Główny Strategia Kiedy „Będę tam dla ciebie” jest dosłownie prawdziwe: 25 lat po motywie „Przyjaciół”, The Rembrandtowie powracają z nowym albumem

Kiedy „Będę tam dla ciebie” jest dosłownie prawdziwe: 25 lat po motywie „Przyjaciół”, The Rembrandtowie powracają z nowym albumem

Twój Horoskop Na Jutro

Chociaż celem jest również pewien stopień wynagrodzenia finansowego, większość przedsiębiorców założyć własny biznes aby mogli żyć swoim życiem zawodowym na własnych warunkach. Sukces, przynajmniej w części, oznacza, że ​​nigdy nie będziesz musiał znaleźć „prawdziwej” pracy.

Odnosi się to również do muzyków, którzy ostatecznie zajmują się samym sobą.

Przykład: Danny Wilde, który wraz z Philem Solem założył The Rembrandts prawie 30 lat temu.

Chociaż niektórzy mogli zapoznać się z The Rembrandts z powodu Przyjaciele piosenka przewodnia, Będę tam dla Ciebie , Danny i Phil stworzyli karierę, która obejmuje cztery dekady, kilka przebojów i platynowy album, L.P.

Jutro, dwadzieścia pięć lat po pierwszym odcinku Przyjaciele wyemitowany – i osiemnaście lat od ostatniego albumu – Danny i Phil wydają swój nowy album, Przez satelitę . (To świetnie; moja ulubiona piosenka to Liczę na Ciebie .)

To sprawia, że ​​jest to idealny czas, aby porozmawiać z Dannym o kreatywności, współpracy, budowaniu długoterminowego partnerstwa... i nigdy nie musieć pracować w „prawdziwej” pracy.

Wielu przedsiębiorców zmaga się z czymś podobnym: Skąd wiesz, że piosenka jest „skończona”?

To królicza nora, do której możesz zejść na zawsze.

eva mendes wartość netto 2015

Wyprodukowałem artystę, który myśli, że to nigdy nie jest „skończone”: zdejmij to, dodaj tamto, wypróbuj jeszcze inny pomysł... ale Phil i ja nigdy tacy nie byliśmy. A kiedy jest już zmieszany, nie oglądamy się za siebie i nie mówimy: „Och, chciałbym, żebyśmy mieli…”.

Bob Dylan mówi, że jego piosenki nigdy nie są „skończone”. Reprezentują tylko to, co wtedy myślał i czuł.

To świetny sposób na podejście do wszystkiego, co jest kreatywne: pracuj ciężko, daj z siebie wszystko i nie zastanawiaj się, co „może być”. Włóż tę energię w to, co stworzysz dalej.

Jaki był twój cel, kiedy postanowiłeś zmienić swoją miłość do muzyki w karierę?

Nigdy nie miałem innego wyboru niż robić to, co robię. Grałem w zespołach w gimnazjum i liceum, myślałem o tym, marzyłem o tym... Byłem tak skupiony na idei, że muzyka jest tym, co zamierzam robić. Miałem 18 lat, kiedy dostałem swój pierwszy kontrakt płytowy.

Tak bardzo chciałem być gwiazdą rocka... Zasadniczo chciałem, żeby to zaistniało. (Śmiech.)

Ale z czasem moja motywacja się zmieniła. Kiedy byłem młodszy, widziałem Beatlesów i Stonesów i wszystko wyglądało tak efektownie… ale kiedy zostałem autorem piosenek w wieku 20 i 30 lat, zdałem sobie sprawę, że bardziej lubię pisać piosenki niż występować.

To mnie trzymało. Kiedy rozmawiamy, patrzę na około 45 gitar, pianino, bas, cały ten sprzęt w moim studio... to po prostu robię.

I sprawia, że ​​jestem tak zajęty, jak chcę.

W filmie dokumentalnym o Eagles Timothy B. Schmitt mówi coś w stylu: „Z mojego doświadczenia wynika, że ​​każdy zespół ma dziesięć sekund do rozpadu przez cały czas”. Jak byliście tak długo razem z Philem?

Oboje jesteśmy dość spokojni. Nie chodzi o to, że przez lata nie mieliśmy żadnych kłótni (śmiech). Ale po prostu naprawdę dobrze nam się razem pracuje.

Poza tym nie potrafię tego wyjaśnić. Zaczęliśmy pracować razem w Great Buildings (poprzedni zespół), założyliśmy The Rembrandts, nagraliśmy trzy albumy, zrobiliśmy sobie przerwę, nagraliśmy kolejny album... mamy tylko nie byli razem w zespole od około siedmiu lat.

Może dlatego, że zawsze byliśmy wobec siebie uczciwi. Ktokolwiek inicjuje piosenkę, śpiewa ją. Więc są piosenki „Danny” i „Phil”, ale często kończymy swoje piosenki. Mogę mieć piosenkę skończoną w 90 procentach, a on wpadnie na świetny pomysł na brydż...

Pomaga również to, że jesteśmy podekscytowani nawzajem swoimi pomysłami. Sami wymyślamy pomysły, a następnie łączymy je w całość....

Podsumowując, kiedy znajdziesz coś, co działa - zwłaszcza partnerstwo, które działa - trzymaj się tego. Zwłaszcza, gdy znajdziesz osobę, która jest jak brat.

Jak rozpoznać, kiedy ludzie mówią to, co myślą, że chcesz usłyszeć, w porównaniu z tym, co musisz usłyszeć?

Jedyną osobą, na której mi zależy, czy jest ze mną szczera na poziomie pisania piosenek, czy na poziomie obrazu, jest Phil. Jesteśmy naszym małym gangiem.

Kiedy menedżerowie lub promotorzy wymyślają urocze małe rzeczy, które chcą, abyśmy robili... nie mamy 25 lat. Jesteśmy dorosłymi mężczyznami, którzy wiedzą czego chcemy, znają naszą muzykę, znają nasz wizerunek... i zaciekle ich chronimy.

Poza tym każdy menedżer, jakiego kiedykolwiek mieliśmy — a mieliśmy tylko dwóch różnych menedżerów i nadal przyjaźnimy się z pierwszym — nigdy nie próbowali nami manipulować ani zmuszać nas w określonym kierunku. Naszą dewizą jest „ Rada zostanie zabrany... a jeśli będzie dobry, użyjemy go. (Śmiech.)

Doskonałym przykładem był Przyjaciele motyw. Phil i ja nie byliśmy pewni, czy chcemy to zrobić. Ale potem pomyśleliśmy: „Ok, to okazja… i kto wie, jak to się okaże?”. W naszych umysłach nikt nawet nie wiedziałby, że to my gramy i śpiewamy. (Śmiech.)

Niektórzy ludzie w naszym obozie nie chcieli, żebyśmy to zrobili, ale ostatecznie to zrobiliśmy. I można powiedzieć, że mógł to być błąd w tamtym czasie, ponieważ zostaliśmy oznaczeni jako „wyprzedaż”.

Każdy, kto powiedział, że to głupie: Umowy licencyjne itp. są ważnym źródłem nie tylko świadomości, ale także dochodów dla muzyków.

Absolutnie. Dziś to prawie mosiężny pierścionek. Jeśli nie jesteś artystą z górnego 1 procenta, chcesz mieć umowę licencyjną, reklamę telewizyjną lub motyw sitcomu… to zdecydowanie zmieni się w ten sposób.

Ale w tamtym czasie kładło to duży nacisk na zespół.

Najdziwniejsze było jednak, Będę tam dla Ciebie został usunięty jako ukryty utwór na końcu albumu. Nie biegaliśmy w kółko, mówiąc „Hej, zrobiliśmy to Przyjaciele motyw!' (Śmiech.)

Jednak dzięki sukcesowi serialu przeszliśmy od bycia jednym z ulubieńców alternatywnego świata, grającego w teatrach i wyprzedanych przedstawieniach... do wyprzedaży poranek dla mam i ich dzieci.

To trochę pomieszało nam w głowach, ale w końcu ludzie uwielbiają słuchać tej piosenki – i reszty naszych piosenek.

Ostatecznie tworzenie muzyki jest osobistą satysfakcją. Ale chcesz też, aby Twoja muzyka była słyszana.

Mówiąc o życiu osobistym, tworzenie muzyki – tak jak zakładanie firmy, otwieranie restauracji itp. – oznacza wystawianie się na ocenianie przez innych. Skąd wzięła się pewność, że to zrobisz?

Przed występem wciąż jestem nerwowym wrakiem. Podkreślam to... nawet sama rozmowa z tobą o tym przyprawia mi żołądek w supeł. (Śmiech.)

Jeśli chodzi o pisanie piosenek, robię to od tak dawna, że ​​czuję się całkiem pewny swoich umiejętności.

Ale pamiętaj, że na każdą piosenkę, którą nagrywam, co najmniej 20 jest na stosie tych, którym się nie udało. Samo to powstrzymuje mnie od czucia także pewni. (Śmiech.)

To jest tak samo ważne jak rozwijanie pewności siebie: bądź zbyt pewny siebie, a przestaniesz próbować tak ciężko.

Bez względu na to, co robiłeś wczoraj, nigdy się nie udało.

Zawsze próbujesz Marka to.

Gdzie Przez satelitę jest zaniepokojony, jak definiujesz „sukces”?

Dla nas sukcesem jest sprowadzenie z powrotem części naszej publiczności, pozyskanie nowych fanów, wychodzenie i koncertowanie.

Oczywiście biznes muzyczny bardzo się zmienił na przestrzeni lat. Ponieważ wszystko jest prawie darmowe, zarabianie na nagraniach jest niezwykle trudne. Więc nie zależy nam na tym, żeby ten album odniósł sukces finansowy. Jeśli tak jest, nie zmieni to naszego codziennego życia. Nadal będziemy pisać muzykę. Wciąż wyjdzie kolejny album.

Więc czego chcemy? Tworzyć świetną muzykę. Graj znaczące programy. Spotkaj się z naszymi fanami. Rób to, co lubimy robić: Twórz muzykę dla ludzi, którym się to podoba.

Na szerszym poziomie, sukces to możliwość robienia tego, co kochasz, i bycia tak zajętym, jak chcesz… i bez konieczności grania koncertów od 9 do 17. (Śmiech.)

Czuję się niesamowicie szczęśliwy, że ktoś dał mi wystarczająco talentu, żebym mógł to osiągnąć. (Śmiech.)

jakiego koloru są oczy Randalla Cobba

I gotowość do ciężkiej pracy, aby zrobić coś z tego odrobiny talentu, który otrzymałem.