podczas gdy przez większość czasu wciąż się wygłupiam.